Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mieszkam i pracuje za granica - Polskich literek brak na komputerze w biurze - wiec wybaczcie brak naszych pieknych polskich zglosek - to nie lenistwo ale czesciowy brak mozliwosci - komputer domowy ma co potrzeba

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2641
Komentarzy: 31
Założony: 27 maja 2015
Ostatni wpis: 16 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Natalie_Lastrange

kobieta, 44 lat, Kamloops

171 cm, 98.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Czyli maly motywator - chciec to moc ;-)

12 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Kochani,

Pokaze Wam, jaki widok mam dzis z okna w biurze - o taki :D 

Te domeczki w tle to 'house boat' i sa na jeziorze - dostac sie mozna tylko woda :D

Jest pieknie i za 6godzin ide na rower i jade pogrzebac w ziemi - a co! Weekendowe szalenstwo - pochwale sie tym co rosnie i jak pieknie rosnie w weekend - mam juz malutkie pomidorki, zaczatek rzodkiewek i salaty a dzis lub jutro sadze groszek i buraczki

12 czerwca 2015 , Komentarze (3)

No właśnie... grupa wsparcia... mały problem - brak wsparcia - martwa grupa od ponad tygodnia - czekam na nowy 'przydział' ciekawe jak będzie....

Tydzień ciężki, oj ciężki - poćwiczyć mało się udało ale ganianie po budowie, po dachu, po drabinach mam zaliczone - można dodac do aktywności fizycznych, no i ogródek i pływanie i codzienny spacer do pracy - 40minut....

padam na pysk - czas psać - prawie północ....

8 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Witam serdecznie po weekendzie....

Ja sie przyznam bez bicia* - nie wykonalam cwiczen tutejszych ale byl taniec ze scierka caly weekend i tango z lopata - ktortko mowiac deburdelizacja mieszkania (zostal tylko skladzik), prace ogrodowe - mam male zielone pomidorki juz... ech.... no i dla relaksu byl basen - troche wyrzutow mam, ale mysle, ze do usprawiedliwienia....

Co do diety - trzymam sie choc dzis bylo ciezko w pracy, male babeczki czekoladowo-migdalowe z gorzka czekolada na wierzchu (ja zrobilam), chleb bananowo-czekoladowy i ciasto z jablkami - wymigalam sie od jedzenia wszystkiego 'lekka niestrawnoscia' - wzielam hedna mini babeczke - 2cm srednica, 3,5 wysokosci lacznie z dekoracja i dziobalam przez godzine nie konczac a biorac do biurka i sprawdzajac czy torebka ja polubi - wywale do kosza w domu - wiem, ze jak zjem to potem bedzie 'przeciez kolejna nie zaszkodzi, od jutra znow zaczne' - wiec by  nie przerywac kosz w domu dostanie 'deser'

Co do motywacji daleszej - wlasnie zdalam sobie sprawe, ze jak schudne ladnie to bedzie super pretekst do wymiany calej garderoby!!! I nie bede musiala sie zastanawiac, czy nie wystaja mi waleczki i inne takie :D

Wracam do pracy - koniec lunchu.... a po pracy, ogrodek i basen. 

Trzymajcie sie cieplo - slyszalam, ze w Polsce burze** (i to nie polityczne a prawdziwe, z piorunami i grzmotami)

* Prosze nie pytac, do czego przyznam sie z biciem ;-)

**tesknie za burzami - tu widzialam tylko jedna.... 

4 czerwca 2015 , Komentarze (1)

No walasnie.... po kilku dniach cwiczen okazuje sie, ze zakwasy pojawiaja sie nie tylko w miesniach ale i w tluszczyku ;-)

 

I o tym bede pamietac - niech placze i nie wraca... nigdy!

Co do diety - to jak przewidzialam w pracy byla masakra - ale na budowie nie mam wyboru jak jade na inspekcje to jem z innymi - nie ma lekko, jest nawet ciezko - ale zamiast frytek z sosem (alergia na ziemniaki) dostalam dodatkowa porcje warzyw - wiec nie jest zle choc sosu tez bylo jak dla 'chlopa' - no ale mamy wiecej facetow imieniem 'Paul' podczas spotkan (nie budowlancy tylko CI co na spotkania chodza decydowac co dalej) niz kobiet w tym projekcie, wroc w kazdym nad jakim pracuje. Czego sie spodziwac po spotkaniu budowlancow-kierownikow w branzy, inzynierow, architekta i jednej pani architekt+jednej pani manager projektu? Przynajmniej jest zabawnie...

