Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zagadka rozwiązana


Wczorajsze popołudnie i wieczór znowu spędziliśmy w akompaniamencie wyjącego psa od sąsiadów z góry. Mój Mąż (nie wiem co go natchnęło) stwierdził - nie wytrzymam- idę! Byłam pewna, że żartuje, ale jednak nie było go z 10 minut. Poszedł, ale właścicielka chyba bała się otworzyć, ale na szczęście przyszedł jej syn. Mój Mąż pyta - czy coś się stało bo Julka (imię psa) tak cały czas wyje. Mówił, że nie chce, żeby tego źle odebrał, ale po prostu jest to już niepokojące. Był trochę zaskoczony, że to aż tak u nas słychać… Okazało się, że syn już nie mieszka z tą Panią, ale Julka jest generalnie jego psem i to z nim mieszka, ale jak wychodzi do pracy to przyprowadza Julkę do swojej mamy, żeby nie była sama. I wtedy Julka tęskni za nim i wyje…. żal mi tego psa. Mój Mąż mówi, że jego mama ma to gdzieś i zamyka się w swoim pokoju (jakby to jeszcze sprawiało, że psa będzie mniej słychać….), co pewnie dodatkowo negatywnie wpływa na psa. Właściciel powiedział, że czasem zdarzało jej się tak po pełni, ale tak długo to jeszcze nigdy i jak nic się nie zmieni to będzie musiał z nią iść do weterynarza lub behawiorysty (nawet nie wiedziałam, że ktoś taki jest - człowiek całe życie się uczy :)).


Mieszkamy tam już 5 lat i ten pies nigdy tak się nie zachowywał. Z jednej strony jestem już zmęczona tym ciągłym wyciem, ale z drugiej jest mi strasznie żal tego psa. I tak myślę jakie to może mieć konsekwencje dla psychiki tego psa jak szybko nie zaczną działać. Jak ja bym od 3 tygodni po całych dniach płakała to pewnie już dawno byłabym na p/depresantach….. Zobaczymy co będzie dalej - mam nadzieję, że coś zrobią w tym kierunku i nie chodzi tu wyłącznie o mój komfort...

I wiecie co? Gdzie teraz jest TVN? Jak psy na łańcuchach to była akcja, ale jak psy cierpią zostawione same w domu na wiele godzin to już nikogo nie ma.....

  • niebanalna-ja

    niebanalna-ja

    18 stycznia 2017, 20:35

    masakra, tylko współczuć psiakowi, aż szkoda :( ja bym go przygarnęła

  • mmmarlady

    mmmarlady

    18 stycznia 2017, 15:54

    Biedny psiunio. Też miałam taki problem. I .... kupiłam psu kota :) A raczej przygarnęłam. Po problemie.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    18 stycznia 2017, 11:38

    może Wy go przygarnijcie na chwilkę i rozweselcie??? :D

    • Kora1986

      Kora1986

      18 stycznia 2017, 12:23

      Jak byłam dzieckiem to ugryzł mnie pies i generalnie boję się większości zwierząt - nawet kota, że mnie podrapie.

  • Pixi18182

    Pixi18182

    18 stycznia 2017, 11:26

    Ojej... No rzeczywiście szkoda pieska... Nie wiarygodne, czasem zwierzęta bardziej kochają i tęsknią jak sam człowiek...

  • grubelek1978

    grubelek1978

    18 stycznia 2017, 10:28

    u mnie jak mieliśmy taki problem, powiedziano byśmy z psem radia słuchali- zawsze jednej stacji, kiedy wychodziliśmy z domu mieliśmy tę stację zostawiać włączoną... po dwuch tygodniach pomogło- piesek miał dobre skojarzenia z głosami które słyszał ponieważ audycje o określonych godzinach prowadzą te same osoby więc czuł się bezpiecznie

    • Kora1986

      Kora1986

      18 stycznia 2017, 10:37

      no popatrz - ale prosty sposób :-)