Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szalona, mająca 1000 pomysłów na samodzielne życie. Uwielbiam zakupy, ciuchy , spotkania z przyjaciółmi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1514
Komentarzy: 11
Założony: 24 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 29 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nadwagawoczach

kobieta, 28 lat, Opole

165 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2017 , Komentarze (10)

Hej kochania.

Ten wpis to będzie tylko jeden wielki żal. I co ,że schudłam , co że mam świetną figurę jak czuję się paskudnie. Myślałam,że gdy zgubię ten zbędny balast z siebie będę u szczytu marzeń a to co ? Gówno. Czuję się fatalnie sama ze sobą, nic mnie już nie cieszy, czuję się taka niedoceniona, niezauważona pod każdym względem. Okropnie. Tylko siedzieć i płakać mi się chce. Wszyscy już wyjechali na weekend majowy a ja siedzę w tym zasranym Lublinie i nawet nie mam do kogo gęby otworzyć. 

Tak bardzo brakuje mi miłości , tego ciepła i rozmowy. Mam wrażenie ,że mój chłopak ma mnie już dosyć . Wciąż coś robię źle jego zdaniem, wciąż jestem tą czarną owcą;(. Czuję się taka niepotrzebna , zbyteczna. Czasami proszę Boga aby mnie stąd zabrał . Co jest ze mną nie tak? O co chodzi ? 

18 listopada 2016 , Skomentuj

Hej wszystkim .

Dzisiejszy dzień był przyjemny aż do wieczora. Dowiedziałam się ,że mój przyjaciel,na którym bardzo mi zależy ma dziewczynę. Skakałabym z radości ,gdyby to naprawdę była dobra dziewczyna . Tak będę wredna pisząc to . Ona jest z tych lekkich obyczajów i nie wiem czy nie złapała go po prostu w wiadomym celu. Przygnębiło mnie to bardzo bo ten chłopak to prawie jak część mniej, a zadając się z nią jestem pewna ,że nie zmieni się na lepsze co we mnie też uderzy. Ważna część bez , której trudno funkcjonować. Ciężko mi zasnąć z tą myślą.

Od jakiegoś czasu nie mam instagrama. Dziwnie mi bez niego , bardzo mi go brakuje bo tam pisałam wszystko co chciałam , część tego co grało mi w duszy. Czułam się lepiej ,gdy mogłam tam pisać . Niestety musiałam go usunąć, a wraz z nim wszystkie wspomnienia, daty,zdjęcia. Zabolało mnie to ,ale taka decyzja była potrzebna. 

Zadzwoniłam wieczorem do mojego chłopaka. Opowiedziałam mu o tej historii z przyjacielem. Chyba mnie nie zrozumiał. Cóż się dziwić .Może jest zazdrosny. Nawet jeśli tak jest to jest to bez podstawne bo przecież wie , że można mi ufać i nic                  w stosunku do innych mężczyzn bym nie zrobiła. Rozmawiając z chłopakiem powiedziałam, że mój przyjaciel może się rozczarować po tej dziewczynie i nie jest za dobrym materiałem na ukochaną . W odpowiedzi usłyszałam ,, Ciebie też nikt mi nie polecał ''. To zabolało. Tak bardzo zabolało. Jeszcze jakiś czas temu słyszałam,, Tyle mężczyzn chce być na moim miejscu. Nie narzekaj tak na siebie ''. W co mam wierzyć ?

Nie mogę zasnąć. Wciąż coś mnie męczy. Jakieś zmartwienia,smutki.

3 lutego 2015 , Skomentuj

Witajcie;) Ja , jak zawsze opóźniona o kilka miesięcy. Nie robiłam wpisów bo wpadłam w ,,lekką'' depresję . Dzisiaj mogę stwierdzić ,że jest już ze mną lepiej, ale do rzeczy .  Przez kilka miesięcy gdy nie byłam obecna na vitalii schudłam 3,9 kg. Jest to dla mnie duży sukces , ponieważ pozwalałam sobie niekiedy na coś słodkiego (tort)(donut) :pco zazwyczaj nie skutkuje korzystnie na sylwetkę.Jadłam tak jak zawsze: w różnych odstępach czasu, dużo pełnoziarnistych , mlecznych produktów warzywka, owocki i te inne pierdołki co zaleca każdy dietetyk. I co ?? I jest sukces ;D. 

