Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1405
Komentarzy: 15
Założony: 27 grudnia 2010
Ostatni wpis: 27 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
guzig

kobieta, 36 lat, Warszawa

160 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2015 , Komentarze (3)

Dziś w menu, poza obiadem, nowości brak. W ustawieniach diety wybrałam opcję by czwartek i piątek były takie same. W przyszłym tygodniu będzie jednak inaczej. Tylko obiady będą się powtarzać, bo ich przygotowanie zajmuje najwięcej czasu.

Wczorajsze menu było smaczne, choć niezbyt sycące. Zupa marchwiowo-pomarańczowa była okropna! Albo przesadziłam z sokiem pomarańczowym albo z chilii i pieprzem. Każda łyżka rosła w ustach. Dzisiejszy obiad zamieniłam więc na ryż z warzywami. Pozwoli mi zaspokoić głód przed treningiem.

Najsmaczniejsze były wieczorne grzanki z sałatką z pomidora. Dziś też będę się nimi zajadać.

Fizycznie czuję się ok. Zobaczymy na jutrzejszym ważeniu jak tam zareagował mój organizm na te zmiany.

Aha. Już wiem, że diety Vitalii nie przedłużę. Nie chcę tracić mięśni, a dietetyk odpisała mi, że nie ma możliwości zwiększenia ilości białka w diecie, bo ona jest nastawiona na odchudzanie a nie budowanie mięśni. Ok. Budowanie budowaniem, ale ja nie chcę stracić obecnych.

Można zmniejszyć ilość węgli i skomponować lepsze przepisy. Nie to nie. Jednak wrócę do swojego planowania jadłospisu gdy tylko skończy mi się abonament Vitalii.

26 marca 2015 , Komentarze (5)

A jednak. Jestem głodna i to bardzo. Skromne śniadanie w postaci 2 kromek chleba z twarożkiem i gruszką nie nasyciły mnie zbytnio. Już po 9 zaczęło mi burczeć w brzuchu (śniadanie jem koło 7.15). 

Drugie śniadanie też niestety nie należy do sycących. 1 pomarańcza z 20 g pestek dyni. Owszem smaczne ale zabrakło mi jakiegoś źródła białka. 

Dziś na obiad zupa marchwiowo - pomarańczowa z dynią i 3 (!) kromkami chleba. Znów brakuje białka. Hmmmm...

Podwieczorek skromnie. Jogurt z otrębami. Jakoś tak... sucho.

Kolacja to grzanki z salsą pomidorową. I znów się pytam gdzie białko? Chyba napiszę do mojej dietetyk, bo taka niskobiałkowa dieta jest mało smaczna. Białko z nabiału jest ok, ale mięsa, mięsa mi brak!

Może tak tylko jest w I fazie? Mam nadzieję, że tak.

Pożyjemy zobaczymy. A tym czasem wypijam kolejną szklankę wody by zabić głód.

25 marca 2015 , Komentarze (2)

Zaczęłam testowanie Vitaliowej diety. Dzień pierwszy raczej nie zaskakuje. Bardzo proste przepisy, znane mi od dawna smaki. Twarożek, jogurt, płatki owsiane, ryba (zmieniłam na kurczaka, bo akurat miałam resztki w lodówce), omlet. Mogę potwierdzić, że dwa pierwsze dania bardzo smaczne. Kolejne zapewne też (jestem przed obiadem), bo jak już wspominałam te przepisy są mi znane. Póki co nie odczuwam głodu ale może mieć na to wpływ duża kaloryczność dań z 3 poprzednich dni (80% zdrowych potraw, reszta niezbyt). Organizm jeszcze nie odczuwa szoku. 

Ciekawa jestem jak będę się czuć w dni treningowe. Dziś akurat wypada odpoczynek od ćwiczeń. Jutro siłownia, w piątek TBC, sobota siłownia. Następnie niedziela free (jeśli pogoda będzie tak piękna jak dziś z pewnością wybiorę się na spacer lub rower). Potem nowy tydzień i poniedziałkowe ABT oraz wtorkowe sztangi. 

