Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem tak mi sie wydaje inteligentną osobą z poczuciem humoru.Interesuje sie muzyką, filmem,fotografią,spor
tem.
Usłyszałam o tej metodzie od róznych ludzi .którzy ją wychalali i tez postanowiłam ją zastosowac

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8682
Komentarzy: 19
Założony: 1 września 2010
Ostatni wpis: 10 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marciak1989

kobieta, 35 lat, Lubin

175 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2014 , Skomentuj

Bardzo długo mnie nie było ale zmienłam nastawienie do siebie ,zycia, ludzi jestem bardziej zdystansowana podchodze z humorem czasem z ironia i nie przejmuje sie opinia obcych ludzi. Realizuje swoje cele i plany pomału krok za krokiem i jestem zadowolona ze swojego życia i wiem ze bedzie jeszcze lepiej .Do takiego podejścia trzeba dojrzeć , kilka razy dostać po tyłku wyciągac wnioski i iść na przód. Zrozumialam ze nie jestem idealna mam wady jak każdy i dążenie do doskonałości do nieczego nie prowadzi zamyka na ludzi i możliwości jakie daje świat. Trzeba nad sobą pracować ale nie na wszystko mamy wpływ w końcu to zrozumialam zresztą ideały są nudne, a wyjątkowość człowieka tkwi własnie w niedoskonałości i w tym ze pomimo niej nie poddajemy się i żyjemy dalej..W ramach wsparcia chcę pokazać ,że wyglądam tak i lubie siebiei to jest najważniejsze.

15 kwietnia 2011 , Skomentuj

Długo nie pisałam bo postanowiłam ,że odezwe sie, jak bedą juz widoczne efekty mojego nowego, teraz juz starego stylu życia , ktore mozecie teraz ocenic. Codzaiaz nie osiągnełam jeszcze tego czego chciałam to uwazam ,ze i tak juz jest niezle i mam  nadzieje ,ze do wakacji sie wyrobie heeheh. Pozdrawiam i zycze Wam wytrwałości i cierpliwosci , gdyz wiem ,ze to jest najwazniejsze. Mi uzyskanie tego ,co mam teraz zajeło pół roku , wiec wiem o czym mówie, a o to nowa ja!!!!!!!!

15 października 2010 , Skomentuj

Kurczę ledwo się obejrzałam i znowu weekendzik nastał i ze swoim szałowym refleksem spostrzegła ja ,że ostatni wpis poczyniła ja w poniedziałek , a trochę się pozmieniało:

- po pierwsze we wtorek udałam się do apteki ( spokojnie nie jestem chora),więc jak tam byłam tam to przy okazji się zważyłam ( w końcu nastał ten MOMENT PRAWDY) i muszę wam rzec ,że ważyłam tyle samo , co półtora miesiąca temu , a byłam grubiej ubrana ,a w łapkach miałam dosc cieżką torebkę. Matka przełożona rzekła na to,że z mojej doczesnej wagi na ubranie i torbisza mogę odjąc jakies 1, 5 kilosa , czyli jakby nie bylo schudłam!!!!!!!!! HURRA  mój wysiłek się opłaca , ale nie zamierzam na tym poprzestac ooo nieeeeeeeeeeee

- po drugie w tym semestrze będe miała tylko 2 kolokwia ,co niewymownie mnie cieszy i będe mogła bez obaw zając się pracą licencjacką bez uszczerbku dla średniej

-po trzecie choc to już z innej beczki brat obchodzi dzic cwierczwiecze istnienia , więc przypodsumowaniu żywota robie dzisiaj za psychoterapeutę ,a właściwa mim impreza będzie miała miejsce jutro  i w niedziele i oczywiście podzielę się z wami dieto-jedzyniowymi i tylko szczegółami , wiec trzymajta się cieplutko i do następnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!

10 października 2010 , Komentarze (1)

Juz minąl tydzięń na III roku studiów i powoli dociera do mnie ,że trzeba będzie naprawdę brac się za pisanie pracy , choc nie ukrywam ,że nie chcę mi sie do tego zabierac, ale jak to się mówi " nie chcę ,ale muszę". Znowu piszę nie o tym o czym miałam ,więc przechodzę do sedna i o to wnioski do jakich doszłam:

-cały czas cwiczę ,a miałam obawy ,że jak skończą sie wakacje to już mi się nie będzie chciało

- nie zaszczyciłam obecnością sklepiku ze słodkościami ( co wczesniej  często miało miejsce),a  jak idę z koleżankami na okienku do kafejki do zamawiam tylko kawę lub herbatę( jedzonko mam ze sobą , czyli 2 kromki razowego chleba z chudą wędliną i jakis owoc no i oczywiście woda mineralan niegazowana).

