Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studiuję kosmetologię, jestem już (a może dopiero) na trzecim roku; niedługo obrona. Oprócz typowych zainteresowań związanych z zawodem, lubię także coś porysować. Nie są to dzieła sztuki, ale artystyczną duszę z pewnością mam. Oprócz tego nie wyobrażam sobie spędzania czasu bez Netflixa. Netflix and chill. ;) Komiksy, kreskówki, książki - to także moja bajka. Jakiś czas temu znalazłam swoje zdjęcia sprzed dwóch, trzech lat i powstanowiłam powrócić do formy z wtedy. Trzymajcie kciuki :).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6551
Komentarzy: 23
Założony: 25 stycznia 2018
Ostatni wpis: 23 listopada 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ikimino

kobieta, 29 lat, Poznań

170 cm, 75.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2018 , Komentarze (2)

Dzisiaj złapałam się na tym, że nie czuję głodu. A może inaczej - wiem kiedy jestem głodna a kiedy mam tylko na coś ochotę. Byłam w takim szoku! Pierwszy świadomy dzień kiedy nie zastanawiam się czy jestem tak naprawdę głodna czy tylko mi się wydaje, że jestem. Polecam każdemu!

Prócz tego powracam do mojej "ukochanej" huśtawki wagowej. Zeszły tydzień +1 kg w ten tydzień -1kg. W sumie nie chcę na ten stan rzeczy narzekać! Nie nie! Chciałam tylko tutaj pokazać, że nawet jak się w trakcie diety poluzuje pasa i zje za dużo czy też wgl opuści się dietę, to nic straconego - nadal macie możliwość schudnąć, wrócić do wagi przed tymi złymi decyzjami i lecieć dalej!

Ciesze się, że to rozumiem. Szkoda, że tak późno, ale wiecie - lepiej tydzień dłużej być na diecie niż przez te głupie potknięcia nie schudnąć nic. :)

14 listopada 2018 , Skomentuj

W ten weekend można powiedzieć, że ostro opuściłam dietę. Wizyta u Babci, celebracja 100-lecia odzyskania niepodległości - sami wiecie jak to bywa.

Jednakże nie chodzi mi o usprawiedliwienia! Chciałam tutaj napisać dla siebie i dla innych, którym podwinęła się noga, że tak się zdarza. I nie ma w tym nic złego, bo każdy może się czasem potknąć. Trzeba się podnieść i walczyć dalej!

Z tą myślą idę dalej naprzód w kolejne tygodnie odchudzania i naprawiania swoich nawyków żywieniowych. Powodzenia i Wam!

2 listopada 2018 , Komentarze (4)

Przykro to aż mówić, ale zaczynam od nowa.

Tym razem pakiet na cały rok oraz znowu kolejna dawka motywacji. Ta półroczna dieta była super, faktycznie schudłam. Nie jedząc w 100% z nią dało się zjechać. Teraz po wakacjach niestety + 2,5 kg, ale plany zacne.

Do dzieła. Trzymajcie kciuki! :)

24 maja 2018 , Komentarze (2)

Trochę mnie tutaj nie było. Właściwie to mam ostry problem z dietą. Może inaczej - z wolną wolą. Przez dłuższy czas nie trzymałam się jej wcale. Miałam po prostu problem z podjadaniem słodyczy i znajdowaniem najmniejszej okazji do tego aby zagiąć reguły diety i wpałaszować coś, lub wypić, niezdrowego.

Ostatnio postanowiłam zmienić reguły gry. Powiem szczerze, jako studentka nie mam aż tyle czasu ani pieniędzy aby gotować jak dieta Vitalii mi mówi. Jest to swego rodzaju świetne narzędzie, którego się trzymam, ale nie w 100%. W momencie kiedy nie wiem co zjeść - wchodzę tutaj. No i też od czasu do czasu zapisuję swoje pomiary wagowe i centymetrowe ciała. W końcu warto wiedzieć kiedy i ile się schudło.

Wracając do chudnięcia nie ćwiczę też wcale. Przebłyski jakichkolwiek nawyków ćwiczeniowych zniknęły wraz ze zbliżającą się nieubłaganie sesją i moimi dołami spowodowanymi brakiem czasu na cokolwiek. Zmieniło się jednak w moim życiu wiele, bo ostro postawiłam sobie granice! Zero słodyczy, zero słonych przekąsek, 5 posiłków dziennie, jak najwięcej wody i jakikolwiek ruch (no przyznam czasem tyczy się on tylko przemieszczania się między kuchnią, moim pokojem a łazienką).

Wiece co jest w tym wszystkim najlepsze? Że faktycznie zaczęłam chudnąć, powoli ale jednak; nie jestem już taka objedzona bo jem tylko tyle ile trzeba a do tego mam mega powera do życia, bo nie obciążam się niepotrzebnym cukrem i solą. Nie mogę się doczekać tylko jak skończę studia i za miesiąc będę mogła zacząć biegać - obiecałam to sobie. Wraz z przeprowadzką do nowego mieszkania w zdecydowanie mniej zurbanizowanej dzielnicy zaczynam biegać. Trzymajcie kciuki! :)

5 lutego 2018 , Komentarze (5)

Weekend zaserwował mi wiele emocji. Niestety nie był dobrze zaplanowany. Nie udalo mi się wypić odpowiednio dużo wody, za to wskoczyło na jej miejsce piwo, chipsy i inne imprezowe atrybuty. Nie jest w sumie aż tak źle, bo udało mi się jeść regularnie i nawet wstać wcześnie na śniadanie. Zobaczymy jak reakcja mojego organizmu na to wszystko w piątek podczas ważenia. Zapewne będzie zastój. Na szczęście mam teraz czas wyjść na prostą, bo mam dużo wolnego czasu i nie mam ochoty jeść słodyczy ani słonych przekąsek. Dzięki temu jestem w stanie ograniczyć podjadanie do minimum. No i muszę zacząć normalnie ćwiczyć. 


