Wracam po dłuższej nieobecności do domu, do kochanych rodziców a tu taki prezent walentynkowy: nowiutkie rolki. Moje własne! Myślałam, że zesikam się ze szczęścia. Dodam, że bardzo dużo jeżdżę na rolkach - w lecie około 30 - 40 km dziennie, więc wyobraźcie sobie moją radość! :) (stare już się rozlatują)
PannaKolorowa
15 lutego 2014, 08:26jej! ależ bym chciałą nowe rolki!
TheAniula19
14 lutego 2014, 21:25wow ;p pokoujesz takie odległości jak ja autem :P szacunek :)