- regularnie rano wstaje trochę wcześniej i lekko cwicze , a pózniej jem śnaidanko( to najważniejszy posiłek dnia i nie wyobrażam sobie wyjśc z domu na głodniaka ,a poza tym to trochę siara, jak cała lub prawie cała sala słyszy , jak ci w brzuchu burczy)

- jedyny minus życia studenckiego jest taki ,że jak zajecia kończą się pózno to zamiast lekkkiej kolacji jem odgrzewany obiad ,ale na szczęcie taka sytuacja ma miejsce 1-2 razy w tygodniu

Jeśli wytrwam w tym to spodziewam się do świąt uzyskac większe rezultaty, a przecież największym wyzwaniem jakie czeka mnie w najbliższych miesiącach to  NIE PRZYTYC , a przecież wiadomo,że ta pora roku sprzyja temu ,więc nie dajmy się jej!!!!!!!!1

4 października 2010 , Skomentuj

Dzisiaj zaczełam 3 rok studiów, czyli kłania sie pisanie pracy i mówiąc szczerze mimo ,że mam temat i już jakies materiały wcale mi sie nie chce do tego zabierac, będe musiała się zebrac ,żeby nie pisac na ostatnią chwile.Kończe już o szkole , bo ile można ciagnąc ten temat, wiec od soboty mam małą przerwę w cwiczenaich ,a to dlatego ,że przeziębiona jestem, cały czas z chusteczek używam ,mówię przez nos ,a na dodatek krople do nosa podrażniły mi gardło. Z dużym prawdopodobieństem mogę stwierdzic,że "załatwiłam się" właśnie podczas cwiczen , bo żeby nie było mi gorąco cwicze przy uchylonym oknie,a że w piątek było chłodniej niż zwykle  to mnie " przewiało" i przeziebienie gotowe. Bije sobie brawo ,że to świetny moment ,ale teraz dbam o siebie: ciepło się ubieram , pije herbatke i mleczko z miodem , wiec pewnie jeszcze z 2-3 dni i powróce na ścieżke zdrowia. A wy 3majcie się ciepło i uważajcie na siebie , bo choroba nie śpi.

30 września 2010 , Komentarze (1)

Do tej pory dzisiejszy dzien obfitował w miare zdrowe jedzonko:

-śniadanie : 2 kromki razowego chleba z wedliną i kawa zbożowa

- 2 śnadanie : kawa z mlekiem i 2 wafle ryżowe

- obiad: ciemna bulka z masełkiem i duży yougurt truskawkowy

\podwieczorek: jabłko i 1 wafel ryżowy i miedzy posiłkami wypiłam 4 szklanki wody , z czego 2 z miodem Mniam

Do tej pory wydaje mi sie ,że jest oiej , ale zaczynają sie schody , bo przed 19 ide na kontrol do denstysty ( mam nadzieje ,że nie bedzie dużo zębów do leczenia) , a pózniej ide do znajomych oglądac MŚ w siatkówce mecz : Polska - Brazylia i obawiam sie ,że koleżnaka n a wystawia rónego rodzaju przegryzek: paluszki , chipsy ,orzeszki no i oczywiście piwko ( już jej obiecałam ,że wypije 1 depseradosa).Mam wątpliwości czy moja silna wolna przetrzyma te próbę , kiedy bedzie miala pod nosem dobre ,ale niezdrowe jedzonko i kedy wszyscy wokół bedą jesc i pewnie mnie namawic i pewie nie zajmie im to dużo czasu!!!!!!! Jedynym wyjściem jakie widze jest nie jesc w domu kolacji i potraktowac to jako ostatni posiłek, ale wiem też ,że sie tym nie najem tylko napcham i do domu wróce głodna. POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 

28 września 2010 , Komentarze (2)

Obiecałam sobie że bede pisac regularnie, a znowu odpusciłam killa dni ale mam wytłumaczenie. W koncu zabrałam sie do porządków w szafie trzeba było sie w koncu rozstac z letnimi rzeczami do przyszłych wakacji i powyciagac cieplejsze , bo naprawde jest zimno i cały czas pada deszcz , na szczescie grzejniki już działają to chodziaż w domu jest ciepło. Robiąc te porządki uświadoniłam sobie,że musze na dniach udac sie na zakupy , by uzupełnic garderoby, bo przecież nie pokarze sie w poniedziałek ( w pierwszy dzień na uczelni) w starych i za dużych ciuchach !!Zrobiłam przymiarki i okazało sie do wszystkich spodni i spódnic musze zapinac pasek na najciesniejszą dziurke , bo inaczej mi spadają!! Jest to powód do radości ,ale mam też z tym problem, bo tej pory nosiłam rozmiar 38 i było okej ,ale teraz jest za duże ,a 36 jest za krótkie, wiec jedynym wyjściem jakie mi pozostaje to obkupic sie w paski z dużą ilością dziurek lub z każdą para spodni lub spódnic biegac do krawcowej ,żeby mi je zwęziła

22 września 2010 , Komentarze (1)

