Dlugo mnie nie bylo. U mnie nastaly gorsze dni. Synek zachorowal, zlapal zapalenie krtani i oskrzeli. Ciagle jestem sama bo maz wraca dopiero za 2 tygodnie. Muszę jakoś sobie poradzić z domem i leczeniem malego. Robie my inhalacje 3 razy dziennie i jeszcze jakis syrop dostal plus oklepywanie pleckow. W czwartek idziemy na kontrole jak się nie poprawi dostanie antybiotyk. Brakuje mi czasu i sił na ćwiczenia. O diecie też ciężko myslec do tego mam @ więc wazenie odkladam na później. Nie spodziewam się rewelacji. Kazdy spadek bedzie mnie cieszył. Czuje, że znowu się poddaje, moja motywacja i wola walki gdzies przepadla. Potrzebuję Waszego wsparcia i motywacji...