Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
51/124 czuję, że żyję!




Witajcie Misiaki! ;*


jak Wam idzie dążenie do cudownej figury? Mieliśmy już kilka cudownych, ciepłych dni, przepełnionych słońcem, a w powietrzu czuć było wiosnę. Poszliśmy spać, budzimy się rano - ŚNIEG. O nie, to mi się w żadnym wypadku nie podoba. Mam nadzieję, że pogoda jak najszybciej się poprawi i już poczujemy ten cudowny klimat.. tęsknię za tym i bardzo mi tego brakuje, już mam dość tej szarości i ponurości, wpędza to człowieka w taką melancholię. A jak jest tak cieplutko, to aż inaczej się oddycha, myśli czuje, biega i przede wszystkim DBA O SIEBIE :)
fat-loss-blog:

Top 10 WEIGHT LOSS NEWS:http://healthyfitness.newsdigg.net


smarie9202:

Slowly!


ten tydzień zaliczam jak najbardziej do udanych. Było dobrze, starałam się, piłam dużo wody. W piątek miałam mieć wizytę, ale dietetyczka odwołała i mam jutro. To był dzień kobiet i nie wiem co mi przyszło do głowy, ale w szkole kupiłam sobie ciastka zbożowe, potem Góralka czekoladowego, a potem w domu oglądałam PLL i zjadłam całą czekoladę MILKĘ malinową i piłam kawę z pianką. Potem zrobiłam 10 km. I wiecie co? Waga mi nie wzrosła, a nawet spadła, a ja nie żałuję!? To jest naprawdę dziwne. Zawsze miałam ogromne wyrzuty sumienia, a teraz czuję coś innego. Zjadłam słodyczę, ale nie miałam napadu na <dwie czekolady, masę krówkową, paczkę ciastek, dwie drożdzówki, snickersa, cukier> jak to kiedyś, i to całkiem niedawno zrobiłąm. Czuję, zę zaspokoiłam swoją ochotę na czekoladę, która chodziła za mną od kilku dni i już nie mam na nią takiej ochoty. Zjadłam, przeszło mi i wystarczy na jakiś czas. Może trochę się zdystansowałam i to jest dobre? ;)





sobotę cudownie spędziłam z moją przyjaciółką na kawce w Werandzie. Próbowała mnie namówić na jakieś wypasione ciasto, ale ja się nie dałam ;) widzę swój cel przed oczami i dążę do niego :)
dziś tez dzień ładnie zaczęłam

ś: jogurt naturalny, banan i płatki kukurydziane
kawa z mlekiem
2s: 3/4 ciemnej bułki ze świeżym szpinakiem, szynką, pomidorem, czerwoną papryką
zielona herbata
 
a dalej planuję:

o: grillowana pierś z kurczaka z sałatką
k: jabłko
jeszcze 2 l wody i 2 zielone herbaty ;) oczywiście biegać też pójdę, jakieś 8 km zrobię, potem a6w 4/42 :)
mam już płaściutki brzuszek, no może nie do końca, ale jest coraz śliczniejszy :D

muszę do wyjazdu trochę jeszcze zrzucić, te dwa tygodnie będą intensywne i będę się starać na 200 % :) trzymam także kciuki za Was a sama biorę się już za naukę :)











miłego dnia

xoxo
meangirl16
  • sosenka93

    sosenka93

    11 marca 2013, 10:51

    Ja przez to nie mogłam się zmotywować do biegania :P Ale koniec tego, od jutra zaczynam :P tylko lepiej by było ze słoneczkiem, ale cóż, z przeciwnościami losu też trzeba walczyć :P pozdrawiam i życzę powodzenia ;)

  • sahnebonbon

    sahnebonbon

    10 marca 2013, 20:46

    Raz na jakiś czas taka czekolada na pewno nie zaszkodzi. Czasami organizm tego po prostu potrzebuje i jak raz w miesiącu się robi takie obżarstwo to nic się nie stanie, a na pewno się nie przytyje. Poza tym spaliłaś ją biegając. Pięknie sobie radzisz, oby tak dalej. Powodzenia! ;*

  • Piczku

    Piczku

    10 marca 2013, 19:07

    a mi zawsze ta weranda nie po drodze :( a tak cudownie na zdjeciach wyglada zawsze!

  • Julia551

    Julia551

    10 marca 2013, 14:24

    No i ładnie ci idzie;)A motywacja extra;)Trzymaj się;*

  • Ishita17

    Ishita17

    10 marca 2013, 13:59

    Motywacje *.*