Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 14 - co dziś zjadłam i dlaczego ta cholerna
waga nie spada!?


Zjedzone: owsianka z jogurtem nat.,orzechami i malinami, kawa z mlekiem, makaron pełnoziarnisty + szpinak, kawa z mlekiem i łyżeczką cukru, wędzony pstrąg, 4 wafle ryżowe w tym jeden z hummusem.

Staram się jeść mniej i mądrzej, ćwiczyć a waga jak zaklęta. Wydaje mi się, że powodem może być wcześniejsza dieta kopenhaska, na której schudłam prawie 3 kg w tydzień. Teraz jem trochę więcej i waga ani drgnie!

Czytałam, że muszę to przetrwać, przeczekać cierpliwie bez poddawania się i znów zacznę chudnąć. Na co mi była ta kopenhaska??? Człowiek niemądry...

Pewnie powinnam więcej ćwiczyć, jednak przy 6-miesięcznym maleństwie i wiecznie zapracowanym mężu nie jest łatwo znaleźć czas na ćwiczenia. Muszę wreszcie wyjąc z garażu rower i poszukać w piwnicy rolek. Już mnie trochę denerwują te ćwiczenia przez komputerem.


To zmykam ćwiczyć, a Wy upewnijcie mnie, że wystarczy grzecznie poczekać, jeść rozsądnie i waga zacznie spadać...


  • ruda.maruda

    ruda.maruda

    21 kwietnia 2013, 22:21

    no właśnie w diecie czas to podstawa! niestety kilogramy nie lubią się spieszyć do trwałego spadku, więc się nie poddawaj, jedz racjonalnie, ruszaj się jak najwięcej, a za jakiś czas staniesz na wagę i stwierdzisz, że było warto :-)

  • nowaja90

    nowaja90

    21 kwietnia 2013, 21:08

    pewnie , że trzeba cierpliwie poczekać :) przecież się nie poddasz - prawda ?:D waga w końcu ruszy jak szalona!