Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
melancholijny piątek

*bardzo sie cieszę Małgorzatko! co dwie głowy to nie jedna, a właściwie trzy bo i Gosiaczek dzielne z nami walczy, jestem pełna optymizmu, bo przed dwa dni siegnełam jedzeniowego dna a ja tak nie chce zyć! Kolorowych snów! :*

w takim razie nie wyszło nic z naszego postanowienia, ale z drugiej strony Małgorzatko raz na jakiś czas może wolno? może to tak jest, że im wiecej potknięć tym bardziej jesteśmy twarde i gotowe na wiecej? :) czego nam bardzo życzę! p.s - dzis idzie dobrze :) a u Ciebie?

Ja tez raz na pol roku mam takie humory. Nosi mnie wtedy niesamowicie. Ale nauczylam sie, ze aby nie wybuchnac i przez przypadek kogos nie opieprzyc, uciekam i chowam sie ;) Choc wiadomo nie zawsze to sie udaje...

Ja też ostatnio oddawałam krew do badań, bo gin zalecił. A huśtawkami nastroju sie nie martw, chyba każda z nas tak ma. A mężczyźni choć udają, że tak nie jest, to to rozumią i tolerują. Pozdrawiam Mała:)

Wiem jak się czujesz , mam tak samo eh ciężki nasz żywot Kobiet . Ale dasz rady ;);) zrelaksuj się ,wyśpij mi to troszkę pomaga ;);) Trzymaj sie ciepło ;) Pozdrawiam serdecznie ;);)

<img src="https://app.vitalia.pl/50,b00b623291023055/kubus__spioch.gif"> Ja tylko na momencik wpadam by życzyć kolorowych snów:)))

Małgorzatkoo w kazdym z nas jest namiastka ludźkości trzeba sie tylko postarać aby nie być obojetnym na cierpienie! Cieszę się że Ty z mężem wybieracie sie na tak fantastyczną akcję! jesteście przykładem do naśladowania :) I Tym optymistycznym akcentem piszę/mówię dobranoc kochana! Może świat kiedys bedzie piękniejszy?! Buzialek!

A to są Święte Słowa Małgorzaatko! Nie ma nic bardziej nie ludzkiego niz obojętność...W lecie dzika kotka zamieszkała piwnicę niedaleko miejsca gdzie pracuję, urodziła 5 sztuk maluchów które odchowałam i znalazłam im domy, mimo iz jedyna propozycją ze strony schroniska było humanitarne uśpienie maluszków. Kotkę wysterylizowałam i poczułam sie choć troszkę spełnionym człowiekiem. Poza tym drugiego psiaka mam z pseudo-hodowli wiec ma psinka skaze do końca życia, ale najwazniejsze że nabrała zaufania do mnie...to jest najpiekniejsza nagroda od zwierzat miłość bezwarunkowa i zaufanie...Oj rozpisałam się :P

Walczymy, walczymy i sie nie poddajemy! Choć jak napisałas o tym psiaku i tej pseudo sztuce to łzy mi pociekły! normalnie za jaja takiego faceta powieśić albo przykuć do łańcucha i niech sam zdycha :( okropieństwo...:(

Ale ale, Pani kochana ja tu zerknęłam na twój pasek wagowy - i co! OOOO ponad 6 kg na minusie, no cholercia jasna muszę przyznać że superancko! 6 kg, a właściwie prawie 7 kg to jest dopiero wynik :D Zostałaś kolejnym moim Vitalijkowym GURU! Buziak

Mam taki sam stosunek do zwięrząt co ty, ostatnio było o schronisku w Korabowicach ryczałam i spać nie mogłam :(

A odpowiadając na Twoje pytanie, to ze mną Małgosiu jest tak że jestem psiara, kociara, każde zwierze bym przygarnęła, aktualnie mam dwa jamiory z adhd jedna miniatura a druga królicza, ale zastanawiam się ciagle nad adopcją kolejnego psiaka...W zwierzetach ujmujące jest to że kochaja bezwarunkowo...:)

A po ciężkim tygodniu proszę sie odprężać i nabierać siły na nowy tydzień już lada chwila Świeta, a co po nich? nasze postanowienie ulegnie zawieszeniu :P?? hihi buziak

A wiesz coś na temat jakiejś wagi tego koła w orbiterku może ? bo ja jestem w takich sprawach zielona. Mój ma miec 5 kg , a podobno lepiej jak ma więcej :)

I cieszę sie ogromniaście że dietka tak piękne idzie :* genialna kobitka jesteś :D

WInko zaaprobowane - przecież najawazniejsze sa ciepłe relacje z druga połowką :)* Więc dobra muzyka, winko i ukochany mąż to najlepszy sposób na spędzenie piątkowego wieczoru :D

Super że pomarańcze ,a nie batoniki ...z ciągnącym się karmelem w mlecznej czekoladzie miammm ... dobra rozmarzyłam się ^^ :)

Ja przed @@@ jestem zawsze jakaś załamana, jest mi smutno, mogłabym non stop płakać i użalać się nad sobą i całym światem :) Życzę spadku wagi i aby mąż był bardzo cierpliwy !!! :)

ja raz na pół roku wyprowadzam sie od męża :D przez napiecie. przechodzę to potwornie i dziwię się że mąż jest taki cierpliwy. Wie że ma mnie nie zaczepiać, tylko dać święty spokój i podstawić wieczorem kubek ciepłego kakao, to mnie uspokaja :D