Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przyjemne + pożyteczne- liczy się metoda!


Dzisiaj rano nie wytrzymałam i stanęłam na wadze - 69,3, kurcze, nie chce ruszyć w dół!! Ale na szczęście w górę też nie rusza :) Jakoś mam mało mobilizacji. Dziewczyny pochwalcie się swoimi osiągnięciami!! Jak usłyszę, że schudłyście na pewno dostanę powera!
Wczoraj odkurzyłam mój następny sprzęt wspomagający odchudzanie ;D - twister!
Odpaliłam na DVD pierwszy odcinek "Przyjaciół" i zaczęłam kręcić du...ką ;) Kurczę - niby mało forsowne zajęcie ;) ale kolka złapała mnie po ok 5 minutach - uff. Przekręciłam tak 2 odcinki- na odpoczynki, ale myślę, że dałam moim mięśniom brzucha do myślenia ... Poskręcały się trochę i mam nadzieję, ze wezmą się teraz za spalanie tłuszczyku z brzucha :)) Nogi też mnie bolały, bo jednak wg filmiku instruktażowego trzeba trochę powyskakiwać na ugiętych kolanach ;)
Jak obejrzę tak 10 sezonów "Przyjaciół" to brzuch mi chyba całkowicie zniknie :) A jak nie, to mam jeszcze 9 sezonów "Niani Frani" ;) Ćwiczenia z ulubionym serialem były o wiele przyjemniejsze i nie nudziło mi się przynajmniej!
  • kemer

    kemer

    2 października 2013, 10:22

    Przyjemne z pożytecznym:) Uwielbiam "Przyjaciół"!!!

  • ojtajolunia

    ojtajolunia

    2 października 2013, 09:17

    Ja schudłam już jakieś dobre 15 kg od stycznia i tez teraz mega wolno mi idzie, już brakuje zaparcia. Ćwiczenia są ale diety bez wpadek brakuje ;-) Pozdrawiam