Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
37 dni do konca redukcji.


Zostalo mi juz tylko 37 dni do konca planowanej redukcji a zdazyla sie mala awaria bioder. Od kilkunastu dni czuje napiecie,
 nie bol ale czuje, ze cos sie tam dzieje. Uczulona na kontuzje postanowilam przystopowac z cwiczeniami. W sobote skrocilam cardio na orbim do 25 minut bo to dziwne uczucie stalo sie mega irytujace. Dziwne napiecie inaczej nie potrafie tego opisac. Dzis ograniczylam sie do Pilates. Wedlug kalkulatora spalilam 137 kalorii gdzie normalnie gdy lacze Pilates z cardio pale ok 370..... Very not good :)
Marta sie bac :D W tej chwili gdy zawale z dieta o spadku moge zapomniec. Cardio ratowalo mnie w takich sytuacjach wiec czuje sie bezbronna :D

Wydazrzylo sie rowniez cos milego mianowicie zmierzylam uda i zaliczylam kolejny spadek :) -1cm wielce mnie raduje :) Zmierzylam brzuch...i co? i nico :P Bylo 84 i jest 84 :) Moj tluszcz brzuchowy mega wybuchowy, niezniszczalny, niezatapialny nawet nie drgnol :) Wiec jesli tak dalej pojdzie i nogi beda chusc a brzuch nie bede wygladac tak...



Spokoj tylko spokoj mnie uratuje :) Mega gigantyczny metafizyczny zeeeeen ;) Serio tluszcz na moim brzuchu dziala na mnie oslabiajaco jak kryptonit na Supermena ;)

Moj trening z dzis:

Rozgrzewka.

 Denise Astin Pilates Mat Workout Based on J.H Pilates level 1

Denise Austin: Arms & Shoulders Workout Level 1

Denise Austin: Total Body Pilates Challenge 

Denise Austin: Stretching & Flexibility Workout

Jutro przerwa  w srode kolejny trening zlozony tylko z Pilates. W czwartek przerwa w piatek 24 kilometry rowerem jesli pogoda na to pozwoli. W sobote moze podzialam na orbim jesli po rowerowej przygodzie wszystko bedzie ok jesli napiecie w biodrach nie minie zostane przy Pilates.


Menu z dzis:

Sniadanie: platki owsiane z kakao, slonecznikiem, sezamem, rodzynkami+ mleko.

Lunch: zupa z soczewicy + kanapka z serem.

Przekaska: jabko+ maslanka

Obiad: zupa z soczewicy+ pieczona makrela.

Kolacja: serek wiejski z siemiem lnianym i slonecznikiem.

Bialko: 120g, wegle: 189g, tluszcz: 56g


Motywacje bo potrzebuje ich jak nigdy ;)



Milego! :)


  • montignaczka

    montignaczka

    8 stycznia 2014, 09:11

    uważaj na siebie Kochana, o kontuzję nie trudno

  • mrowka1984

    mrowka1984

    8 stycznia 2014, 08:57

    kochana myślę, że tę czekoladę wygrasz :) moje 3 kg to "aż" 3... tym bardziej, że mi kg gładko spadały do tej pory bo głównie stawiałam na aeroby - zumba x 3 w tygodniu. teraz mam możliwość zumby tylko raz w tyg a wziełam się za callanetics, po którym czuję, że gdzieś tam mięśnie się rodzą w brzuchu... e tam.... działamy nie nudzimy :) do 13 lutego chcę zobaczyć te 59 :)

  • mrowka1984

    mrowka1984

    7 stycznia 2014, 12:38

    oooooojjjjjj a ja zapomniałam, że miałam Ci tu napisać moje postanowienie i cel do tego 13 lutego... to aktualne??? jeśli tak to mój cel: wrócić do stanu najlepszego tj. waga 59kg. dlaczego waga jednak a nie cm??? cóż... trochę się boję, że polegnę bo to jednak prawie 3 kg... z drugiej strony w brzuchu przybyło mi 5cm!!! a że spodnie dopinam - wiadomo - wtedy zapinały się gładko, teraz nad zapiętym guzikiem wywala się warstewka miękkiego, galaretkowatego tłuszczu... a zatem gubię z Tobą kg a nie cm, z resztą ćwiczę też siłowe więc i może mięśnie ciut więcej zaważą i ważenie nie będzie miarodajne... co tam... lecę do 59kg. aktualne? pozdrawiam :*

  • kawonanit

    kawonanit

    7 stycznia 2014, 08:32

    Jak tak czytam o tych Twoich zmaganiach niemalże na finiszu to zaczynam się bać....U nie to dopiero początek (fakt, że chyba trzeci, ale początek! :P) i jakoś trudno mi uwierzyć, że taki brzuch, jak mój jest do ogarnięcia... ;)

  • lola7777

    lola7777

    6 stycznia 2014, 22:46

    to te maslo czekoladowo- orzechowe na tym brzuchu siedzi....mowilam!

  • judipik

    judipik

    6 stycznia 2014, 22:17

    Nie będę oryginalna, ale radzę Ci tak samo jak dziewczyny, leć do lekarza, póki czegoś poważniejszego się nie nabawisz. Dietkę trzymasz ładnie, ćwiczeń widzę, że tak czy inaczej nie odpuszczasz, więc nie przejmuj się wzrostem wagi. Będzie dobrze ;)

  • LibreSoy

    LibreSoy

    6 stycznia 2014, 21:33

    Hm... może coś tam Ci się obluzowało? Dobrze by było zgłosić się do lekarza, ze zdrowiem nie ma żartów... Mój brzuch też zawsze był bardzo uparty, świetnie Cię rozumiem.

  • Maliniacz

    Maliniacz

    6 stycznia 2014, 21:24

    Motywacje jak zawsze spoko :D pozdrawiam :)