Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przedświatecznie


Chciałabym, żeby szefostwo wypuściło nas trochę wcześniej z pracy. Nie mam jakoś dużo rzeczy do ogarnięcia w domu, ale wiem, że ten dzień będzie się ciągnął. Dużo osób pobrało urlopy, generalnie cisza, spokój…. pewnie posprzątam trochę swoje stanowisko, bo po ostatnim zapracowaniu nie wygląda tak jak bym chciała.


Wczoraj w ramach zmian w treningu zwiększyłam nieco ciężar. Na ręce tylko 0,5kg, bo mam bardzo słabe, a na nogi 3kg. Było ciężko, ale dałam radę :) Nie mogę się doczekać redukcji. Tak mocno wierzę w to, że zacznie coś spadać… jeśli okaże się inaczej to będę mocno zawiedziona… Od wtorku wchodzę na 2100 (niedziela/poniedziałek nie liczę kalorii). Mój Mąż śmiał się ze mnie wczoraj, że nie może jeść kolacji bo czeka aż ja wprowadzę swoje obliczenia i czy zastanawiałam się ile spalam przez to klepanie :) Dzisiaj wielki piątek, więc też raczej nie dobiję do zakładanej kaloryczności. To nie jest tak, że poszczę cały dzień, ale śniadanie zjadłam mniejsze, do pracy wzięłam jeden posiłek zamiast dwóch. Myślę, że nie będzie to powodem jakiegoś wielkiego zaburzenia w organiźmie :)


Ze świątecznych przygotowań dzisiaj mam 3 podejście do pasztetu. Uwielbiam pieczony pasztet, ale nie potrafię go zrobić…. Pierwszy wyszedł za suchy, drugi za tłusty…. jak tym razem się nie uda to będę tylko bazować na pasztecie upieczonym przez moją Teściową, która jest mistrzynią :) Oprócz tego muszę zapakować prezenty dla dzieci, zrobić pisanki i dzisiaj zaplanowałam też coś dla siebie, czyli zrobię paznokcie. Mąż ma upiec mięso i białą kiełbasę (naprawdę u nas tradycją jest mięsny zapach w domu przy wielkim piątku, ale jakoś nas nie kusi :)). Jutro oczywiście idziemy poświęcić pokarmy, wielkie sprzątanie, przygotowanie sałatek i roladek z jajkiem w galarecie. Bardzo doceniam te święta - mam tak naprawdę do przygotowania tylko śniadanie wielkanocne, a reszta…. to ja się goszczę!


Na zakończenie tego wpisu chcę Wam życzyć spokojnych, bardzo rodzinnych, przepełnionych uśmiechem świąt Wielkiej Nocy. Świąt wolnych od stresu, liczenia kalorii i takich gdzie znajdziecie choć chwilę tylko dla siebie. Wesołych!!!!!


ps. do zobaczenia we wtorek i dalej będziemy jechać z koksem :)
  • Happy_SlimMommy

    Happy_SlimMommy

    17 kwietnia 2017, 12:54

    Wesołych świąt:)

  • flisowna

    flisowna

    16 kwietnia 2017, 10:16

    Radosnych i smacznych świąt życzę, no i mokrego dyngusa *_*

  • Orzeszek1984

    Orzeszek1984

    14 kwietnia 2017, 23:25

    Wesołego Alleluja ☺☺☺

  • paczektoffi

    paczektoffi

    14 kwietnia 2017, 16:43

    Wesołych Świąt ! :)

  • Vitalia713

    Vitalia713

    14 kwietnia 2017, 13:34

    ☺Ale się uśmiałam swieta, swieta, rety rety, dresik, łóżko , koniec diety , jakie o prawdziwe . Wesołych słonecznych w gronie rodzinnym świąt życzę. Do zobaczenia po swietach .

  • grgr83

    grgr83

    14 kwietnia 2017, 11:51

    Do trzech razy sztuka teraz pewno pasztet się uda, zdolna jesteś. Tobie także zdrowych i spokojnych świąt wielkanocnych:-D

  • magdaka000

    magdaka000

    14 kwietnia 2017, 11:04

    Ja uwielbiam ćwiczyć, ale niestety górę ciała mam bardzo słabą. Nogi i pośladki uwielbiam trenować i non stop zwiększam obciążenie, natomiast ramiona i barki idą bardzo opornie :)

  • majaa32

    majaa32

    14 kwietnia 2017, 10:44

    Heh chyba każda z nas sobie trochę odpuści w te święta, ale nie sądzę żeby to miało aż taki drastyczny wpływ na wagę. Mi mąż również dogaduje półśmiechem z tymi obliczeniami i mówi że bez aplikacji to juz posiłku nie ma:)))) No cóż jeden robi to drugi tamto:) pozdrawiam i życzę duuuużo spokoju w Święta!

  • GrzesGliwice

    GrzesGliwice

    14 kwietnia 2017, 10:00

    Tobie również życzę wesołych, wręcz radosnych Świąt Wielkiej Nocy... Fajnie masz z tym goszczeniem się...no i podziwiam za Twoje zdanie o teściowej -mistrzyni powiadasz? hi hi... Pozdrawiam.

    • Kora1986

      Kora1986

      14 kwietnia 2017, 10:03

      jeśli chodzi o pasztet to tak :-) Co do innych kwestii... cóż....

  • angelisia69

    angelisia69

    14 kwietnia 2017, 09:48

    0,5kg?ty nigdy ich nie wzmocnisz!nawet pelna szklanka wazy chyba wiecej,nie wspominajac juz o torebkach ktore dzwigamy

    • angelisia69

      angelisia69

      14 kwietnia 2017, 09:59

      aaaa,no fakt moj blad.przepraszam

    • Kora1986

      Kora1986

      14 kwietnia 2017, 10:03

      miałam 3kg i teraz dodałam 0,5kg, więc w sumie mam 3,5 :-)

  • aniapa78

    aniapa78

    14 kwietnia 2017, 09:25

    U mnie z pasztetem też różnie. Ale wolimy jak wychodzi chudszy. Też gotowania nie mam dużo . Na pewno waga będzie spadać skoro teraz nie tyjesz