Dobra z diety tyle. Teraz wam opowiem co tam u mnie. A wiec prawko zdane ...umęczyłam się ale zdane. Teraz śmigam furą taty bo mama swojego ,nowego nie chce mi dawać ale dobry i tatkowy samochód ;). Z M... poprawiło się . Byłam dwa razy u niego w Warszawie i muszę przyznać ,że jak pojechałam tam pierwszy raz to było cudnie w porównaniu z pierwszym. Postarał się chłopak. Wysprzątał całe mieszkanie, na kolacje zrobił mi naleśniki (light bo wie,że jestem na diecie), czerwone winko, świeczuszka . Kochany mężczyzna. Gdy byłam drugi raz na weekend został jego współlokator i wiecie ....to już nie to co być samemu w mieszkaniu :D

Tak patrzę ,że strasznie dużo mam do pisania i chyba muszę tak pobieżnie opowiadać. 25 stycznia miałam studniówkę ...nie byłam jako tako ze studniówki zadowolona bo zespół ,który nam ,,przygrywał' szybciej dostałby licencję na zabijanie niż na śpiewanie,ale na swojej studniówce trza tańczyć to jakoś tam dęsiliśmy :D pyknę wam foteczkę potem...

Z bursy przenoszę się na stancję . Mam tak mało czasu aby przygotować się do matury . W bursie jest głośno i nie dam rady się tam uczyć .....ale mój tata nie mógł tego zrozumieć i nie pozwalał mi się z niej wynieść ...... to dłuższy temat do poruszania. 

Śpieszę się troszkę dlatego ten wpis taki chaotyczny. Dobranoc dziewczynki. Dobrej nocki ;) 

moje nóżki w grudniu 2014

ach ta studniówka z M... <3

6 września 2014 , Skomentuj

Hej dziewczynki . 

Dawno mnie nie było. Przepraszam ale miałam gorący okres(kreci)...nie zdałam egzaminu na prawo jazdy. To bardzo źle na mnie wpłynęło. Mam ochotę na wielką ilość % ale wolę nic nie pić z moimi problemami z krwią i odpornością lepiej nie przesadzać . Co do spraw związanych z dietą . Jest dobrze tylko okres mi się spóźnia . Zawsze tak mam gdy coś z wagą idzie ku dołowi. 

Mam ochotę wszystko wam tu powiedzieć bo nie lubię w sobie dusić zmartwień . A więc zaczynam... Jest mi smutno a to z wiadomego powodu ,którym jest M. . mój chłopak. Około 2 tygodnie temu poszedł na domówkę do dziewczyny , z którą nie utrzymuję żadnych kontaktów i po prostu jej nie lubię za sprawy z przeszłości. Owa impreza odbywała się centralnie na przeciw mojego domu w jakiejś starej chałupie . Ja wszystko mogę zrozumieć ale nie to . Mój M. wie ,że nie lubię tej dziewczyny . Prosiłam go aby tam nie jeździł a on odpowiedział mi na to ,, Ona jest moją koleżanką , bardzo ją lubię i będę tam jeździł''. Poczułam się fatalnie ...odstawiona na drugi plan. Dziś była podobna sytuacja. Pojechał na wesele ,na które nie mogłam z nim iść z powodów rodzinnych . Myślałam ,że nie pojedzie beze mnie ...a jednak . Wydaje mi się ,że wziął inną. Czuję,że mój związek chyba się rozpadnie. Kocham tego chłopaka, jestem gotowa do poświęceń dla niego ale czy on myśli tak samo. Nie wiem jakie podjąć kroki aby wybić mu takie imprezy z głowy ale z drugiej strony nie chcę wyjść na ,,terrorystkę'' , która myśli tylko o sobie. Kończę ja to biadolenie. Jeśli macie dla mnie jakieś dobre rady to proszę o komentarze. 