Obiecałam fotki dań, które codziennie będę spożywać. Zrobiłam zdjęcie śniadania (pasta twarogowa z ziołami i pełnoziarnistym chlebem). Dodałam jeszcze starte rzodkiewki, bo w lodówce 4 małe sztuki już dogorywały i trzeba było je wykorzystać.

 II śniadanie wizualnie nie przedstawiało się jakoś zachęcająco (zrobiłam je wczoraj wieczorem i wrzuciłam do zakręcanego kubeczka), więc darowałam sobie zdjęcie. Skład? Jogurt, gruszka i płatki owsiane. 

Obiad dziś składa się z parowanego kurczaka, ryżu oraz sałatki. Podwieczorek - jogurt z płatkami i miodem. Z niecierpliwością oczekuję kolacji, bo będzie omlet z warzywami, który bardzo lubię o tej porze spożywać. :)

Samopoczucie? Bardzo dobre, choć jestem bardzo niewyspana. Mój M. nie pozwalał na sen <3

Odliczam godziny do końca pracy, bo taaak bardzo dziś mi się nie chce wpatrywać w komputer... A słońce takie piękne!

Edit: Zdjęcie omleta z kolacji. Do oryginalnego przepisu dodałam jeszcze paprykę i pieczarki. 2 jajka to za mało, żeby warzywa ładnie się złączyły ale i tak było smaczne. :)

24 marca 2015 , Komentarze (3)

No i stało się. Kupiłam dietę z internetu. Do tej pory odchudzałam się sama, układając sobie zarówno dietę jak i treningi. To było zdrowe odchudzanie, 1800kcal plus treningi siłowe i cardio. Waga powoli spadała, mięśnie się wzmacniały. I w sumie mogłoby być tak dalej gdyby nie to, że jestem już zmęczona układaniem diety. Zawsze należy pamiętać nie tylko o odpowiedniej ilości kalorii ale również o białku, tłuszczach i węglowodanach. Złapałam się na tym, że pół dnia układam jadłospis, a drugie pół gotuję. Dania były smaczne i zdrowe ale ja coraz bardziej zmęczona i sfrustrowana. Zaczęło mi brakować czasu dla siebie. Bo najpierw było układanie diety, potem zajęcia na siłowni, a potem zakupy i gotowanie. I tak prawie cały tydzień. Trochę zaczęło mnie to zniechęcać. Postanowiłam więc pozostać przy obecnej aktywności fizycznej (5 x w tygodniu, w tym 2 razy cardio 60 min i 3 razy zajęcia siłowe z 20 minutami cardio na koniec) ale dodać do tego dietę układaną przez dietetyka.

Dziś dostałam rozpiskę na pierwszy tydzień. W ankiecie zaznaczyłam, że chciałabym chudnąć 1 kg tygodniowo, ale dodałam też info o ćwiczeniach. Dlatego zdziwiłam się, że mimo sporego ruchu, dostałam dietę na 1400 kcal. Wydaje mi się, że to za mało.

Ale nie zniechęcam się. Przepisy wyglądają na szybkie i smaczne. Zobaczymy jak będzie z uczuciem głodu. Jeśli będzie męczący, w przyszłym tygodniu zaznaczę "chcę chudnąć 0,7 kg tygodniowo". W końcu dieta ma być przyjemna, a nie męcząca.

Determinację mam ogromną, bo wiem, że 8 kg to niedużo, więc na pewno mi się uda. Gdybym szła swoim starym trybem, też dałabym radę ale to układanie jadłospisów, przeglądanie blogów kulinarnych w poszukiwaniu inspiracji itd., na dłuższą metę potrafi wykończyć.

Mam zamiar wrzucać codziennie zdjęcia moich dań z ułożonej przez dietetyka diety. Zobaczymy czy dieta z internetu da radę. Póki co kupiłam usługę na miesiąc aby przetestować czy warto.

Trzymajcie kciuki, jak i ja za was trzymam!