Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nastał listopad i waga stale rośnie - 59.9 ostatni
dzwonek


co kilka dni patrzę w lustro i mówię sobie- popatrz jak Ty wyglądasz! rok wstecz było pięknie jakieś 57 czy 56 , prawie optymalnie, samopoczucie tez było o wiele wiele lepsze. To jest jak rachunek sumienia ostatniego roku. listopad był jeszcze w miarę ale później już poleciało. 
A wszystko przez to że mieszkałam z koleżanka i ciągle coś jadłyśmy, podjadałyśmy, żarłyśmy. Wielkie obiady, stosy czekolady... A przecież można było chodzi na siłownię, spacery robić coś kreatywnego... No nic - TE 59.9 to jest już za dużo - teraz czas na PRAWDZIWE ZMIANY - MIEJ GADANIA , UŻALANIA - WIĘCEJ PRACY TRZEBA W TO WŁOŻYĆ. Tak więc biorę się do roboty. 
Pozdrawiam Wszystkie Vitalijki!!!! :)


  • wb1987

    wb1987

    21 listopada 2011, 20:44

    popatrz Ewuniu, jak historia lubi sie powtarzac;) ehh, trzeba ruszyc dupki i zrzucic te nadbagaze:)

  • wb1987

    wb1987

    18 listopada 2011, 19:43

    zmobilizujesz sie i raz dwa zrzucisz:)