Znowu miałam kilka dni przerwy w pisaniu,ale miałam istny młyn: po pierwsze musiałam pojechac na uczelnie po wpis z praktyki ( piateczka jest , ale to co sie nastałam powinnam przeznaczyc na sen , bo to przeciez najlepszy lek na urode), pomagałam też kumpelom w nauce do poprawek, które z moja pomocą oczywiście zdały i najlepsze policzyłam sobie średnią i będę miała STYPENDIUM NAUKOWE, czyli trzy stówki wiecej w miesiącu.Wracając jednak do głownego tematu , czyli dbania o siebie : regularnie cwicze ( godzina dziennie plus szybszy spacer robiąc zakupy) , dzielnie sie trzymam swoich wytycznych jedzeniowych. Musze z dumą powiedziec że po tym 1, 5 miesiącu widze różnice( i nietylko ja) i wogóle czuje się lepiej , chodziaż muszę się też przyznac ,że miałam sie zważyc i do tej pory tego nie zrobiłam. Nie wynika to z tego ,że się boje tylko jakos tak wychodzi,że odkładam na kolejny dzień lub poprostu zapominam, ale obiecałam sobie ,że do powrotu na uczelnie zważe się , czyli mam jeszcze 2 tygodnie i nowy rok akademicki zacząc z nową , szczuplejszą i zdrowszą wersją mnie i oczywiscie nadal pracowac nad sobą!!!!!!!!!

 

17 września 2010 , Komentarze (2)

Wiec zbliza sie nieuchronnie moment ważenia, cwicze, mysle,że jem mądrzej wiec w koncu trzeba sprawdzic jakie postepy poczyniłam przez miesiąc. Musze pwiedziec, że czuje sie świetnie: spodnie sa luzniejsze i musze i musze pasek coraz mocniej zaciskac, mieszcze sie w sukienke z przed kilku lat , nie czuje sie w niej jeszcze bardzo komfortowo, ale mysle , że na wiosna będę mogla ją spokojnie nosic. Oprocz tego zauwazylam ,że wyostrzyła mi sie talia, pozbylam sie "boczkow",brzuch nadal troche wystaje , ale wydaje sie jędrniejszy jak zresztą reszta ciala. Nie oczekuje,że schudłam nie wiadomo ile ,ale wole małymi krokami tracic na wadze poprzez cwiczenia i niewielkie zmiany żywieniowe , niż schudnąc raptownie i miałby mnie dopasc efekt jo jo , a zreszta skora po gwałtownym odchudzaniu nie wygląda pieknie ( jest obwisła i pomarszczona) , a to przez stratw wody , ktora nawilża ją od środka. Nie załamujcie sie tym ,że wasza waga nie spada , ale jestem pewna ,że wygladacie i czujecie sie lepiej.

12 września 2010 , Komentarze (4)

Wlasnie skonczylam cwiczyc i musze wam powiedziec, że zlekka sie zgrzałam.Dzsiaj jednak dzisiaj byl ten dzien w tygodniu darowałam sobie weidera na rzecz innych cwiczen ( tradycyjne brzuszki , roznego rodzaju sklony i przysiadu i ogolne rozciaganie i wzmacnianie ciała). Mam dla oczywiscie zainteresowanych kilka wskzowek odnośnie w cwiczen:

1 porządna rozgrzewka ( z głownym nastawieniem na szyje, ramiona i nogi), przeciez nie chcemy,żeby nam cos podczas cwiczen strzelilo

2 Polecam cwiczyc sluchajac muzyki: po pierwsze cwiczenia nie beda nam sie dluzyc , a przy okazji nauczymy sie lekkosci w poruszaniu , ktora jest przydatna podczas tanca

3 Z każdym kolejnym dniem urozmaicamy cwiczenia poprzez zwiekszanie powtorzen i dokladanie nowych( propozycje cwiczen bez trudu mozna znalesc na necie i dopasowac do swoich możliwości)

4 Bardzo ważne mierzymy siły na zamiary ( nie atakujemy ambitnie rekordu olimpijskiego tylko powoli i systematycznie wprawiamy się)

5 Bardzo ważne , aby cwiczyc o podobnej porze, aby nasz organizm  mogł sobie "zapisac" ,że bedziemy cwiczyc.

6 Jeszcze jedno nigdy nie cwiczymy bezpośrednio po jedzeniu ( conajmniej 2 godziny powinnysmy odczekac), dlatego tez wazne są stale i regularne pory jedzenia. Jeli nie bedziemy tego przestrzegac to w najlepszym razie skonczy sie zgadzą ,a w najgorszym wymoitami.

Myśle ,że to śa najwazniejsze zasady, jakimi powinnysmy się kierowac i oczywiscie do twz ;domowych cwiczen mozemy dołożyc chodznie raz w tygodniu np. na : basen, tenis , siłownie  lub kurs tańca i pamietejmy,że cwiczeniach jak w każdj dziedzinie zycia ttrzeba zachowac umiar i zzdrowy rozsądek.