Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chcę już być gruba

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5487
Komentarzy: 32
Założony: 28 listopada 2017
Ostatni wpis: 4 stycznia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GrubaMikaa

kobieta, 42 lat, Wrocław

174 cm, 63.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Nie mogę nabrać odpowiedniego tempa. Jestem tak rozleniwiona po tych świętach, że masakra. Pogoda za oknem też nie nastraja mnie do konkretnego działania :( siedziałabym najchętniej pod kołdra cały dzień z kubkiem herbaty. Może przyszły tydzień coś zmieni :)

Wczoraj na obiad znowu krewetki do tego makaron żytni, szpinak i pomidorki, nie mam weny nawet do gotowania :/

2 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Nie było mnie tu przez cały okres świąteczny, ale już wracam. Wracam cięższa, ale nie przejmuję się tym. W centymetrach niewielkie zmiany, a ponieważ głownie z jedzeniem przesadziłam w Sylwestra i Nowy Rok to wzrost wagi bardziej spowodowany jest zalegającymi resztkami w organizmie i zalegającą tam w nim wodą ;) Bez paniki! kilka dni i będzie ok! ...mam nadzieję :D

W sobotę przed wigilią umówiliśmy się ze znajomymi na wspólne wędzenie :) Pierwszy raz miałam taką przyjemność :) Kilo schabu i kilo szynki peklowałam przez dwa tygodnie i jak wyjęłam to z tej marynaty to już miałam ochotę zjeść :D Efekt końcowy po uwędzeniu przerósł moje oczekiwania! Musimy częściej coś sobie uwędzić ;)

Wigilia pod względem dietowym była idealna. Zjadłam po trochę wszystkiego i do domu wróciłam nienapchana i z dobrym samopoczuciem :) 

Pierwszy dzień Świąt też super! W drugi robiłam obiad u siebie. Pieczony karczek wieprzowy, smażone piersi kaczki, ziemniaczki pieczone z jabłkami, kluski śląskie, sos pieczeniowy, kapusta z grochem i grzybami i buraczki zasmażane ( te jako jedyne nie zostały zrobione przeze mnie osobiście) a na deser ciasto 3bit. Pyszne to było wszystko!!! Nie przejadłam się na szczęście i też było ok ;)

Cały okres świąteczny oczywiście mocno zakrapiany alkoholem (głównie piwem) ;)

Sylwester... porażka na całej linii!!! Jeśli o dietę chodzi, bo tak ogólnie było miło.

Siedzieliśmy w domu z parą znajomych, grając w różne gry, pijąc i jedząc... głównie jedząc :/ a że jak zwykle żarcia było za dużo to Nowy Rok spędziliśmy na dojadaniu... Zostawię to już bez komentarza :/

Przyszedł czas na podsumowanie roku 2018...

Ogółem był to rok całkiem przyjemny. Nie wydarzyło się nic co znacząco wpłynęło by na nasze życie ani w sposób pozytywny, ani negatywny.

Postanowienia noworoczne, które założyłam sobie na 2018 rok udało się zrealizować w znacznej części.

Pierwszym było schudnąć i rzeczywiście do czerwca udało mi się osiągnąć wagę 59kg. Niestety w postanowieniach zapomniałam sprecyzować, że waga ta ma się utrzymać i tak właśnie do października udało mi się "odrobić straty" i wrócić do 70kg :D

Drugim postanowieniem było uzyskanie przynajmniej jednej publikacji w ciągu całego roku i to postanowienie udało się zrealizować szybko bo już w lutym Sheeba Magazine opublikowało naszą sesję RedLine Glamour <3

Kolejnym postanowieniem było zrobienie 4 szkoleń w ciągu roku i niestety tego nie udało mi się zrealizować nad czym bardzo ubolewam, bo nie trzeba było wielkiego wysiłku i starań by to postanowienie wprowadzić w życie :( Trudno postanowienie przechodzi na ten rok i już w lutym pierwsze warsztaty!

Ostatnie postanowienie również zostało zrealizowane i to nawet w większym wymiarze niż zakładałam, bo miała być przynajmniej 1 sesja w miesiącu, a było ich trochę więcej ;)

Efekty wybranych 12 sesji zamieszczam sobie tu na pamiątkę.

Postanowienia na ten rok:

- min 2 publikacje w ciągu roku

- min 2 sesje w miesiącu

- 4 szkolenia w ciągu roku

- 56 Kg na stałe ;)

Wiadomo, że planów na ten rok jest znacznie więcej, ale w postanowieniach ograniczę się tylko do tego :)

Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku Życzę!!!!!!!

19 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Jestem lekko w szoku bo na wadze mimo okresu 1,3kg mniej :) Centymetry też w dół. A ja nawet nie bardzo myślałam przez ten tydzień, że jestem na diecie :D Uroczo ;)

Upiekłam wczoraj pierniczki, nawet nie wściekając się przy tym wcale ;) Zazwyczaj albo ciasto i się klei albo coś innego działa mi na nerwy, a do tego jeszcze ten okres ;) Nie dekoruję ich. Nie mam do tego ani cierpliwości ani talentu. 

