Kurcze tak mnie nakręciliście komentarzami pod ostatnim wpisem ,że wczoraj wykreciłam nie 10 a 15 km :))) Zatem juz w zasadzie uznaje ,że jestem przygotowana do półmaratonu za tydzień. Kurcze tak to zleciało ... zatem za tydzień 19 października Mileczna będzie biegać po Amsterdamie :) Powtórzenie czasu z Warszawy jest w moim zasięgu ,ale nie powiem że nie mam apetytu na nowy rekord - swój własny oczywiście. Nie przypalam się jednak ,najważniejszym zasdaniem jest dobiec do mety cało i zdrowo. co nie znaczy ,że potrafię odpuścić :))) Cholera to dośc niesamowite .Półtorej roku temu kiedy świętowałam pierwsze 30 minut ciągłego biegu nie marzyłam nawet żeby kiedykolwiek w życiu przebiec 10 km. A tym czasem w zasadzie juz podjęłam decyzje ,że chcę pobiec maraton w maju. Przypadkiem trafiłam na stronę Leiden Marathon - to rzut berem od miejsca w którym mieszkam. I stwierdziłam ,że wchodze w to. Oficjanle przygotowania zaczynam tydzień po półmaratonie w Amsterdamie ,po pierwsze dlatego że trzeba chwilkę po tym odpoczać ,po drugie dlatego że znowu musze jechać do Polski - więc rodzaj urlopu się szykuje. Ostateczna decyzję o udziale w maratonie podejmę w lutym - już powinnam byc w stanie po 4 miesiącach przygotowań ocenić czy dam radę. Tak sobie właśnie wczoraj biegłam i myślałam ... i doszłam do wniosku ,że nie ma co czekac z realizacja marzeń. Generalnie gdzieś tam juz sobie wczesniej marzyłam ,że w 2015 roku przebiegne maraton. Ale przez te dodatkowe kg przestałam nawet o tym myśleć. A wczoraj właśnie stwierdziła ,kurde czemu nie. Co mnie powstrzymuje ? Nic w zasadzie - tylko ja sama. Więc rozpisuję plan i jedziemy z koksem. Przez ostatnie 2 miesiące świadomośc zbliżającego się półmaratonu ogromnie mnie motywowała. I był to argument nie do przebicia na każdy nawet cień myśli pt. "może dziś nie bedę biegać". Zara za chwię przychodził w głowie trener z hasłem "za miesiąc półmaraton - heloł!!!" . Więc teraz będę liczyć dni do maratonu i dam radę bo jestem extra :))
katy-waity
13 października 2014, 23:24niezle wkrecona jestes:) Powodzenia:) co sie mowi? poplatania sznurowek?:)
Mileczna
14 października 2014, 09:19hihi - no chyba tak :)
Kajzera2
13 października 2014, 19:10Jak nie TY to Kto? na pewno się uda!!!!!
dadlik
13 października 2014, 12:31No i znowu będziesz pierwsza z tym maratonem. Nie zasypujesz gruszek w popiele.
Mileczna
14 października 2014, 09:21narazie tylko podjęłam decyzję :))) tak jak pisałam daje sobie czas na "podpisanie listy" do lutego ,bo myśle ,że po 4 misiącach przygotowań już powinnam mieć obraz swojej formy
MllaGrubaskaa
13 października 2014, 10:15Na pewno dasz radę ;))
Miklara
12 października 2014, 17:17Widzimy się na starcie w Amsterdamie :)
Niecierpliwa1980
11 października 2014, 22:12Super! Będzie dobrze i na pewno dasz radę!
missyxred
11 października 2014, 15:17Podziwiam! I przez kabelki ślę pozytywną energie i trzymam kciuki żeby się udało!!!
ulawit
11 października 2014, 09:03Trzymam kciuki za wszystkie plany, będzie dobrze, nastawienia masz dobre, to jak może być inaczej :) Milego dnia!
karioka97
11 października 2014, 07:12ustawicznie podziwiam, mogę robić wszystko ze sportu , ale jakoś biegania pokochać nie mogę....
Kenzo1976
10 października 2014, 21:41Mega motywacyjny wpis, jesteś bardzo silną osobowością, marzenia się spełniają, pracujesz na nie :):)
Magdalena762013
10 października 2014, 17:30W sumie masz racje - jak mamy dobra motywacje, to wszystko idzie latwiej. Np. Jak ktos szykuje sie na swoj slub i chce dobrze wygladac, prawda? Nawet tu na vitalii, jak sie robi poczatkowy test nalezy zaznaczyc jak duza jest nasza motywacja.
LooLoo
10 października 2014, 16:05ostatnie zdanie - cała prawda ! dasz radę kochana, do maja zdążysz spokojnie i zdrowo się przygotować, ha znając ciebie jeszcze się zdziwisz że tak szybko przybiegłaś na metę :) powodzenia