Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze obserwacje


Zauważyłam pierwszą prawidłowość dotyczącą wagi. Zawsze jak dzień wcześniej ćwiczę interwały, to następnego dnia mam wzrost o jakieś 200-300g, pomimo trzymania diety. Wczoraj 58,9, wieczorem umyłam kilka okien, a koło 21.30 zrobiłam trening. Dzisiaj rano wstaje - waga 59,1. Na szybko poszperałam w necie i znalazłam informację, że nawet nie ćwicząc, ale kiedy ciężki dzień i pod jego koniec czujemy jakby walec nas przejechał, to następnego dnia pojawi się wzrost. U mnie może to być też kwestia tego, że w niewystarczającym zakresie uzupełniłam płyny - po ćwiczeniach masaż, kąpiel i spać. To codzienne ważenie zaczyna mnie coraz bardziej interesować w kontekście poznawania swojego ciała i jego reakcji. :)


Zapomniałam Wam ostatnio napisać, że ostatnio spotkała mnie miła niespodzianka. Koleżanka z pracy (dużo szczuplejsza i drobniejsza ode mnie) mówi, że ma 2 pary spodni do sprzedania. Mówię jej, że ja w życiu nie wejdę w jej spodnie, ale ona na to, że to z czasów ciąży i na nią są za duże. Zaryzykowałam -ok, przynieś. Spodnie bardzo fajne - patrzę na metki, a tam rozmiar 36. Raz kozie śmierć - zaryzykuję. Mierzę, a tu...szok! O ile w udach nawet dopasowane o tyle w pasie za luźne co najmniej o 1 rozmiar. Z jednej strony trzeba by się smucić, że mam taki średnio proporcjonalny brzuch w porównaniu do dolnych części ciała, ale helloł?! Kto by się nie cieszył gdyby spodnie 36 w jakimkolwiek miejscu były za duże? Ja się ucieszyłam bardzo, mimo iż nie powiększył się zasób mojej szafy :)


Przede mną dość intensywny weekend. Jesienią zaprosił nas do siebie brat mojego przyszłego szwagra (za miesiąc będzie mężem siostry od mojego Męża - mam nadzieję, że zrozumiałyście mniej więcej o kogo chodzi :)). Trochę się nam to odwlekło, ale przyszedł czas na rewizytę i zaprosiliśmy ich do siebie na niedzielę. W związku z tym muszę upiec ciasto, przygotować niedzielny obiad itp. Mimo tego, ze trochę zajęć będzie to obiecałam sobie, że choćby nie wiem co to pójdziemy jutro naszą trójeczką na rower, a ja postaram się przebrnąć ten weekend bez dużego uszczerbku na wadze. Przygotowaliśmy dla nich taki drobny prezent ze śląska - art. spożywcze charakterystyczne dla śląska lub ze śląskim opisem. Pomogła mi siostra, której Mąż to ślązak i okazał się kopalnią pomysłów :)


Pewnie przez weekend nie dam rady nic napisać, ale będę myśleć o Was i o tym, że w poniedziałek przyjdzie mi się rozliczyć ze wszystkich grzeszków :) Życzę wszystkim udanego weekendu.

  • Pigletek

    Pigletek

    22 maja 2016, 17:41

    Mam nadzieję, że tych grzechów było jak najmniej. A wejść w spodnie 36 to... dla mnie nierealne.

  • kiziamizia23

    kiziamizia23

    22 maja 2016, 14:04

    Podobno po dużym wysiłku ( a interwały do takich można zaliczyć z całą pewnością) mięśnie zwiększają swoją objętość czyli w obwodach też powinno być więcej nie tylko na wadze, ale to tylko chwilowe ;) Z tymi spodniami to cudowne zaskoczenie! 36 za luźne??? WOW :) no to intensywnie u Ciebie :)

  • Mobilizatorka

    Mobilizatorka

    20 maja 2016, 20:16

    Nie jesteś nieproporcjonalna :) Pisałaś że to były spodnie ciążowe, one mają okolice brzucha wieksze :) więc jest dobrze :)

  • milunia0404

    milunia0404

    20 maja 2016, 10:28

    jupiii hihi 36 fajny rozmiar :) Ale świetny pomysł na ten prezent, to jeszcze na obiad zrób kluchy :)

  • paczektoffi

    paczektoffi

    20 maja 2016, 10:25

    Ten wzrost wagi jest spowodowany przemianami glikogenu w mięśniach :) dużo można o tym pisać. W mięśniach gromadzi się woda, która potem zostanie zastąpiona glikogenem itd. Zazdroszczę spodni w rozmiarze 36 :)

  • zurawinkaaa

    zurawinkaaa

    20 maja 2016, 10:07

    ciekawe odkrycie dotyczące ćwiczeń i wagi. Nie ma to jak mniejsze rozmiary, radość największa :) szybko się przyzwyczaisz :D