Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NancyB

kobieta, 32 lat, Bowness On Windermere

164 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 lipca 2015 , Komentarze (3)

I'm back !

Dobra sporo mnie tutaj nie było, sporo się u mnie działo, i przez różne sytuacje, doświadczenia, ludzi nastąpił efekt jojo, a jojowanie jest passe. 

 Odeszłam stąd z wagą 48 a wróciłam z wagą 56.  

Nie chciałam więcej tracić kilogramów, tamte rozmiary i waga dla mnie były idealne i czułam się super, ale  to nie chodzi tylko o zrzucone kg, tylko o lepsze zdrowie, bo wróciłam do starych nawyków, zajadałam stresy, jadłam co popadnie a to z pewnością nie jest dobrym rozwiązaniem.  

Mój cel to 50 kg - piękne zdrowe ciałko i oczywiście mięśnie. Ale wszystko w swoim czasie.

Od zeszłego tygodnia ćwiczę z Jillian, z jedzeniem jest najciężej ale staram się i dzielnie walczę. 

Także jedziemy z tym!


Ps. Będę tutaj częściej zaglądać. Jutro jadę do Kołobrzegu to pospamuje trochę zdjęciami. 

8 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Dzień dobry bardzo!

Jak Wam idzie? Ćwiczycie, odżywiacie się dobrze?

U mnie weekend nie należał do udanych pod tym względem.. No cóż. 

Będę musiała nad tym popracować.

Nie nie poddaje się, nie zaczynam od nowa, bo to bezsensu.

 Po prostu

dalej trwam

i walczę.

Tak mój brzucholec hahah :D

Nie jest najgorzej, ani tak jak bym chciała.

Ciągle zmagam się ze sobą i nie poddaje się.

Marzy mi się kaloryfer więc muszę coś z tym zrobić. :)

Brzuch ogólnie to najsłabsza partia mojego ciała.

 Batoniki owsiano - orzechowe, zakochałam się w nich.

Dzisiaj robione. :)

2 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

No hej, co u Was? Jak Wam minął dzień?

U mnie ten tydzień jest na maksa intensywny,ale to dobrze, nie mam czasu na myślenie o głupotach. Jutro do wieczora uczelnia, a później nocka w pracy, a w piątek basen. Nie ma co narzekać, lepsze to niż nierobienie i zastanawianie się nad tym co by tu zrobić. 

Zastanawiam się, czy na ćwiczeniach mam wziąć udział w dyskusjach. Ćwiczenia wyglądają zazwyczaj tak, że dana grupa przedstawia swój temat i zadaje pytania, i jak ktoś chce - udziela się. Ocena końcowa jest z prezentacji, dyskusji.To pierwsze już mam za sobą, jestem osobą, która dość mocno się stresuje, i nie lubię takiej formy aktywności na zajęciach niestety, ponieważ to moja pięta Achillesa, tak wypowiadanie się, prezentacje itd wywołują u mnie strach. Rozmawiałam z koleżanką, ze starszego roku, która stwierdziła, że jeśli nie będę wypowiadać się, to nic się nie stanie, i że zaliczę ćwiczenia, ale mimo to mam wątpliwości. Muszę to przemyśleć.

2/30 zaliczone !

Z przyjemności, na następny weekend jadę do Wrocławia na koncert, 30 kwietnia wyruszam na autostopa do Amsterdamu, biorę udział w wyścigu autostopem.To moja pierwsza taka wyprawa, a pod koniec czerwca zwiedzam Paryż, wszystko pewne.

1 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Cholera, dawno mnie tu nie było, 

a raczej nie było żadnego wpisu.

Ale to nie znaczy, że całkiem się odcięłam od Vitalii, 

czytam Was, sprawdzam co u Was słychać na bieżąco.

Co u mnie?

Utrzymuje wage - 51 kg, walcze ciągle ze sobą i ze swoją bulimia - narazie są postępy. ( Ciekawe na jak długo? )

No właśnie z odżywianiem bywało różnie, raz jadłam wzorowo, a raz mój brzuszek dosłownie tonął w śmieciach.Staram się ćwiczyć - i to mnie jakoś ratuje.

Teraz na poważnie; kwiecień będzie miesiącem bez glutenu.

Chce sprawdzić, czy mój organizm będzie lepiej się czuł, chce wytrzymać miesiąc, bo do tej pory nie udało się, chcę pracować nad swoim ciałem.


1/30 - zaliczone!


3 lutego 2014 , Komentarze (2)


Jes­tem sa­molub­na, niecier­pli­wa i trochę niepew­na siebie. Po­pełniam błędy, tracę kon­trolę i jes­tem cza­sami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie pot­ra­fisz znieść mnie, kiedy jes­tem naj­gor­sza, to cho­ler­nie pew­ne, że nie zasługu­jesz na mnie, gdy jes­tem naj­lep­sza.






Wczoraj jednym tchem przeczytałam biografię Marilyn
 - mój ostatni książkowy zakup.

Smutna kobieta, z wieloma problemami,
które maskowała  perfekcyjnie za pomocą kariery.
A wir pracy skutecznie nas oddala od egzystencji.
Czytając  książkę, momentami czułam z nią więź.








