Fatalna pogoda za oknem, leje i chlapa się robi... Trzeba iść pobiegać ale się nie chce... Fajnie by było rozłożyć się na łóżku i przespać to wszystko. Ale nie, obiecałam sobie, że przetrwam ten okres. Mimo wszystko trzeba ruszyć ten tłusty tyłek z domu i pobiegać. Po co? Żeby w wakacje chwalić się zgrabnym ciałem a nie chować go pod tonami ubrań..., żeby być dumnym z siebie i swojego ciała. Przydałby się porządny kopniak w tyłek, niestety musi wystarczyć tylko motywacyjny filmik.
A Wy, jakie macie sposoby na zwiększenie motywacji do działania?
vege-run
18 stycznia 2014, 16:03Jak się zastanowię co mnie motywuje to chyba zbliżająca się wiosna :)
Medve
17 stycznia 2014, 22:51Oj tak, odbicie swojej sylwetki w lustrze bardzo motywuje :D Ja nie lubię oglądać zdjęć innych dziewczyn, bo wiem, ze nigdy tak dobrze nie będę wyglądać przez moją klatkę piersiową :( I nie chcę później gorzej na siebie patrzeć przez te zdjęcia tylko zaakceptować taką jaką będę :)
endorfinkaa
17 stycznia 2014, 20:21moje odbicie w lustrze mnie motywuje :) chcę zmienić swój wygląd i wierzę,że w końcu się uda
Uwielbiam!
17 stycznia 2014, 20:17Rzeczywiście motywujący ten filmik:) Na mnie działają też zdjęcia ślicznie wysportowanych ciał dziewczyn:D oglądam codziennie inne i chce mi się coraz bardziej!!
freshness
17 stycznia 2014, 20:02dasz rade;) najgorsze to przetrwać takie mulące dni. Mnie motywuje to, że popatrzę w lustro przed pójściem spać i wiem, że rano trzeba się ogarnąć bo inaczej będzie żle heheh