Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od jakiegoś czasu wprowadzam metamorfoze, więc odchuzenie się jest jednym z moich celów o zrowego życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1891
Komentarzy: 22
Założony: 11 lutego 2013
Ostatni wpis: 3 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kamcioll

kobieta, 34 lat, Zielona Góra

173 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lipca 2014 , Komentarze (2)

Kochani no jak to się dzieje, że za każdym razem ciężko jest mi wrócić do ćwiczeń i diety? Czy wy też tak macie? Tyle razy sobie obiecałam, że w to lato będę świetnie wyglądać i co? I nic. Po prostu mi się nie chciało. Najtrudniej jest zacząć, do tego jeszcze praca no i później pełno spraw do załatwienia i wpadam wieczorem do domu i marzę tylko o tym by się położyć i nic więcej. A jak tu zorganizować się i wygospodarować co najmniej godzinę dziennie na ćwiczenia? Pomóżcie, bo mi ciężko się zmotywować.

16 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Po dłuższej przerwie wracam na nowo zmobilizowana i gotowa do chudnięcia. 

7 maja 2013 , Komentarze (1)

No i stało się, ważę poniżej 70 kg. Miesiąc miałam przerwę, a szkoda, bo pewnie by było lepiej. Załatwiłam sobie rower więc wszędzie teraz nim jeżdżę. Do domu, do mamy, do szkoły, po prostu wszędzie. Już mnie nie zobaczycie, jak idę z buta :D

18 marca 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj pierwszy raz ktoś mi powiedział, że schudłam hehe i to dużo :) Bardzo mnie to podniosło na duchu i dziś postanowiłam zmobilizować się po dodatkową dawkę energii czyli po ćwiczenia. Niestety trochę nie mam jak ćwiczyć u siebie w domu więc u mojej mamy poćwiczę. U mnie niestety mam małą awarię i nie mam internetu na jakiś czas. 

15 marca 2013 , Komentarze (1)

Nie chce mi się! Nic mi się nie chce ćwiczyć w tym tygodniu tylko 2 razy ćwiczyłam i co? -0.2 kg ;( buu... Muszę się jakoś zmobilizować, ale jak skoro tyle problemów w tym tygodniu tak się posypało wszystko. Ale mieszczę się już w spodnie mojej siostry (rurki) co jest dla mnie sporym osiągnięciem. Nie ma już siedzenia w domu i obijania się miałam poćwiczyć Ewkę, ale wyłączyłam po 3 ćwiczeniu, bo mam strasznego lenia. Może powinnam jakoś energię dostarczyć organizmowi. Na początku odchudzania miałam takiego powera, a teraz siedzę i zbijam bąki. Oby ten tydzień nie dał mi się we znaki. 

11 marca 2013 , Komentarze (1)


Biegać ja chcę! Ale nie mogę :( bo zimno za to znalazłam alternatywę w postaci Turbo spalania Ewy Chodakowskiej z jej autorskiej płyty. Jest świetna, a po ćwiczeniach jestem szczęśliwa i spocona :) Do diety już się przyzwyczaiłam więc idzie mi jakoś. Słyszałam od koleżanki, że pierwszy miesiąc zawsze jest najgorszy potem idzie mi jak z górki. Najbardziej tęsknie za spagetti, kebabem i pizzą, może wy dziewczyny macie jakieś odchudzone przepisy na nie?

8 marca 2013 , Komentarze (4)

Miałam wczoraj przerwę, ale dziś będę robić cardio, później biegać idę, mam nadzieje, ze nie będzie tak padać śnieg, jak wcześniej, a jak już to, żeby nie w twarz, bo będzie ciężko, szkoda, ze i znów jest tak zimno. Nienawidzę zimy! :P

6 marca 2013 , Skomentuj

O wiele lepiej mi idzie bieganie. Wczoraj byłam z kuzynką i jej chłopakiem, który też od jakiegoś czasu biega. Mniej się zatrzymuje i już jakieś 40 minut biegaliśmy. W lasach prawie sucho i już nie ma śniegu (prawie), ale coraz bardziej poznaje las koło mnie i może znajdę jakieś ulubione ścieżki niedługo dziś nie mam kiedy iść biegać, bo opiekuje się chorym bratem, a nie mogę go samego zostawić więc poćwiczę w domu u mamy najpierw to chcę jej niespodziankę zrobić i umyć okna oraz posprzątać w całym domu myślę, że też to można zaliczyć do ćwiczeń, bo mieszkanie ma duże i trzeba dużo zrobić w nim :)

4 marca 2013 , Komentarze (2)

No i minął już miesiąc moich starań schudnięcia postępy: -3,7 kg , schudłam w biodrach, talii, udach. Od paru dni biegam. W sumie od tamtego tygodnia byłam jakieś 4 razy biegać, wczoraj miałam iść, ale nie miałam czasu, bo do koleżanki pojechałam. Popełniam też błędy tj. ostatnio zjadłam 4 kromki z pasztetem białego chleba no, ale w sumie nic mi się nie stanie, jak sobie raz zgrzeszę, gorzej by było, jak bym codziennie takie grzeszki miała. Wydaje mi się, że te tempo w których chudnę to za mało, jak do lata. Już jutro ma być 12 stopni, a ja dalej mam galaretowate uda i ostający brzuch. W sumie to tylko przejściowe ocieplenie, ale w maju wolałabym już w krótkich spodenkach i spódniczkach śmigać, szczególnie, że tamtego lata w legginsach chodziłam, co było strasznie męczące. Dziś idę biegać mam nadzieję, że uda mi się dłuższy dystans przebiec. 

15 lutego 2013 , Komentarze (2)

Jestem leniem i nawet zaniedbałam ostatnio pisanie co jadłam, na szczęście dziś to uzupełniłam. Któregoś dnia muszę sobie wyliczyć wszystkie kalorie. Nie stosuje żadnej wyszukanej diety cud, bo takich nie ma. Po prostu zmieniłam swoje złe nawyki żywieniowe na zdrowe. Ograniczyć sól, mało cukru, dużo warzyw i owoców. Jeść 5 posiłków dziennie. Zero chleba białego same grahamy z pestkami dyni, słonecznika, pełnoziarniste itd. Kiedyś na pewno więcej o tym napisze, jak na razie efekt : 1,3 kg w niecałe 2 tygodnie. Wolałabym ok 1 kg w 1 tydzień, ale teraz nagle ruszyło, jak zaczęłam więcej chodzić z buta. I oczywiście trzeba na rowerek stacjonarny wskoczyć. Niestety nie mam czasu na niego, bo nie u mnie stoi a u rodziny i jakoś nie ma czasu zajść. Niedługo to nadrobię.

Coraz bliżej ciepłe dni.