Nie wiem co mi się stało wieczorem, ale rzuciłam się na żarcie,a głównie na słodycze i mamy takie menu, jakie mamy:
I śniadanie: kanapka z serem, szynka, warzywami
II śniadanie: mały jogurt gratka
lunch: jabłko, drożdżówka
przekąski: kanapka z rybą, 2 cukierki, 1,5 drożdżówki z serem
obiad: omlet z 2 jaj z cukinia i papryką, plaster żółtego sera
Mam słabość do drożdżówek. Nie dosyć, że jedną drożdżówkę zjadłam w porze lunchu, to jeszcze po południu mama dostarczyła mi kolejne. Początkowo się opierałam i nawet nie zjadłam kawałeczka. Miałam zamiar wszystko wcisnąć w paszczę męża. Ale mąż wrócił późno, a do tego czasu zgłodniałam i uległam pokusie. Problem nie w tym, że zjadłam te drożdżówki, problemem jest taki, że kompuls odezwał się późnym wieczorem, a ja mu uległam Macie na to jakieś sposoby?
trening: godzina cardio
madalenee
27 września 2013, 13:11ja staram się nie schodzić do kuchni wieczorami - moje nawyki są jeszcze takie, że ok 23-ciej lubię zjeść kolację z deserem :)) wczoraj ze strachu przed kuchnią poprosiłam męża, żeby mi przyniósł szklankę gorącej wody :) I tak wykiwałam kuchnię :))
laauraa
27 września 2013, 08:36Ciasto drożdżowe jest nawet zdrowe, możesz się pocieszyć! :) Tylko lepiej upiec sobie swoją drożdżówkę ;)
GosiaK1980
27 września 2013, 08:32ech holender też mam teraz taki problem-wracam o 22 do domu po pracy i mimo ze nie jestem głodna szukam czegoś- najlepiej oczywiście słodyczy;-)ale teraz staram się mieć w pogotowiu jakiś sok albo po prostu zapijać wodą...życzę powodzenia:-)
jolakosa
27 września 2013, 08:14ja niestety nie doradzę , nie mam kompulsów , a zawsze jak coś zlem nietakiego to móie sobie ze moja dusza tego potrzebowałam , tak samo jak ta pizza co za mną chodzi od 3 dni i mówi żeby pojechać ją zjeść