Pozdrawiam cieplutko i dobrej nocy kochane ;)

25 sierpnia 2014 , Skomentuj

Hejka dziewuszki ;).

Dzisiaj dietka prawie prawidłowo . Powinnam dostać kopniaka w tyłek . Zjadłam dwie czekoladki merci bo ...sama nie wiem dlaczego. Miałam smaka na słodkie ale po tych dwóch opamiętałam się . Dzisiaj ser pleśniowy , kawa, chleb, pomidory koniec dnia pokaże co dalej. Naoglądałam się wieczorem zdjęć tych pięknych dziewczyn,chudziutkich ,zgrabniutkich i aż mnie zazdrość wzięła . Pomyślałam,że też taka będę . W końcu już rok minął kiedy tak zawzięcie dietkuję i wreszcie chcę wyglądać tak jak sobie wymarzyłam. 

A co do tytułu to skąd ten strach. Ach jutro mam egzamin na prawo jazdy. Boję się ,że będę do niego kilka razy podchodzić :(. Często zapominam kierunku włączyć . Muszę bardzo się skoncentrować . Trzymajcie za mnie kciuki dziewczynki. 

Dobra zbieram się do Łomży. Prawdopodobnie nie będę pisać kilka dni bo nie będę tam miała dostępu do Internetu. Trzymajcie się ;) Do napisania. 

24 sierpnia 2014 , Skomentuj

Jest w tym trochę prawdy ;)

24 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie;!

Mój pierwszy dzień tutaj. Długo zbierałam się aby wreszcie założyć konto . Nareszcie się udało.

Czuje się koszmarnie ze swoją wagą, wyglądem. Robię co mogę aby chociaż troszkę lepiej wyglądać. Od roku jestem na diecie. Nie jem ziemniaków, ograniczam pieczywo i słodkości. Do niedawna szło mi całkiem nieźle . Oczywiście bywały dni kiedy to pozwalałam sobie na dużo grzeszków w postaci batona,ciasta czy moich ukochanych słodkich bułek (pyszota):D. A teraz ? Tych dni jest coraz więcej i więcej . Wykręcałam się sama przed sobą ,że to przed okresem ,że przejdzie. bla bla bla. Mam coraz więcej zmartwień i poprzez słodycze chociaż na chwilę chcę o nich zapomnieć . Tak jak to zrobiłam dzisiaj. Wpakowałam w siebie 1/4 małego opakowania merci a teraz mam wyrzuty sumienia ,że zjadłam tyle cukru a problemy przecież nie zniknęły. Mam tylko te 18 lat a od kiedy pamiętam miałam jakieś zmartwienia. Co najbardziej mnie męczy ? 

-moja rodzina...tata,mama,siostra,babcia,z którymi mieszkam , 

-czuję się gorsza od mojej siostry przez to ,że to właśnie ją rodzice uważają za osobę ,która coś w życiu osiągnie 

- brak prywatności

- ciągłe powtarzanie mojego taty o maturze,jakbym miała jej nie zdać 

I dużo jeszcze wymieniać . Gdy wszystkie problemy się nawarstwią , przyjaciólka daleko , nie mam z kim porozmawiać zostaje mi czekolada, paczka żelów . Nie wiem jak sobie z tym poradzić . Niektórzy nie przywiązują takiej wagi do wyglądu jak ja ale w moim przypadku to już obsesja. Zdaję sobie z tego sprawę . Eh chyba potrzebny mi do tego wszystkiego dobry psycholog . Może już przestaje nawijać .....proszę tylko o komętarz ze słowami otuchy bo nie wiem co się ze mną dzieje.