Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Bardzo pozytywnie nastawiona do życia i świata osóbka z ogromną ilością pozytywnej energii, którą lubię zarażać innych. Nie mogę się nudzić, muszę ciągle coś robić i wciąż się rozwijać, szukać wyzwań. Hobby: różnorodność kulturowa, podróże, kulinaria, sport, media, prognozowanie trendów społecznościowych i biznesowych. Moją słabością są wszelkie zwierzaki i słodkości

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1208
Komentarzy: 4
Założony: 19 stycznia 2018
Ostatni wpis: 21 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
idajuliaantonina

kobieta, 31 lat, Bielsko-Biała

168 cm, 70.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2018 , Skomentuj

Ostatnio dopadło mnie zapalenie zatok i krtani, a pech chciał, że akurat miałam wyjazd służbowy do Gdańska na Targi Food-to-Go. Pogoda popsuła nie tylko frekwencję na Targach, ale też nadwyrężyła moje zdrowie (chory). Po 3 dniach wróciłam do domu ledwo żywa, antybiotyk i zatrzymanie życia na pare dni... Tylko spałam, nie miałam ochoty na nic, ani apetytu, ani siły na przygotowanie posiłków. Mimo to, waga stanęła w miejscu i po raz pierwszy w odchudzaniu z Vitalią nie udało mi się schudnąć :(. Powoli powracam do żywych i już kilka razy pojawiłam się na siłowni <3 Mam nadzieję, że waga znowu zacznie spadać w dół, bo motywacja i ochota na ćwiczenia wzrosła na maksa! Mam głód ćwiczeń, serio... Czuję się wypoczęta i gotowa do działania ;) Choć jeszcze czasami zdarza mi się pociągać nosem :p

26 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Walka trwa! :D Jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej.

Ostro ćwiczę- chodzę na fitness (turbo spalanie, trampoliny, spiningi) i bardzo pilnuję się z zalecaną gramaturą dań. Uwielbiam ćwiczyć i bardzo smakują mi dania z planu diety- to, czego bym nie przełknęła zamieniam. Czasami czuję się jednak słabo i wtedy mam ogromną chęć na to, żeby coś podjeść, dojeść, bo jakoś nie czuję się za pełna... Ale ta okropna ochota w końcu mija mi ta ochota i udaje mi się nie poddać łakomstwu ;)  Jeśli chodzi o dania z diety Vitalia, już mam kilka swoich ulubionych np. indyk w miodzie z pastą ze szpinaku, makaron z krewetkami, chili i oliwkami lub tosty z pastą jajeczną <3  To, że dania są smaczne, zawierają składniki, które lubię i często je stosowałam zanim zaczęłam dietę z VItalią, daje mi dodatkową motywacje, że dam radę wytrzymać do końca :)

Jutro ważenie i mierzenie- nie mogę się doczekać :D A Wy jak do tego podchodzicie? Pozytywnie czy się boicie lub może jest Wam to obojętne?

Pozdrawiam Was i życzę wytrwałości i zadowolenia z samego/samej siebie :*

19 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Drodzy współtowarzysze w odchudzaniu! 

Tydzień temu dołączyłam do Was i rozpoczęłam walkę ze swoimi słabościami, a są nimi ogromne łakomstwo, miłość do jedzenia oraz słaba wola. Udaje mi się wytrwać, jestem dosyć mocno zmotywowana dzięki wsparciu mojego narzeczonego. Muszę przyznać, że sporym motywatorem jest również dla mnie zbliżający się mój własny ślub, który odbędzie się 15.09.2018. Tak wiem, że jeszcze jest sporo czasu, ale gdyby było go mniej, moje odchudzanie było by dużo bardziej nerwowe, nagłe i mogłoby odbić się na moim zdrowiu, a tak na spokojnie czuję, że dam radę :) CHOĆ POKUSY DEPCZĄ MI PO PIĘTACH! (czekolada)(pizza) Najgorzej, jak spotykamy się z rodziną wspólnie przy stole, a jest to najczęściej wieczorem, w towarzystwie pysznego wina i jeszcze pyszniejszych przekąsek typu serki owcze, pleśniowe, winogrona, suszona szynka itp... Ohh jak mi wtedy ciężko, muszę odsuwać się na bezpieczną odległość, a kiedy jakimś sposobem moja ręka wydłuża się tak, że niemal już dosięga smakowitego i tłuściutkiego serka, mój narzeczony szybkim ruchem odsuwa opakowanie jeszcze dalej. Jest to śmieszne i tragiczne zarazem. Jednak ćwiczy moją silną wolę. ALE! Żeby nie było, nie jestem maltretowana, gdyż od czasu do czasu pozwolę sobie na lampkę dobrego wina, niestety serki nie, bo no nie i koniec (szloch).  

Jutro ważenie, jeśli okaże się, że wszystko idzie zgodnie z planem, to kupię sobie coś ładnego do ubrania, żeby chociaż troszkę się udobruchać :D.