21 stycznia 2014 , Komentarze (7)

"Czekałam, aż ktoś do mnie zadzwoni i powie, że to już koniec. Nie chodziło mi o to, żeby to był szczęśliwy koniec, tylko jakikolwiek. Myślę, że czasem można chcieć już tylko, żeby coś się skończyło, obojętnie jak."

Grażyna Jagielska




Coś się kończy, coś się zaczyna.


Taaaaaaaak! Dzisiaj zdecydowanie jest ten dzień, gdzie czas uporać się z życiem, ze zmianami.
Ciągle coś mi nie pasowało, ciągle coś mnie powstrzymywało, ciągle upadałam i wstawałam.
Ale w końcu przyszedł odpowiedni moment.
Żadnych upadków.



Moja aktywność na dzisiaj:
Tiffany:
rozgrzewka i boczki
Mel B:
nogi, cardio (12 min), ramiona, abs
Jilian Michaels level 1
1/10 - zaliczony!
Hula hop - 30 min.



CZAS WRÓCIĆ DO FIGURY Z WAKACJI!

18 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Siema w nowym roku.
Znowu wrocilam tutaj, z jednej strony dobrze, z drugiej nie.
Sporo od ostatniego wpisu się wydarzyło u mnie, głównie skomplikowało
a przede wszystkim odbiło się na mnie, na moim ciele.
I wiecie co?
Najtrudniej jest odbić się od tych wszystkich negatywnych rzeczy i wstać.
Zacząć próbować sobie radzić jak dawniej,
chciałabym móc być taka silna jak latem,
mieć taką motywacje,
i zapał.
Tego właśnie sobie życzę na Nowy Rok
a Wam wszystkiego co najlepsze, 
abyście samorealizowały własne cele
i żeby Wam w życiu wszystko się udało.


Od jutra mam plan żeby zacząć ćwiczyć
z Jilian, Mel B i na hula hopie przez 30 dni. :) 
Wstawię zdjęcie za 30 dni i zobaczymy czy są jakieś efekty.
MOJA MOTYWACJA


A was proszę kopnijcie MNIE mocno w dupe!
Żebym w końcu zaczęła słuchać swojego rozumu
a nie działać pod chwilami emocji czyli wpieprzanie miliarda pustych kalorii.
Tak wlasnie robie jak sie stresuje i po prostu zajadam problemu.
Plus taki, że bulimia minęła. :)

14 grudnia 2013 , Komentarze (5)



Zdjęcie z września, tak szłam ubrana na ślub kuzyna.


Co u Mnie?
Po pierwsze przepraszam, że nie udzielam się, ani nie dodawałam wpisu.
Ale co chwile jest coś do zrobienia, a czas ucieka!
Wczoraj zakupilam sobie Women's Healt.
Pierwszy raz kupiłam to czasopismo, dzisiaj je sprawdzę podczas wolnych chwil w pracy.
Zmotywowałam parę koleżanek, do ćwiczeń, walki o lepszy wygląd.
Duma mnie rozpiera! :D
Od stycznia ostry zapieprz, i do końca czerwca bede walczyć o wymarzoną sylwetkę.
Szczególnie o mięśnie na brzuchu i ramiona. :)
Miałam pare komplusów w tym tyg.
Ale nie narzekam.
Tylko dalej do przodu. :)
Jutro bardziej się rozpisze!
Trzymajcie się! :)

9 grudnia 2013 , Komentarze (3)


Dziękuje, Dobranoc!

Dzień zaliczam do udanych mimo wszystko,
mimo co tygodniowych poniedziałkowych niefortunnych zdarzeń.

Ćwiczenia na dziś:
1h - siłowni
Mel B  - pośladki, ramiona, abs
Hula hop - 30 minut




8 grudnia 2013 , Komentarze (5)



„Znała zasadę,że nie można otworzyć drzwi,
które raz się zamknęło,i że nie można także zostawić ich otwartych.”

Haruki Murakami



Moje życie to pasmo niefortunnych zdarzeń, fatum nade mną nadal krąży.
I wiecie co?
Nie poddaje się, upadam i wciąż wstaje.
Jestem kompletnie niepolepiona,
za to rozbita na milion małych kawałków.



Podobno z każdą próbą odchudzania jest ciężej.
- Potwierdzam tą tezę, ale to nie oznacza,
że jest to niewykonalne.



Przytyłam nie całe 2 kg -  nie tragedia, bo ważę mało - 52 kg.
Wymiary się nie zmieniły, ale jednak czuję to po sobie.
I się nie dziwię, że tak się stało.
Przez ostatnie 2 tyg. jadłam śmieci, odżywiałam się nie zdrowo.
Raz ćwiczyłam, raz nie.
Należało mi się.
Także, nie mogę dopuścić do jojo.
Efekt Jojo jest passe.




Co chwilę mówię, że jestem cholernie zmotywowana.

Ale to trwa tylko parę dni -
muszę to w końcu wbić sobie do głowy, żeby zachować to na zawsze.
Tym razem nic nie będę mówić, a będę robić.




A teraz lece sprawdzić co u Was!