Chciałabym, żeby szefostwo wypuściło nas trochę wcześniej z pracy. Nie mam jakoś dużo rzeczy do ogarnięcia w domu, ale wiem, że ten dzień będzie się ciągnął. Dużo osób pobrało urlopy, generalnie cisza, spokój…. pewnie posprzątam trochę swoje stanowisko, bo po ostatnim zapracowaniu nie wygląda tak jak bym chciała.
Wczoraj w ramach zmian w treningu zwiększyłam nieco ciężar. Na ręce tylko 0,5kg, bo mam bardzo słabe, a na nogi 3kg. Było ciężko, ale dałam radę Nie mogę się doczekać redukcji. Tak mocno wierzę w to, że zacznie coś spadać… jeśli okaże się inaczej to będę mocno zawiedziona… Od wtorku wchodzę na 2100 (niedziela/poniedziałek nie liczę kalorii). Mój Mąż śmiał się ze mnie wczoraj, że nie może jeść kolacji bo czeka aż ja wprowadzę swoje obliczenia i czy zastanawiałam się ile spalam przez to klepanie Dzisiaj wielki piątek, więc też raczej nie dobiję do zakładanej kaloryczności. To nie jest tak, że poszczę cały dzień, ale śniadanie zjadłam mniejsze, do pracy wzięłam jeden posiłek zamiast dwóch. Myślę, że nie będzie to powodem jakiegoś wielkiego zaburzenia w organiźmie
Ze świątecznych przygotowań dzisiaj mam 3 podejście do pasztetu. Uwielbiam pieczony pasztet, ale nie potrafię go zrobić…. Pierwszy wyszedł za suchy, drugi za tłusty…. jak tym razem się nie uda to będę tylko bazować na pasztecie upieczonym przez moją Teściową, która jest mistrzynią Oprócz tego muszę zapakować prezenty dla dzieci, zrobić pisanki i dzisiaj zaplanowałam też coś dla siebie, czyli zrobię paznokcie. Mąż ma upiec mięso i białą kiełbasę (naprawdę u nas tradycją jest mięsny zapach w domu przy wielkim piątku, ale jakoś nas nie kusi ). Jutro oczywiście idziemy poświęcić pokarmy, wielkie sprzątanie, przygotowanie sałatek i roladek z jajkiem w galarecie. Bardzo doceniam te święta - mam tak naprawdę do przygotowania tylko śniadanie wielkanocne, a reszta…. to ja się goszczę!
Na zakończenie tego wpisu chcę Wam życzyć spokojnych, bardzo rodzinnych, przepełnionych uśmiechem świąt Wielkiej Nocy. Świąt wolnych od stresu, liczenia kalorii i takich gdzie znajdziecie choć chwilę tylko dla siebie. Wesołych!!!!!
ps. do zobaczenia we wtorek i dalej będziemy jechać z koksem
Happy_SlimMommy
17 kwietnia 2017, 12:54Wesołych świąt:)
flisowna
16 kwietnia 2017, 10:16Radosnych i smacznych świąt życzę, no i mokrego dyngusa *_*
Orzeszek1984
14 kwietnia 2017, 23:25Wesołego Alleluja ☺☺☺
paczektoffi
14 kwietnia 2017, 16:43Wesołych Świąt ! :)
Vitalia713
14 kwietnia 2017, 13:34☺Ale się uśmiałam swieta, swieta, rety rety, dresik, łóżko , koniec diety , jakie o prawdziwe . Wesołych słonecznych w gronie rodzinnym świąt życzę. Do zobaczenia po swietach .
grgr83
14 kwietnia 2017, 11:51Do trzech razy sztuka teraz pewno pasztet się uda, zdolna jesteś. Tobie także zdrowych i spokojnych świąt wielkanocnych:-D
magdaka000
14 kwietnia 2017, 11:04Ja uwielbiam ćwiczyć, ale niestety górę ciała mam bardzo słabą. Nogi i pośladki uwielbiam trenować i non stop zwiększam obciążenie, natomiast ramiona i barki idą bardzo opornie :)
majaa32
14 kwietnia 2017, 10:44Heh chyba każda z nas sobie trochę odpuści w te święta, ale nie sądzę żeby to miało aż taki drastyczny wpływ na wagę. Mi mąż również dogaduje półśmiechem z tymi obliczeniami i mówi że bez aplikacji to juz posiłku nie ma:)))) No cóż jeden robi to drugi tamto:) pozdrawiam i życzę duuuużo spokoju w Święta!
GrzesGliwice
14 kwietnia 2017, 10:00Tobie również życzę wesołych, wręcz radosnych Świąt Wielkiej Nocy... Fajnie masz z tym goszczeniem się...no i podziwiam za Twoje zdanie o teściowej -mistrzyni powiadasz? hi hi... Pozdrawiam.
Kora1986
14 kwietnia 2017, 10:03jeśli chodzi o pasztet to tak :-) Co do innych kwestii... cóż....
angelisia69
14 kwietnia 2017, 09:480,5kg?ty nigdy ich nie wzmocnisz!nawet pelna szklanka wazy chyba wiecej,nie wspominajac juz o torebkach ktore dzwigamy
angelisia69
14 kwietnia 2017, 09:59aaaa,no fakt moj blad.przepraszam
Kora1986
14 kwietnia 2017, 10:03miałam 3kg i teraz dodałam 0,5kg, więc w sumie mam 3,5 :-)
aniapa78
14 kwietnia 2017, 09:25U mnie z pasztetem też różnie. Ale wolimy jak wychodzi chudszy. Też gotowania nie mam dużo . Na pewno waga będzie spadać skoro teraz nie tyjesz