No cóż, skończyłam rok gorzej jak zaczęłam, po raz drugi zmarnowałam to co zdobyłam. Już kiedyś zeszłam do 95kg i wróciłam do 104. Teraz znowu. Jedyna pociecha, że nie przekroczyłam swojego rekordu - 109,00kg. Jako, że znowu mam zapał więc próbuję. Czy się uda? Mam nadzieję, że tak, Sylwester miałam najlepszy w życiu więc może i ten rok nie będzie zły. A do tego rok zaczęłam go od brania . Taniego to taniego (jak w reklamie AVANS-u) ale zawsze. Samoocenę sobie poprawiłam
mesaya
3 stycznia 2014, 07:25Będzie dobrze. Trzymam kciuki:))
nataszakill
2 stycznia 2014, 10:00Pewnie że się uda masz dużo samozaparcia wiesz, że możesz stracić i stracisz i to pięknie. Zobaczysz, Trzymam kciuki!!!