Od piątku nie liczę kalorii… czy liczę czy nie liczę stoję w miejscu… zobaczymy co będzie przy najbliższym ważeniu. To nie tylko kwestia braku efektów - prawda jest taka, że nie nadążam. Remont dalej trwa, muszę poświęcić czas Michalinie, muszę poćwiczyć, przygotować obiad itp… i czasem na liczenie kalorii po prostu brakuje mi czasu. Zobaczymy jak zakończę ten tydzień. Wolę poświęcić czas na trening niż na liczenie kcal - tu nawet jeśli nie schudnę to przynajmniej będę sprawniejsza.
W sobotę mieliśmy gości i kolejna zapowiada się tak samo. Śmieję się, że na ten i na przyszły tydzień “zestaw obowiązkowy” czyli odtwarzam te same potrawy. Wiem, że to miejsce gdzie każdy na diecie, ale ser pleśniowy z tego przepisu mnie urzekł! Szybko się przygotowuje, a smakuje……. niebo w gębie! Tylko ja dałam mniej miodu, bo było trochę za słodkie (ale to kwestia indywidualna) i miałam tylko orzechy włoskie.Spróbujcie w ramach cheatu czy po prostu, żeby sobie zrobić przyjemność
https://mgotuje.pl/pieczony-camembert-z-miodem-i-orzechami/
Pogoda mnie dołuje. Kiedy wstaję rano jest jeszcze ciemno, na dodatek ten deszcz…. Dzień podsumowuję ostatnio 3 filiżankami kawy. Powoli zbliżamy się do podjęcia ponownych starań, a ja mam wrażenie że jestem w jakimś letargu. Nie mam tej radości, która towarzyszyła pierwszej decyzji o dziecku. Boję się - boję się powtórki z rozrywki. Coraz częściej myślę, że może ta jedna Michalina nam wystarczy? Cały czas dręczą mnie myśli, że coś jest nie tak…. Na dodatek ten sen… dwa tygodnie po zabiegu śniło mi się, że jest zima, a ja znowu leżę w szpitalu….. nawet by pasowało do najbliższych planów…. Jestem przez to wszystko nerwowa. Dzisiaj chyba dam sobie wycisk…..
fitball
21 września 2017, 22:39hmm, im więcej wyremontujecie tym piękniej będziecie mieli, mnie raczej czeka wyprowadzka, ale bez możliwości remontu na cacy, będziemy musieli na niego poczekać, a jedynie odświeżyć mieszkanie... Ehh. a co do dzidziusia, to rozumiem obawy, musisz myśleć pozytywnie, inaczej się nie da. będzie dobrze, 3mam kciuki, powodzenia
kika_kudzika
20 września 2017, 22:53Zostaw to wszystko w cholere. Zrob cos przyjemnego dla siebie. SPA. Postaw miche z woda i wsadz do niej stopy na samym srodku remontowanego pokoju. Nalej sobie winka. I poczytaj ulubiona ksiazke. Maz i corcia zrozumieja. A jutro tez wstanie slonce.
therock
20 września 2017, 20:17Pogoda to dramat :/ nie licz, może to jest dobra metoda :)
mmmarlady
20 września 2017, 14:14Wycisk Ci się przyda, racja ;) A z kaloriami bravo ! Liczenie niepotrzebnie Cię stresuje.
fit-mamaa
20 września 2017, 11:50Podobno sny trzeba czytać na odwrót:-) zawsze pozostaje strach, ale trzeba wierzyć i iść do przodu. Co do serów, uwielbiam wszystkie i w każdej postaci. Jeżeli ktoś na imprezie dałby mi miskę serów to ja jestem w niebie. Te śmierdzące są najlepsze!
aniloratka
20 września 2017, 10:57jesien :P co zrobisz :) nie licz kalorii, czasem to pomaga. a nawyki zostaja, wiec sie nie martw
ka_wu
20 września 2017, 09:46Nie myśl o tym, chociaż wiem, że łatwo tak się piszę. Mój synek urodził się z wadą serca, był operowany w 18 dobie i teraz z myślą o kolejnym, boję się powtórki z "rozrywki". To wszystko trzeba sobie przepracować. Skup się na sobie, spróbuj znaleźć w tym całym kołowrotku chwile dla siebie. Trzymam kciuki! :)))
zwolkam
20 września 2017, 09:21Jesteś super mamą, więc nie możesz pozbawić drugiego dziecka przyjemności bycia w Twojej rodzinie :) Nie będę tu pisać daj na luz, bo sama doskonale wiem jak pomagają takie "złote rady", jak człowiekowi na czymś zależy to trudno jest odpuścić i sobie ot tak coś przełączyć w głowie. Odrobina egoizmu nie zaszkodzi, skup się teraz ciut bardziej na sobie, zrób coś tylko dla siebie aby być szczęśliwa. Może zmęczenie remontem i brak czasu daje o sobie znać na wszystkich płaszczyznach? Będzie dobrze! :)
zlotonaniebie
20 września 2017, 09:09Poćwicz sobie, to dobrze robi na wiele rzeczy. Jedz tak na 70 % porcji, czasem to wystarcza. I nie myśl o dziecku w kategoriach, że to dziś, jutro musisz. Może włącz na luz i "przestań się starać" daj sobie więcej radości w tej sferze, a nie musu. Tak bardzo często się dzieje, że jak mózg się wyłącza, wszystko raptem zaskakuje. Złe emocje, bardzo utrudniają. Życzę szczęścia :))
aniapa78
20 września 2017, 08:49Poćwicz- może pomoże. Niestety pogoda dołująca. Mi pomaga jeszcze wit D. Staraj się myśleć pozytywnie. Będzie dobrze:) Co do wagi byłam pewna, ze miałaś spadek. Wydaje mi się, że już wiesz ile jeść i może nie musisz liczyć kcal.
filipAA
20 września 2017, 08:48Jeżeli masz wątpliwości do 2 dziecka to daj na wstrzymanie nie warto jest się potem męczyć i dzieci stresować wiem coś o tym.
Kora1986
20 września 2017, 08:51ja się boję kolejnego poronienia..... nie kolejnego dziecka....
filipAA
20 września 2017, 08:59Przepraszam za gafę zmieniłaś zdjęcie profilowe a ja tu ludzi poznaje po zdjęciach. Ale tak czy siak może nie warto się stresować kolejna ciąża a raczej obawiać się że coś pójdzie nie tak. Może warto jeszcze odczekać i na spokojnie przemyśleć sprawę ale z tego co wiem to trochę minęło od straty dzidzi... Ale z drugiej strony do odważnych świat należy...
roweLova
20 września 2017, 08:35Spokojnie. To tylko stres. Mózg musi "przepracować" to co trudniejsze i stąd sny. Pogoda tez nie pomaga, musimy sobie poradzić z mniejszą ilością słońca. Odpocznij. Złap luz. Zrob coś dla siebie. Tylko dla siebie. Będzie dobrze. Buziaki.