To MIAŁ być dobry dzień... Dobry nie tylko pod względem jedzenia, ale także innych spraw, taki, żebym kładąc się spać miała poczucie, że dobrze go wykorzystałam.
Ja się naprawdę starałam. I naprawdę dobrze mi szło. W końcu i tak skończyłam jeżdżąc wieczorem od jednego sklepu nocnego do drugiego, kupując w jednym krokiety, w dugim chipsy a na dobitkę skończyłam w łóżku ze słoikiem nutelli. Zjadłam cały na raz.
Tak źle to już od dawna nie miałam, chociaż od miesiąca już się przejadam. Znowu jestem na etapie że to jedzenie mną rządzi i przyznaję się że jestem bezsilna. Nie pomaga ani to, co pomogło w maju (spacery po lesie) ani to co we wrześniu (kaloryczne ale regularne jedzenie).
Znowu czuję się tak, jak bym była opętana.
Ile razy jeszcze dane mi będzie przez to przechodzić? Ja już nie mam siły!!!
SLIM2BE
24 listopada 2014, 13:38ja tez caly czas mam kompulsy i tez niestety nie wiem, jak z tym walczyc:-(
CuraDomaticus
24 listopada 2014, 13:31o cholera
endorfinkaa
24 listopada 2014, 12:12spokojnie, dasz radę, może spotkania ze znajomymi pomogą?
Ajmmj
24 listopada 2014, 09:39Nie zjadłam nigdy słoika nutelli, ale.. wiem o czym piszesz. Tak źle ze mną nie było tez nigdy;)
MichasiaK
24 listopada 2014, 07:45..."a po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój"... :-* trzymaj się :-*