weekend znowu na straty…. W piątek świętowanie naszych zawodowych sukcesów, a w sobotę rozchorował się mój Mąż - chyba jelitówka. Wymęczyło go konkretnie. Ogarnięcie ciekawskiej dwulatki i wymiana miski w sypialni może czasem nastręczyć niemałych trudności. Na dodatek stłukłam termometr jak próbowałam go “strzepnąć” (elektroniczny gdzieś nam się zawieruszył..), więc musiałam jeszcze posprzątać szkło. Umęczona całym popołudniem położyłam się spać przed 22, a jeszcze pod prysznicem kucnęłam i znowu poczułam ból kolana. Dzisiaj już jest dobrze i mam nadzieję, że w końcu uda mi się dzisiaj zrobić trening - jakikolwiek!!
Ciężar weekendu przypieczętowałam wczoraj wieczorem paluszkami i colą (Mąż pił ją “na żołądek”). Oj nie ma się czym chwalić….. ale co zrobić…. pozostaje tylko wziąć się w garść i starać się dalej….Na koniec chciałam Wam polecić moje nowe kulinarne odkrycie Sałatka, więc nie namawiam Was do grzechu
pół małej główki kapusty pekińskiej (poszatkowanej)
4 plastry ananasa pokrojonego w kostkę
3 łyżki suszonej żurawiny (namoczonej ok pół godziny)
1 łyżka majonezu (myślę, że łyżka to jeszcze nie tragedia)
3 łyżki jogurtu naturalnego
sól, pieprz
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, doprawiamy do smaku i z radością zajadamy Smacznego
ps. to jest nieco zmodyfikowany przepis - pierwotnie składał się tylko z kapusty i brzoskwini z puszki - też dobra, ale po modyfikacjach wydaje mi się, że jest lepsza.
aska1277
8 lutego 2017, 14:31sałatka musi byc smaczna :)
New.For.29
7 lutego 2017, 07:25Niestety choróbska Mężów i dzieciaków, żonom i mamą konkretnie dezorganizują życie ;) nie martw się i ogarniaj na tyle na ile jest to możliwe... metoda małych kroczków, powoli ale do przodu. Trzymam kciuki
zwolkam
6 lutego 2017, 09:09Widzę, że marnujących wysiłek tygodnia w weekend jest więcej :(...obyśmy się opamiętały, wakacje tuż tuż :P
Kora1986
6 lutego 2017, 10:41szkoda gadać.... :-)
aniapa78
6 lutego 2017, 08:55Widzę, że nie tylko mi jest ciężko wytrwać w weekend. Oby teraz było lepiej. Na pewno skorzystam z przepisu
Kora1986
6 lutego 2017, 10:41mówię tak sobie w każdy poniedziałek....
Mufinkaaaaa
6 lutego 2017, 07:59Witam , oj cięzko jak się bliża weekend , znam to ;( ale zaraz z rana w poniedziałek mocno stawiam ze ten tydzień będzie na 100 % i tak do soboty :(:( a niedziela to już masakra .... także nie jesteś sama w walce , dzięki za przepis , przy weekendzie napewno skorzystam z niego . Serdecznie pozdrawiam :) Miłego dnia .
Kora1986
6 lutego 2017, 08:04U mnie najgorszy piątek, jak schodzi cały stres z pracy i minionego tygodnia.... ale piątek wieczór to od dawna taki mój "cheat-evening"...ale jak w pozostałe dni nei będę się trzymać to lipa...