zisiaj wstałam z mocnym postanowieniem poprawy...który to już raz.:))..ale nie ważne.
Nie ma sie co oszukiwać, ten ostatni przyrost wagowy nie jest tylko skutkiem obżarstwa weselnego, to tylko czubek góry lodowej..... dobiło mnie to ostatnie podjadanie słodyczy...tu cukiereczek, tu batoniczek a tam ciasteczko......niby nic tak ociupinke , ale suma sumarum zaczeło sie to ładnie odkładac na moich boczkach.
Ale koniec z tym, bo jak tak dalej pójdzie , za jakieś dwa miesiace obudze sie z waga wyjściową....a tego bym nie chciała...
Trzeba sie znowu przestawic na własciwe tory, a nie oszukiwać siebie i innych że jest dobrze....bo niestety dobrze nie jest.
Dzionek zaczęłam od herbatki żurawinowej, kawka z mleczkiem i cukrem poszła w odstawke....oraz ćwiczeń na miesnie brzucha.....zrobiłam je rano bo znajac moje lenistwo potem by mi sie nie chciało......nie jest A6W bo je odpusciłam już dość dawno ale takie zwykłe cwiczonka....dobre i tyle.
Potem mam w planie troche jazdy na rowerku i co najwazniejsze unikanie słodkosci....mam nadzieje że sie uda , choć czuje żę nie będzie łatwo.....za duzo pokus czycha z kazdej strony...
Trzymajcie za mnie kciuki!!!!!
Fufka
20 września 2006, 11:33wiem cos na temat podjadania słodkości, niby waga ta sama co w zeszłym roku ale jakieś opony większe?? Nie wiesz od czego to?? hehe ja wiem od słodyczy, właśnie zjadłam napoleonkę mniam dobra była ale po co mi była hmmmmmmmmmmmm. Pozdrowienia
ewikab
19 września 2006, 11:38Twoim optymizmem? Na razie tańcżę, pływam, chodzę i może co nie co uda mi się zrzucić :))))) jeżeli tylko nie zjem pudełka czekoladek na poprawę nastroju :)))
stellabella
19 września 2006, 11:34Mocno trzymam kciuki Krakusiu!!!!Na pewno uda Ci się dotrzymać obietnic-ja niestety jakoś nie mogę dotrzymać swoich.Pozdrawiam cieplutko pa
ancol001
18 września 2006, 22:46No tak czytam i widzę,ze nie tylko mnie dopadł kryzys, daję Ci klapsika na zachęte do dalszej walki a TY daj mi - mamy podobna wagę więc najlepiej razem weżmy się do pracy, aby nie zaprzepaścić tego co w trudach osiągnęłyśmy. Trzymam kciuki, pozdrawiam i życzę mniej pokus( ja nie kupuję słodyczy bo jak leżą w domku strasznie mnie kuszą, słyszę jak wiłają zjedz mnie....hii,hi,hi )PA!!
Powiot
18 września 2006, 22:31Też ją lubię!No, to ćwiczymy, a rano jeszcze lepiej, oczywiście przed śniadankiem!Powodzenia, kciuki ściśnięte!
lagrii888
18 września 2006, 18:42Kuruje sie kuruje ale tez sie nudze...zminilam fotki na vitalii...i to cale moje zajecie...aaa zapomnialam..bylam u doktora jeszcze..no i tak mija mi dzien....bu.
lothinel
18 września 2006, 18:26ja tez trzymam :)
anezob
18 września 2006, 16:56masz moje kciuki.
balbina
18 września 2006, 13:39trzymam za Ciebie kciuki mocno, mocno - przeciez jak chcesz to potrafisz - prawda? :)))
puszek86
18 września 2006, 12:54No niestety kazdego pokusy necą, ale jak juz przełamiesz sie i przez kilka dni nie tykniesz niczego, to pozniej ani nie bedziesz zwracac uwagi na cokolwiek co slodkie i kaloryczne :) Trzymaj sie!
lagrii888
18 września 2006, 10:14Ja trzymam za Ciebie kciuki...przeciez Ty dzielna dzieczyna jestes!
jimi1
18 września 2006, 09:48nie ma co rozpaczac bo ja choc chora to tez podjadałam slodyczea potem stękalam ot tak to chyba nasz organizm sie tego domaga.Kochane sloneczko zobaczysz wszystko bedzie dobrzei twoje upragnione marzenie bedzie coraz bliżej.A teraz pozdrawiam Cie Bardzo serdecznie i życze wytrwałości.Pa i Buziaki.
ewikab
18 września 2006, 08:44o troszeczkę silnej woli i samozaparcia :))) Mnie ciagle tego brakuje. Dobrze, ze chociaż mam tańce i basen, i spacerki ;)))
turkus
17 września 2006, 19:30Troszkę szkoda, że odpuściłaś 6w, ale dobrze, że ćwiczysz coś innego :) Ja na pewno będę trzymała kciuki. Unikaj jak ognia tych słodkości,a wtedy będzie znacznie łatwiej chudnąć.
karenina
17 września 2006, 19:04Ja nie kciuki będę trzymać, tylko Ciebie za fraki i siłą, jak nie będziesz chciała, zaciągnę na siłownię.<br>Upoważniam Cię do tego samego, względem mnie...
grazynkach
17 września 2006, 15:32Ja ciągle rano koktajl pietruszkowy, już ostatni tydzień mi został.Ale tak mi to smakuje i proste w przygotowaniu,że chyba zostawię to jako śniadanie.Kawy sibie jednak nie odmówię za nic!!! Nie słodzę ,ale z mlekiem 0,2% . Też wolę ćwiczyć rano, kiedy zostaję sama w domu i nikt mi nie przeszkadza, nie komentuje .... . A poza tym ,to dobre na początek dnia, na pobudkę!! Trzymam za Ciebie kciuki.
Bozka1
17 września 2006, 15:19Uda się-zobaczysz! Trzymam kciuki!
anakow
17 września 2006, 14:04na dzis jedynym pocieszeniem jest, ze waga nie przekroczyła 80tki...w kazdej chwili to sie może stać..wiem..jestem świadoma..dlaczego nic z tym nie robię???
maksima
17 września 2006, 13:43kciuki!
aniulciab
17 września 2006, 13:23ja już po prostu nic słodkiego nie mam w domu, bo w innym razie wszysko nie wiadomo kiedy pożeram :) pozdrowionka :)