CZEŚĆ :)
Jestem zdrowa,
Jem zdrowo.
Nie mam nadwagi,
Wyszłam z niedowagi.
Odzyskałam miesiączkę, życie i kilka kilogramów.
Nie świruję gdy od czasu do czasu piję piwo, jem coś na mieście lub u znajomych.
Nie objadam się.
Waga 50 kg była super, ale nie za wszelką cenę.
Do takiego wniosku doszłam.
Więc chyba odpuszczę. 5 kg więcej to nic takiego.
Stare spodnie są ciasne, kupię nowe.
Jest tyle ważniejszych rzeczy.. bo gdybym jadła za dużo…
A tak nie jest.
Nie chcę już sobie niczego odmawiać. Odchudzanie za dużo mi zabrało.
Dodatkowy tłuszczyku nie polubię cię, ale nauczę się z tobą żyć.
TYLKO JUŻ SIĘ NIE ROZMNAŻAJ.
Może tego mi trzeba, może to moja naturalna waga?
W gorszych chwilach myślę o mych zimowych wakacjach.
Spełniam marzenia. Czytam. Chodzę do kina.
Śpię. Jem. Pracuję. Śmieję się i piszę.
Mam nadzieję, że się uda. Przecież nieważne, że przytyłam!
W końcu jestem tym samym człowiekiem.
A nawet bym powiedziała, że lepszym.
Bez wstrętnych zaburzeń odżywiania.
PA! :*
FitnessLady23
10 października 2015, 20:26Ach jak ja Cię uwielbiam;) Po prostu.
naja24
10 października 2015, 17:19Super chyba musze wziąść przykład z ciebie :)
Bobolina
9 października 2015, 23:36brawooo!!!! zdrowe podejscie to jest to a Ty za duzo przeszlas zeby sie teraz katowac drastycznymi dietami dla kilku kg mniej, ktore i tak nic nie zmieniaja:)))
alinan1
9 października 2015, 18:35witaj..Trafiłam na Twój pamietnik z "głównej"... Troszkę poczytałam, bo czasu nie mam na więcej, ale....jestem pełna podziwu dla Ciebie. Jesteś bardzo mądrą Dziewczyną, to co piszesz jest przemyślane i trafia do mnie. Zgadzam się w 100%. I te obrazki takie fajne:):) Ten dzisiejszy o akceptacji kapitalny! Ja jeszcze pracuję nad tym. I tak jest dużo lepiej niż kiedyś, ale do ideału trochę mi brakuje. pozdrawiam Cię serdecznie.
laauraa
10 października 2015, 06:21Ja również ciągle pracuję :) Dziękuję za te miłe słowa! Trzymaj się, pozdrawiam również :)
flaviadeluce
9 października 2015, 16:58chciałabym zacząć myśleć podobnie, le jakoś nie potrafię nic w sobie zmienić
laauraa
9 października 2015, 17:01Też tak miałam długi okres czasu. Chciałam, ale nie potrafiłam.. aż w końcu się przemogłam z jedzeniem więcej i więcej. To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.
kawonanit
9 października 2015, 14:25Kurcze, jaki mądry wpis... :) Nie to, żebym się tego po Tobie nie spodziewała, ale ostatnio brakuje na V takiej prawdy, prostoty i mądrości właśnie...
laauraa
9 października 2015, 16:37Dziękuję :) Szkoda, że nie byłam taka mądra te kilka lat temu gdy zaczęłam to całe odchudzanie!
angelisia69
9 października 2015, 11:29milo sie czyta,ze jednak zmiana myslenia jest mozliwa i kiedys mozna sie z tego wyleczyc ;-) trzeba tylko chciec!
laauraa
9 października 2015, 16:36Coś tam zostanie na zawsze, ale naprawdę da się zmienić wiele i po chorobie jeszcze żyć normalnie :)
KlaudiaGriffin
9 października 2015, 07:41Bardzo dobra decyzja. Ale moze wprowadz poprostu wiecej ruchu do swojego zycia? Sport jest wazny i czesto w natloku codziennych obowiazkow o tym zapominamy. Moj chlopak tez tyje a je na prawde niewiele jak na faceta o jego masie i zwroscie ale jego ruch ogranicza sie do jazdy samochodem,siedzeniem za biurkiem i lezeniem ze mna. Takze moze tu jest pies pogrzebany? Jasne,nie namawiam Cie do odchudzania ale roznica jest zaakceptowanie przytycia 5kg a zaakceptowaniem ciaglego tycia.
laauraa
9 października 2015, 16:34Wiem, wiem. Ruchu zawsze mam sporo latem.. zimą niestety spacery odpadają, nienawidzę zimna :/ na karnet na siłownię chwilowo mnie nie stać. Pracę mam głównie siedzącą, a po pracy też nic się nie chce.. jedyne co to 2km w jedną i drugą stronę do pracy właśnie i jakieś codzienne czynności w domu: pranie, sprzątanie.. zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję, że waga w górę ciągle iść nie będzie! :)
Vivien.J
8 października 2015, 23:16Również chciałabym Ci pogratulować ;) Akceptacja siebie jest wymiarem mądrości i tym, że potrafisz znaleźć się ponad wszystko to, co wiąże się z wagowymi rozterkami. Najważniejsze, to czuć się dobrze ze sobą i być fair w stosunku do siebie. Pozdrawiam!
laauraa
9 października 2015, 16:31Dziękuję :* A tej akceptacji siebie ciągle się uczę i jestem chyba na dobrej drodze :)
Vivien.J
9 października 2015, 20:07To długa droga, ale też myślę, że dobrze Ci idzie :)
88sweet88
8 października 2015, 20:44Ja na tym etapie jeszcze nie jestem bo wiem ze czuje sie duzo lepiej z moja stara waga..Wiec do tego daze;)) Ciesze sie ze ty jestes;))
laauraa
9 października 2015, 16:30U mnie to skomplikowane.. lepiej się czułam wtedy gdy patrzyłam w lustro,a teraz lepiej się czuję gdy robię cokolwiek innego bo nie czuję głodu jak wcześniej gdy niedojadałam, nie myślę o kaloriach.. ale jeszcze wiele przede mną, dopiero uczę się tej akceptacji siebie w lustrze :)
MysiaPysia000
8 października 2015, 20:38Takich wpisów brakuje na Vitalii i takich poglądów brakuje w prawdziwym życiu. Brawo! Ja tez przytyłam, też mam te 3 kg więcej, ale co z tego. Tak jak napisałaś, odzyskałam życie! :-)
laauraa
9 października 2015, 16:27Nie waga jest w życiu na pierwszym miejscu :))
chrupkaaaa
8 października 2015, 19:41I to mi się podoba. Masz super wagę i jesteś zdrowa a to najważniejsze. Sciskam :)
laauraa
9 października 2015, 16:28:*
Happy_SlimMommy
8 października 2015, 19:18Nic mądrzejszego nie mogłaś wymyślić ;)) te kilka kilo więcej ułatwia Ci życie ( nie wyobrażam sobie nie mieć miesiączki- No chyba ze nie chcesz mieć dzieci ) ale rowniez ważne żebyś miała dobre samopoczucie;) korzystaj z życia zeby nie uciekło przez palce ;))
laauraa
9 października 2015, 16:27Dzięki :) a moja własna miesiączka to właśnie jeden z argumentów za nie obcinaniem kalorii ;)