Ostatnio zaskakuję sama siebie. Nie wiem co prawda jak długo potrwa ten stan, ale mam nadzieję, że dłużej niż zwykle.
Dzisiaj do Skalpela dorzuciłam 10 minut na boczki z Tiffany i o dziwo dałam radę:)
Jutro chyba zrobię sobie małą przerwę...
Bilans dnia:
1. godz. 10:30, śniadanie, dwa wafelki ryżowe z żółtym serem, pomidorem, ogórkiem konserwowym i papryką
2. godz. 14:00, obiad, zupka chińska z warzywami z wczoraj
3. godz. 17:00, przekąska, szklanka kefiru, banan
4. godz. 20:00, kolacja, kromka chleba razowego z chudym serkiem i pomidorem, dwa plasterki arbuza:)
A poza tym przestrzegałam wszystkich zasad, dzisiaj jednak trochę mało wody wypiłam, muszę się poprawić i zmuszać do picia wody:)
Już się nie mogę doczekać dnia pomiarów:) Jestem bardzo ciekawa co tam wskaże waga i miara:)
A tu coś dla Was:
PaniKaKa
4 września 2013, 17:36Być jak wiewiór, rozwaliło mnie to ;) Już czuję, że to bedzie hit dnia ;D Pozdrowionka i trzymaj sie ;))
ulotna2013
2 września 2013, 21:44Super :)