Przyszły bilety na koncert!!! Cieszymy się bardzo, że taki sobie prezencik pod choinkę sprawiliśmy ;)

Na obiad pierś z kurczaka zapiekana z pomidorem i mozzarellą i ryż, a na "kolację" grzaniec galicyjski 

17 grudnia 2018 , Komentarze (3)

Zaraz muszę się zebrać na zakupy świąteczne bo nawet nie chce myśleć co będzie się działo w sklepach pod koniec tygodnia. Przypuszczam, że już dziś o tej porze będzie lekki armagedon :/ Nie udało mi się do południa tego załatwić i teraz będę stac w korkach i kolejkach. Trudno. Życie.

Dziś na obiad potrawka z gotowanego kurczaka z marchewką, groszkiem i ryżem.

16 grudnia 2018 , Skomentuj

Tak jak myślałam wczorajszy dzień nie wyszedł najlepiej pod względem jedzeniowym. Nie było może zbyt kalorycznie, ale nie wyglądało to tak jak powinno. Śniadanie, drugie śniadanie i kolacja bo na obiad nie było czasu :( Na szczęście nie napadłam na lodówkę po powrocie do domu i kolacja była tylko nieznacznie bardziej kaloryczna niż powinna. Wypiłam też piwko przed spaniem, ale raczeni nim też nie zaburzyłam bilansu kalorycznego ;)

Dziś godzinny spacerek z Niedźwiedziem i piesełem, a później na obiadek niedzielny rosołek :)

15 grudnia 2018 , Komentarze (5)

Od kilku dni chodziła za mną pizza lub coś innego niezdrowego. Wczoraj udało mi się jakoś sobie z tym poradzić i zrobić zdrowszą wersje niezdrowego dania :D

Został mi kawałek wołowiny i jedna pierś z kurczaka więc przemieliłam to razem i zrobiłam cheeseburgera w ciemnej, ziarnistej bułce :D Właściwie to zrobił go Niedźwiedź, ale według mojego pomysłu ;)

Dziś będzie nijak obiadowo bo muszę popracować i będę w biegu między klientkami w porze obiadowej :/ Będę zmuszona zjeść coś na szybko w samochodzie. Obym do domu nie wróciła głodna i nie rzucę się na lodówkę ;)

Miłego weekendu!!!

13 grudnia 2018 , Skomentuj

Dziś nie mam weny na pisanie więc tylko obiad:

Stek wołowy z fasolką szparagową i sosem pieczarkowo - truflowym

12 grudnia 2018 , Skomentuj

Dziś na wadze 65kg :) Centymetry też spadają :) Cieszę się. Do świąt nie schudnę może jakoś spektakularnie ale wystarczy mi jeszcze po 1-2 cm w obwodach i już się zmieszczę w sukienkę, którą chcę ubrać na wigilię :) Zastanawiam się jeszcze która to będzie bo mam dwie na oku. Jedna czarna długa ale dość skromna, druga krótka cekinowa zielono-niebieska, taka mieniąca się. Wydaje mi się, że cekinowa może być trochę za bardzo "sylwestrowa" na wigilię ;)

Dziś  na obiad tagliatelle z krewetkami w pikantnym sosie curry z mleczkiem kokosowym, pomidorkami koktajlowymi i zieloną pietruszką  <3

11 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Zbliżają się święta... czuję to coraz mocniej :D Po głowie już chodzą pomysły co ugotować, co upiec. Wigilia w tym roku poza domem więc wiem, że nie mam co szaleć, ale jakieś fajne ciasto można przecież zabrać na wigilię. Rodzinny obiad planuję na drugi dzień świąt i tu też jakieś ciasto się przyda ;) Na obiad na pewno kluski śląskie i jakieś mięsko z sosem. Kapucha z grochem i grzybami koniecznie też już na wigilię. 

Pekluję schab do wędzenia, ale zapekluję jeszcze szynkę i  boczek, a co! Jak wędzić to wędzić ;)

Im bardziej jestem na diecie tym bardziej myślę o gotowaniu. Nie o jedzeniu. O gotowaniu :D 

A dziś na obiad to co kocham najbardziej czyli surowizna :D Tatar wołowy.

10 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Niedzielny wieczór trochę oszukany wyszedł, bo na sam koniec dnia wpadły 4 piwa i kilka chrupków u znajomych :/ Nie zalewam się łzami z tego powodu. 

Dziś z lekkim kacem, ale ogólnie dobrym samopoczuciem dietuję dalej. Na obiad tortilla z kurczakiem, warzywami, fetą i sosem czosnkowym na bazie jogurty naturalnego. Zdecydowanie więcej warzyw niż kurczka. Pyszna :D

Na kolację będzie humus z czerwoną i żółtą papryką :)