Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Schowalam wagę!!! 152 dni do ślubu.


         Schowałam wagę i nie zamierzam jej wyciągać. Waga to zdecydowanie nie jest mój sprzymierzeniec, waga to samo zło bo uzależnia i gdy tylko wchodzę do łazienki to skłania mnie do ciągłego ważenia. Mam wagowa paranoję bo potrafię się ważyć nawet przed załatwieniem TYCH toaletowych spraw i po nich, bo a może akurat coś spadło. Schowałam ją i nie mam zamiaru wyciągać. Dopiero na początku kwietnia się zważę. Jeszcze tylko wymierzyć muszę się porządnie, bo wyleciało mi to z głowy. Niby zaczęłam w piątek, ale dziś psychicznie jestem nastawiona na początek faktycznej diety. Termin u księdza zaklepany, więc nie ma zmiłuj.

Śniadanie:

-omlet z jednego jajka, 3 plasterków krakowskiej podsuszanej i 2 oliwek zielonych

180 kcal

II Śniadanie

- herbata bez cukru

- mus owocowy 

100  kcal

Obiad w pracy:

-Bułka z 2 plasterkami kiełbasy krakowskiej podsuszanej

- herbata z łyżeczką cukru

260 kcal

Podwieczorek w pracy:

- kefir duży 

- jabłko

- herbata bez cukru

255 kcal

Kolacja

-warzywa na patelnię ( gotowane na parze)

-herbata bez cukru

282 kcal

Przegryzka: 

krojona marchewka jakieś 200 g

54 kcal

_______________

Razem:1131

Ćwiczenia:

-Rozgrzewka z Mel B 5 min

-Cardio z Mel B 20 min

- Rozciąganie 10 min

  • Ewi44

    Ewi44

    17 marca 2014, 13:58

    Oj tak waga to zło. Najwiarygodniejsze są pomiary centymetrem krawieckim.

  • Mileczna

    Mileczna

    17 marca 2014, 12:48

    ja się w sumie warze raz w tygodniu ,ale jednak po roku z ta francą mam bardezo luźne podejście....ważę sie ale mam świadomośc ,że to nie jedyny wskaźnik postepów.

  • sarna88

    sarna88

    17 marca 2014, 10:43

    trzymam kciuki :D

  • agulina30

    agulina30

    17 marca 2014, 10:36

    ja też mam podobną paranoję wagową! myślisz, że to trzeba leczyć ;) chyba to nie jest jakas obsesja? ja na razie z nią nie walczę.