Ten tydzień nie jest dla nas łaskawy....
We wtorek mój Mąż miał stłuczkę - na szczęście uszkodzenia są drobne, ale zniżki pewnie polecą, a i ujma na honorze dla mojego Męża Śmieję się, że chyba się zakochał, bo jakiś taki rozkojarzony....
Wczoraj szłam do pracy na 8 (zamiast na 7), bo zaczęłam uczęszczać na angielski w pracy. W każdą środę to mój Mąż ma za zadanie zwieźć i odebrać Michalinę ze żłobka, a ja wychodzę trochę później. Wczoraj wsiadam do auta nie zapala, jeden, drugi raz - nic. Wkurzona dzwonie do Męża, że pewnie jak robił oględziny "stłuczki" to coś rozpiął i nie odpala. A on mówi, że nie i wraca po mnie, żeby mnie odstawić na badania krwi i zawieźć do pracy. Sam też się spieszył, bo miał jakiś temat rozgrzebany z Klientem. Okazało się, ze padł akumulator - w tych naszpikowanych elektroniką autach jest tak, ze jak komputer nie dostanie info, że napięcie jest ok to nawet nie podejmie próby odpalenia samochodu. No by to..... Na szczęście znalazłam hurtownię niedaleko nas, gdzie gościu podjeżdża z akumulatorem i w ramach jego ceny go wymienia, sprawdza, wystawia paragon i daje 2 lata gwarancji. Na szczęście o 17 było po wszystkim (poza szczuplejszym nieco portfelem )
Potem Mąż opowiedział mi jeszcze kilka historii - wylał kawę na laptopa, wycisnął sobie mus z Miśkowej tubki na spodnie i jeszcze coś, ale już zapomniałam.
A żeby tego było mało to dzwoniłam dzisiaj z wynikami badań do mojej Pani doktor i okazuje się, że progesteron mam na granicy, więc muszę zwiększyć dawkę duphastonu. Za tydzień mam powtórzyć badanie. Cieszę się, że jednak poszłam do lekarza i nie czekałam na ten tydzień ciąży, kiedy coś będzie "widać". Staram się być dobrej myśli, bo przecież to wszystko to taki nasz mały CUD.....
grgr83
3 czerwca 2017, 19:25Ty się tylko nie denerwuj takimi sytuacjami. Choć wiem, że czasem to trudne. Myślami pozytywnymi jestem z Tobą :-)
claudia2002
26 maja 2017, 20:12Kora dzis się doczytałam o Twoich dwóch kreseczkach trzymam kciuki :) i bardzo bardzo sie cieszę :)))
majaa32
25 maja 2017, 19:39Trzymaj się na pewno będzie dobrze. Ja też bylam na duphastonie długo a potem prawie cały czas leżące w drugiej ciążyaa teraz mój mały cud broi na całego!
mudid
25 maja 2017, 11:06Nazywają to prawem Murphy'ego - jak się wali to wszystko na raz :)
Orzeszek1984
25 maja 2017, 10:26Nieciekawy tydzień, ale tak ładnie to napisałaś,jakbyś wewnętrznie miała pozytywne nastawienie;) i to bardzo dobrze:) bo trzeba tak pokonywać trudności, śmiać się też z drobnostek. CUD się spokojnie rozwinie i będzie cuuudnie;-))))
aniapa78
25 maja 2017, 09:07Będzie dobrze. Przecież to dzidziuś zdecydował kiedy być u Ciebie w brzuchu. Myśl pozytywnie. A czasami są takie dni- złośliwość rzeczy martwych:)
Kora1986
25 maja 2017, 09:09Masz rację - sam zadecydował to niech teraz się nie poddaje :-)