Kochani.
Dzisiaj mija pierwszy dzień mojego nowego stylu życia. Zacznijmy od tego, że wstałam powiedzmy "lewą nogą" i pół dnia miałam ochotę przespać. Drugie pół walczyłam ze sobą, ostatecznie poszłam na kijki
i później już czas leciał. Z moją córką nudzić się nie sposób. No ale ja nie o mej córce
Myślę, że się nie przeprogramowałam. Tzn...zawsze jak zaczynałam się "odchudzać" aajjjjjj nienawidzę tego słowa moje myśli i - cała ja - były skierowane ku temu by dążyć do celu. Chciałam tego, miałam chęci, miałam motywację....etc...
Teraz tego jakby nie ma. Może to i dobrze, bo po 2-3 tygodniach przegrywałam. Sam fakt, że muszę zrzucić prawie 30 kg jest dla mnie nie do ogarnięcia i zaakceptowania. Buntuję się całą sobą i staram się sobie wmówić, że może nie wyglądam AŻŻŻŻ tak źle.
Wyglądam...
Jeśli chodzi o cały dzień. Nie mam co sobie zarzucić. Trzymam się, ale myślę o jedzeniu. Mam ochotę na coś słodkiego, mam ochotę by siąść teraz przed tv z jakąś fajną przekąską. Te myśli się we mnie kotłują. Staram się być silna. Nie mogę się zawieźć, nie znowu.
Moim pierwszym celem jest utrata 2-3 kg do Walentynek. Tak więc postanowiłam, że nie będę się do tego czasu ważyć i mierzyć.
14.02. stanę na wadzę i zobaczę czy osiągnęłam ten pierwszy cel. Potem już nie będzie tak wesoło. Zacznie się jazda bez trzymanki. Co tygodniowe mierzenie i co dwutygodniowe ważenie.
Trzymajcie za mnie kciuki Kochani.
fisia
LastChance2016
30 stycznia 2018, 16:35Myśli nie dają spokoju szczególnie na początku. Też tak mam. Jak tylko zaczynam inaczej jeść to mój mózg nieustannie woła o żarcie
fisia93
30 stycznia 2018, 17:01Najgorszy jest początek. Trzeba go przetrwać.....
theSnorkMaiden
30 stycznia 2018, 08:39Eh skad ja to znam ;( musimy dac rade;) tez podkradne chyba pomysl z walentynkami
fisia93
30 stycznia 2018, 11:27Wiesz.... Idę z mężem na kolacje 14.02. ;) kiecka, fryz, makeup. Każda okazja jest dobra, ale takie właśnie ważniejsze dni czy też okazje mi bardzo pomagają. Muszę wkońcu zajrzeć do Ciebie :)
theSnorkMaiden
30 stycznia 2018, 12:48Osiagnelam cel schudla. 36kg a teraz jojo
fisia93
30 stycznia 2018, 12:59Kiedy schudłas 36 kg? Od zeszłego roku?
theSnorkMaiden
30 stycznia 2018, 13:13Koniec lutego 98.2 wigilia 63.2 to no 35 dokladnie
fisia93
30 stycznia 2018, 15:31To w jaki sposób jojo złapałaś i kiedy? OMG gratulacje <3
theSnorkMaiden
30 stycznia 2018, 17:03To niewiesz jsk to jest? Wiesz ja mam zaburzenia odzywania dosyc spore bo mam zjeb@na psychike bardzo. Mnie wystarczyl tydzien zeby nabrac 5kg a teraz 2tyg zarlam omijam wage ale napewbo waze ok 72kg widze po ciuchach
fisia93
30 stycznia 2018, 17:31A to nie wiedziałam. Mówiłaś że masz jojo a w Święta ważyła 62 kg więc se myślę kiedy przytyłas i ile. Później zerknę do Twojego pamiętnika jak mała będzie spać.
Melka2018
29 stycznia 2018, 23:35Trzymam kciuki:)
fisia93
30 stycznia 2018, 11:24Dziękuję :)
Freak.Monique
29 stycznia 2018, 22:13Trzymam kciuki, początki nigdy nie należą do łatwych, będzie coraz lepiej, musisz po prostu to przeczekać. Pozdrawiam serdecznie :)
fisia93
30 stycznia 2018, 11:24Dziękuję bardzo i również pozdrawiam.
fitball
29 stycznia 2018, 21:32trzymam kciuki, dasz radę, choć czuję się tak samo jak Ty i jest mi źle i też mam problem uwierzyć, że mi się uda. ale Tobie się uda
fisia93
30 stycznia 2018, 11:24Uda Ci się. Ja podchodzę do "odchudzania" po raz nie pamiętam który.... I nic mnie to nie nauczyło. Najgorzej jest zacząć.