Wreszcie popadało, a ja mogę odetchnąć i nie muszę nic podlewać :)
Jadłospis już mam, jutro startuję. Od 2016 wracam na vitalię jak bumerang, gdy waga zbliża się do 7, wiem że już nie ma na co czekać. Tym razem plan ambitniejszy, 62, zobaczę czy dam radę go zrealizować.
Opuszczony ogród zarasta po swojemu, wyrywam tylko chwaściory które już mnie kłują w oczy. Odpuściłam też wekowanie, tylko to co zamrożę. Ogórki wyrwane, zżółkły im liście, moja estetyka była ich wyglądem poraniona ;), w skrzyni po ogórkach posiałam zieleniny, ukochaną rukolę, sałaty, szpinak, buraki liściowe.
A w tym roku po raz pierwszy skusiłam się na bulwy caladium, to piękne rośliny, mam nadzieję że uda mi się je przezimować.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających ✋
misia32
17 sierpnia 2021, 10:41Piękne kwiaty!Zaczynamy widzę od podobnej wagi 62 kg!;)
luckaaa
17 sierpnia 2021, 07:36Przepiękne te rośliny i wyglądają na bardzo kruche . Widziałam takie w sklepie i bałam się kupić , bo wyglądały na takie , co nie przetrwają długo .
eszaa
16 sierpnia 2021, 19:57u mnie niestety ledwo co pokropiło, a miałam nadzieje, że mi działke podleje, ech. Popielić Ci? :)
lotka666
16 sierpnia 2021, 20:07:), nie śmiałabym nawet pomyśleć o czymś takim :), ale chętnie bym kogoś na kilka godzin wynajęła, niestety chętnych do pracy brak, dlatego na rabatki puściłam rośliny zadarniające, dwie zarośnięte są fiołkami, jedna hutujnią, a na reszcie upycham tak gęsto rośliny żeby chwasty miały problem. Jestem też z tych, którym busz nie przeszkadza :). Pewnie większość rabat bym skosiła, ale szkoda bylin. U nas ładnie popadało, krótko a solidnie, tak w sam raz, ale burza ciągle gdzieś krąży i słychać pomruki. Życzę trochę wody z nieba, ani za dużo ani za mało, tak w sam raz :)