Na sobotę i niedzielę pojechałam na warsztaty poczucia własnej wartości.
Cała ta "przygoda" skończyła się jednak dla mnie tylko tym, że z dnia na dzień znowu jem coraz więcej. Wczoraj i dziś wieczorem zaliczyłam po napadzie objadania, w pracy też nie wytrzymałam i dokupiłam smakołyków w barze piętro niżej.
Jestem załamana... znowu się obżeram... i znowu nie potrafię przestać...
Na wadze w piątek 83 kg, dziś rano 84,5 :(
kokosowa1000
18 czerwca 2014, 16:46Nie no nie poddawaj się.Poszalałaś to czas wrócić na właściwe tory. ;)
Kawen1
18 czerwca 2014, 13:56Nie poddawaj sie, pomysl jak bylo ciezko zrzucic te poltora kilo i jak latwo to zaprzepascic. Ja jak mnie bierze to lapie sie za moje faldki i szczypie je i od razu przechodzi mi ochota na zarcie, pije wode, kawe i jakos sie udaje. Jestes wspaniala osoba, masz ogromny talent do pisania, wykorzystaj to. Jestes wielka :)
Ja-Ogrzyca
19 czerwca 2014, 06:25Kawenko, no pewnie, że jestem WIELKA. Dlatego wiecznie się odchudzam :)
Kawen1
20 czerwca 2014, 15:21Dobrze wiesz, ze chodzilo mi o Ciebie, Twoj talet, dusze, osobowosc :) Musisz opublikowac swoje opowiadania, sa swietne :)
MichasiaK
18 czerwca 2014, 10:16Jestem z Tobą... wspieram... :-*
felicitywishes
18 czerwca 2014, 06:41Koleżanko - idź na długi spacer z dala od lodówki i sklepów i poukładaj sobie w głowie raz jeszcze ja Cię proszę ... Tak wspaniale Ci szło i czas wrócić na tę drogę! I dziś jak napadnie Cię głód to przegryzaj jabłka, marchewy, wafle ryżowe i gumy do żucia! Można też troszkę smaki oszukać odstawiając sól i ostre przyprawy ... Dasz radę - basta temu demonowi. Ty mozesz nad nim zapanować!
jovanka28
17 czerwca 2014, 22:01Tak Ci dobrze szło, nie psuj tego! Wymyśl coś innego, co Ci poprawi nastrój, jedzenie nic tu nie pomoże.
SLIM2BE
17 czerwca 2014, 21:34przypomnij sobie, jak ostatnio swietnie sie czulas! Taka lekka!!! Zrob cos, co najlepiej Cie relaksuje a jesli czujesz poddenerwowanie pij melise.
ellysa
17 czerwca 2014, 21:26nie potrafie Ci nic doradzic,bo sama ostatnio to robie...
Pigletek
17 czerwca 2014, 21:17Stop! Znam to. Nie wiedzieć czemu człowiek nagle wraca do starych nawyków. Najgorzej jak się zacznie. Potem człowiek wrzuca w siebie coraz więcej. Ja ostatnio też za dużo jadłam, ciągle coś podjadałam, widziałam, że idę w złym kierunku. Pomogło mi to, że nie weszłam w niedawno kupioną spódnicę i wracam na dobre tory (mam nadzieję, że skutecznie). Powodzenia!
AylarLie
17 czerwca 2014, 21:11Ja to zawsze przed tym jak mam ochotę walczyć z lodówką przypominam sobie dlaczego chce schudnąć i patrze w lustro...Mi to pomaga , też znajdz sobie coś co Ci pomoże.