Jest też jedna kwestia, która mnie głowi od początku diety. Co oznacza "Porcja 1 z 2, przygotuj obie, druga na jutro"? :D Ustawiłam sobie, że mogę mieć pod rząd dwa takie same obiady, ale nie wiem czy dany przepis na ten dzień to właśnie ta porcja jedna z 2 i mam zrobić obie tego dnia i jedną zostawić na kolejny dzień, czy jednak chodzi o to, że cały przepis jest na dwa dni i mam zjeść tylko połowę. Ktoś coś? HELP! :D

1 lutego 2018 , Komentarze (1)

W końcu po przeprowadzce wracam do życia na diecie. Po tym tygodniu nie spodziewam się ruszenia wagi w dół, ale na plus nowe przyzwyczajenia. Po pierwsze zaczęło mi się chcieć pić, dzięki czemu nie mam problemów z wypiciem 1,5 litra wody dziennie. Czasem bym chciała wypić jej więcej, ale to myślę z czasem przyjdzie. 


Ważne jest teraz też to, że zaczynam się uczyć zamieniać niektóre posiłki na inne, wymieniać produkty na inne, dzięki temu nie będę miała problemów z jedzeniem poza domem gdybym nie była w stanie ogarnąć sobie normalnie jedzenia.


5 dzień diety zdecydowanie na plus, wprowadzający tydzień mnie dużo nauczył i teraz tylko pozostaje się zdyscyplinować :).

30 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Z ciekawości wchodzę dzisiaj na wagę. Faktycznie coś drgnęło w dół. Satysfakcja jakaś jest. Niestety są też pokusy. Dlaczego te ciasteczka wyglądają tak smakowicie?! Dlaczego ta kawa z dodatkowym syropem mnie wzywa?!

Nie ukrywam, ulegałam pokusom, ale zazwyczaj staram się sprawdzić na Fitatu ile kcal przyjęłam i jakoś wyrównać to do ilości zapotrzebowania na kcal dzienne. Może niezbyt zdrowo, ale nie jestem jakoś szczególnie głodna na tej diecie.

Właśnie to jest ciekawe - kiedyś odchudzając się u dietetyka byłam wiecznie głodna, a teraz nie jest aż tak źle. Gorzej jest mi zmusić się do wypicia 1,5 litra wody dziennie (a powinnam pić ich aż 2,4 l !!!!!).

Problematyczne jest też dla mnie jedzenie 100% zgodnie z dietą. :/ Wszystko przez przeprowadzkę która mi spędza sen z powiek. Od wczoraj pakowanie, sprzątanie, przenoszenie jedzenia do innej lodówki, rozmrażanie własnej. MASAKRA.

Czekam tylko aż jutro o 19 zawitam w nowych progach i w końcu zabiorę się za jedzenie tego co mam przypisane. Będzie dobrze! :D

28 stycznia 2018 , Komentarze (5)

Witajcie!

Cieszę się strasznie z przebytego pierwszego dnia diety. Moja motywacja jest nadal bardzo wysoka. Bardzo smaczne przepisy, których przygotowanie nie zajmuje mi wcale tak dużo czasu. Jestem w szoku, że reklama okazała się prawdą. :D

Bardzo dobrze reaguję na zmianę przyzwyczajeń jedzeniowych. Myślałam, że będę cały czas myślała o jedzeniu, a jednak wcale tak nie jest. Może to przez ilość wody jaką dzisiaj wypiłam? Wytrwałam i zmieściłam 1,5 l wody, a dzień jeszcze trwa. Może uda mi się wypić jeszcze trochę.

Zobaczymy jak będzie po całym tygodniu, bo czuję że będę miała chwile słabości. 

Do napisania! :)

27 stycznia 2018 , Skomentuj

Witajcie!

Dzisiaj dostałam dostęp do planu diety i wszystkich ćwiczeń. Wszystkie rzeczy już zakupione, więc czas na jutrzejsze gotowanie. 

Mam nadzieję, że dieta i rozpoczęcie ruchu mi pomoże. Słabo ostatnio śpię, a właściwie to śpię bardzo dużo. Średnio po 9-10 h dziennie. Najgorsze w tym jest to, że czy śpię krócej czy dłużej zawsze boli mnie głowa i jestem zmęczona.

Mieliście tak samo przed rozpoczęciem diety? Ogólnie mam wiecznie niskie ciśnienie 90/60 to u mnie standard, no ale bez przesady. :/ Zobaczymy za tydzień. Sesja będzie jeszcze trwała, ale postanowiłam spać regularnie i nie kuć po nocach.

    Do napisania! :)

25 stycznia 2018 , Komentarze (3)

Fajnie tak coś zaczynać, zwłaszcza jeśli się wie, że przyniesie to efekty. Niby początki najtrudniejsze, ale dawno nie czułam się tak zmotywowana do działania. 

Cel postawiony już mam. Nie mogę się doczekać aż dostanę pierwszy dzień diety i będę mogła działać. Ciekawe czy zmienię się aż nie do poznania. OBY :D

Jeśli ktoś to czyta i też zaczyna - trzymaj się, dasz radę! ^^