W niedzielę po głosowaniu , czyli 9-10 - ta jadę do LEONARDA !!!! Rozmawiałam dziś z synową i ucieszyła się , że do nich przyjadę !!!!! No, no , synowa cieszy się z przyjazdu teściowej , to chyba muszę jechać , oczywiście żartuję !!!! Pojadę z własnej woli i wielkiej przyjemnośći !!!! Natalia będzie mogła troszeczkę " odpocząć" od codziennych obowiązków i poświęcić sobie troszkę czasu , jak babcia pójdzie na spacerek z Leosiem !!!! Ja mogę spacerować od rana do wieczora i cieszyć się widokiem maluszka !!!! To też dobre zajęcie na odchudzanie !!!! Wczoraj Leoś był z rodzicami w Poznaniu !!! Byli na komunii u chrześniaka Marcina !!! Leonard był po Igorze , najważniejszym gościem !!! Zachowanie małego wprawiło wszystkich w zdumienie , bo rozdawał uśmiechy na prawo i lewo !!!! Nie płakał , nie marudził , gaworzył sobie wesoło , jednym słowem bedzie gadułą po babci !!!! Ważne , że nie boi się ludzi , pomimo to, że do tej pory widział cały czas mamę i tatę , a teraz będzie oglądał babcię !!!!! Widział nas wcześniej / ostatnio miesiąc temu/ ale wtedy jeszcze jego reakcje były mniej świadome !!!! Dziś zrobiłam ulubione Marcina i Natalii kopytka , ugotowane zamroźone , gotowe do smażenia , i w takim stanie zabiorę do Zielonej !!!! Jeśli będą jeszcze inne życzenia , to mam troszkę czasu, by je spełnić !!!! Już się nie mogę doczekać , kiedy Lolka zobaczę !!! Życzę Wam miłego wieczoru, bo mój taki będzie !!!!! Buziaki !!! Krystyna
Krynia1952
20 maja 2014, 21:27Wyobrażam sobie radość i łzy szczęśliwej babci,ciesz się i rób fotki.W wolnej chwili jak się nacieszysz Leosiem wpadniemy na lody do Grycana
jolaps
20 maja 2014, 19:34Naciesz się i naprzytulaj wnuczka do oporu. Ale na kopytka uważaj jak chcesz schudnąć. Chyba że to tylko dla dzieci :))
baja1953
20 maja 2014, 17:01Krysiu...napisałam tylko, że nie jadłam grahamki na śniadanie...W międzyczasie były ciasta, lody i podskubywany chleb( teoretycznie kupowany dla męża), o żadnym rekordzie nie ma mowy...Muszę przyznać, że grahamka na śniadanie mnie nasyciła porządnie, to chyba najlepsze śniadanie;))
gilda1969
20 maja 2014, 07:37Widać, że z Leosia prawdziwy łowca serc:))) I ma pogodne usposobienie, to bardzo fajnie!:))) Kopytek nie jedz!:)))
Bajka64
19 maja 2014, 21:19Widać prawdziwa babcia. Pozdrawiam
renianh
19 maja 2014, 21:02Wystarczy ze zaświeci słonko ,podejmie się decyzję i już człowiek radosny .cieszę sie razem z Toba że jedziesz do wnusia ,to nasza wielka milośc ,a e rzadka to tym bardziej radosna .Ja moja wnusie zobacze dopiero 17 lipca na zywo .Fajnie że jedziesz dzieci trzeba rozpuszczać kulinarnie przez żołądek do serca....
Starsza.pani
19 maja 2014, 19:32Krysiu, dobra decyzja !!!! Miłego wieczoru i pozdrawiam.
marii1955
19 maja 2014, 18:58Dobra decyzja z tym wyjazdem :) A synowa zapewne złapie oddech podczas Twojej obecności , albo nadrobi zaległości w domciu ...Oby tylko była pogoda na spacery - tego Ci życzę :) Całusek :)
Cocunia13
19 maja 2014, 18:47Widzisz Krysienko jaka ja jestem leniwa...nawet glosowanie zalatwiamy listownie......zeby nie ruszac sie z domku;) I dlatego wlasnie brakuje mi mojej kochanej mamy.....tez zawsze mnie rozpieszczala;) Z pewnoscia beda to piekne chwile spedzone z wnusiem;) Buziaki;)
alam
19 maja 2014, 18:29Nie ma to jak szybka decyzja!! Po powrocie będziesz miała jeszcze dość czasu na przygotowanie do podróży. PS Odnośnie kijkowania: skoro wszystko skrupulatnie notujesz, to na pewno możesz podliczyć, ile przeszłaś od 1 maja. Daj nam szansę i nie śrubuj uchodzonego dystansu do swoich 414 km ;) Podaj to w temacie "Od maja do koca 2014 roku". Nie musisz za każdym razem dodawać nowego tematu :) Buziaczki!!!
baja1953
19 maja 2014, 18:20Ale fajne takie oczekiwanie...Cieszę się razem z Tobą:)) Rozumiem Cię doskonale, wszak i ja jestem babcią z daleka i z doskoku:))
uleczka44
19 maja 2014, 18:19Bardzo dobrze, że jedziesz do Leosia. Będąc z nim kilka dni dopiero poczujesz co to znaczy mieć wnuka i być z wnukiem. Po powrocie będziesz o niebo bardziej w nim zakochana niż dotychczas. I sama się przekonasz, że spacer z wózkiem jest bardziej wyczerpujący niż z kijkami. Ale za to jaki słodki .... Moja pani doktor napisała mi we wniosku morze i niziny bez określania miejscowości, niestety. Mogę tylko mieć nadzieję, że za dwa lata to będzie znowu Kołobrzeg. Statystycznie rzecz ujmując jest to prawdopodobne.
mikrobik
19 maja 2014, 17:19Nie dziwię Ci się, że się nie możesz doczekać. Masz dawkowany ten kontakt ze swoim małym chłopczykiem. Typowa z Ciebie babcia i mama. Jak do dzieci to z wałówką, bo przecież pewnie na tym odludziu głodują. Ja tak zawsze mówię jak daję wałówę moim warszawiakom.
Japi46
19 maja 2014, 17:18Babcia zakochana na maxa i tak powinno byc milego wieczoru