Nie mam pamięci do robienia tych zdjęć.... masakra! Wczorajszy bilans to 1786 kcal.
Ś: Inka, owsianka na mleku z borówkami, żurawiną i kakao
IIŚ: jogurt naturalny z pestkami dyni, jabłko, kawa z mlekiem
L: pełnoziarnista tortilla z szynką, serkiem typu almette i sałatą, papryka
O: ryż basmati, udo z kurczaka pieczone bez skóry, surówka z gotowanego buraka, chrzanu i jogurtu naturalnego (po obiedzie 2 kawka)
K: kilka śliwek po treningu, twarożek z rzodkiewką
Trening: ćwiczenia ze sztangą 190 kcal spalone.
Zdjęcie to zlepek różnych posiłków z różnych dni (nawet załapały się lody z soboty)
bialapapryka
29 sierpnia 2017, 15:13Smakowicie to wszystko wygląda! :)
Nattiaa
29 sierpnia 2017, 14:24super, byle do przodu. bez podjadania. Ja też zaczęłam liczyć kcal i tak do 1700 mi wychodzi...
Kora1986
29 sierpnia 2017, 14:45Dla mnie to liczenie ogranicza podjadanie. Bo jak mam zaplanowane, że np. na śniadanie 400 kcal to tak staram się dobić w trakcie posiłku i potem nie mam "wolnych" kalorii na dojedzenie :-) Przygotowuję większoćć dzień wcześniej, więc jest czas na "przemyślenie"
Nattiaa
29 sierpnia 2017, 15:00ja na przykład dzisiaj miałam na śniadanie, II śniadanie i lunch to samo co wczoraj więc miałam mniej liczenia hahahah
aniapa78
29 sierpnia 2017, 14:11Bardzo zdrowe jedzonko i dobra aktywność. Będzie w piątek kolejny spadeczek:) Próbowałaś nowego filmiku Marty cardio i brzuch? U mnie już dwa razy zrobiony.
Kora1986
29 sierpnia 2017, 14:44Jeszcze nie - jutro ma być jakieś cardio. Czyli polecasz?? :-) To znaczy, że Chodakowska znowu będzie musiała zaczekać :-)
aniapa78
29 sierpnia 2017, 14:51Mam więcej czasu niż Ty więc u mnie i Choda i Marta:)