Znikam i pojawiam się od czasu do czasu... wiadomo, gdy sytuacja robi się nieciekawa... . Na pasku postępów nie muszę niczego zmieniać, bo waga jest dokładnie taka 72 kg . Próbowałam sama sobie poradzić, ale po raz kolejny widzę, że sama nie dam rady :( . Dlatego wczoraj wykupiłam dietę na Vitalii, jak do tej pory zawsze mi pomagały i gubienie kilosków nie było takie straszne, pewnie łatwo nie jest nigdy, ale dzięki Vitalii i Wam wierzę w sukces. Bardzo chciałabym znów mieś 6 z przodu. :) . Ostatnio czułam się źle z obecną wagą, przeszkadzało mi, że tu i tam coś mi wystaje, że porobiły się wałeczki :( . Dodatkowo zmotywowało mnie ostatnie wydarzenie ... z okazji 50 urodzin, moja córcia i małżonek wykupili mi weekend w SPA, ale było cudownie
. W hotelowym pokoju czekał na mnie dodatkowo bukiet z czerwonych róż i białe wytrawne wino :) . Przez trzy dni poddawałam się zabiegom, masażom, spędzałam czas w saunach, na basenach, bieżniach wodnych .... piłam wiadrami zielone herbaty liściaste, albo kawę z mini ciasteczkiem z pestkami dyni czy słonecznika :) . Całkowity relaks, cisza, spokój... . Jednym słowem pomyślałam, że do tych zabiegów, gdybym jeszcze dołączyła zdrową dietę, to byłaby pełnia szczęścia dla mojego ciała i duszy. Stąd ten powrót do Was. Jutro dostanę rozpisaną dietę, zaczynam od czwartku a ważyć będę się w każdy piątek rano, jak zawsze. Miłego dnia Wam życzę. A teraz poczytam, co tam u Was się dzieje, jak sobie radzicie, jakie macie sukcesy, co nowego w Waszym życiu i pracy.
KOPIKO
6 listopada 2013, 08:24Miły prezent urodzinowy :) Trzymam kciuki za powrót do diety :))
alicja205
5 listopada 2013, 16:57Musze mężowi podsunąć pomysł z tym SPA na urodziny ;) Powodzenia w diecie. Pozdrawiam :)
ilonol
5 listopada 2013, 12:19Widać, że bardzo Cie kochają......super takie SPA!!!
MARCELAAAA
5 listopada 2013, 11:42Tego spa to Ci jednak zazdroszcze :)
kala1212
5 listopada 2013, 11:32Ale fajnie.... mmm SPA, bukiet róż i winko, żyć nie umierać ;-)