CO poza tym - wczoraj wieczorem wpadlo jedno piwko - ale to byla wyjatkowa sytuacje... chyba musze popracowac nad sila woli i byc silniejsza niz moje najsilniejsze wymowki... 

A jak u Was? Jakies plany na weekend?

3 czerwca 2015 , Komentarze (3)

No właśnie... cisną mi się na usta słowa bo ani dziś ani jutro szans na przestrzeganie diety dużych nie mam... Rano zjem śniadanie 'zgodnie z przepisem' a potem i dziś (byłam) i jutro (będę - duza różnica czasu kochani między nami) masakra aż do kolacji - czemu - bo na budowie inspekcję robię... co to w prktyce oznacza? Lunch z budowlańcami - i tu mam wybór jak w XVIII-o wiecznym więzieniu - jeść albo nie jeść (a oni jedzą i nawet przy połówce porcji jak to zrobiłam dziś jest to ogrom kaloryczny!) a na II śniadanie lub przygryzkę mam do wyboru: ciasteczka, pączki (kilka typów), ciasta sklepowe - więc tu wybór - do kawy nic... a nie wypada się odcinac i wyskakiwać z jablkiem - to budowa.... 

Ale to tylko kilka razy w miesiącu - lub aż kilka razy w miesiącu... no ale mogliby mnie zmuszać do jedzenia wszytskiwgo - rok temu przekonałam ichniejszą 'kucharkę', że mam alergię na ziemniaki więc dostaję dodatkowy kawałek ryy/mięsa i więcej warzyw - ale mięso to deep fry - nasączone tluszczem tak że heja!

Przynajmniej rano i wiczorem sie trzymać mogę :-)

Z pozytywnych aspektów - dziś zmarzłam jak pierun, w sobotę było tak ładnie 20 na plusie a wczoraj i dziś śnieg!!!! Tak 2 czerwiec i śnieg!!! Chyba matka natura ma swoje dni i się na wszystkich boczy - no cóż - kobieta więc rozumiem ;-) Sama mam takie dni czasem...

Co poza tym - jutro basen - dziś przećwiczyłam powtórkę poniedziałku, który zrobiłam w niedzielę - motam - ale wczoraj planowałam iść na basen - zamiat poszłam w śniegu na spacer - też było ok.

Posadziłam w doniczce miętę - mam nadzieję, że wyrośnie ładnie :D

1 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Witam odwiedzajacych i czytajacych...

Dzis brzydko, deszczowo i zimno - wody z nieba leje sie tyle by dreszcz przeszedl i sie zdenerwowac ale nie na tyle by ugasic pozary - choc ogrodek podleje... Czy wspomnialam, ze jest zimno? Dwa dni temu ponad 20 dzis raptem 2... kto zjadl zero? przyznac sie!

Dietowo - dzis ok - ale tu dopiero 10 rano wiec jeszcze nie ma sie co chwalic - trza byc dobrej mysli i tyle a wiczorem popywac na basenie i potem polenic sie w saunie.... jako motywator by plywac - 10basenow=2minuty hottub/sauna wiec jak chce sie 10minut polenic trzeba przeplynac 50basenow - no ale na przyjemnosc trzeba zapracowac ;-)

Do przeczytania wieczorem, moim wieczorem 

31 maja 2015 , Komentarze (2)

Weekend już się kończy, dietę staram się utrzymywać... ale problem w tym, że muszę wymieniać - zastanawia mnie, czemu nie można ułożyć diety 'pode mnie'? Chyba takie miałybyć założenia... pierwsze dwa dni - zupełnie nie w mój deseń... kolejne (nowy tydzień od poniedziałku) już wygląda lepiej ale nadal nie tak, jakbym chiała - ale z drugiej strony mam schudnać.... więc skoro jedząc jak jadłam przytyłam to moze jedząc inaczej schudnę - poprostu będę co jakiś czas podmieniać... będzie dobrze, trzeba dać czas i szansę ;-)

albo aktualizować ustawienia - wywliłam wszystkie kanapki :D

Co do ćwiczeń - czekam jutra - zamierzam wskoczyć na rower, podjechać podlać ogródek, wrócić do domu i wykopać mój ociężały leniwy zadek na basen...

No i ćwiczenia zaplanowane na jutro chcę wykonać dzisiaj - a jutro to co napisałam - ale to chyba nie jet duży problem....

A jak Wam mija weekend?

28 maja 2015 , Komentarze (3)

No tak, czwartkowy poranek i nie jest latwo - my tu mamy chudnac kochany internecie  a nie czekolada sie objadac - o taka reklama nad moim pamietnikiem.... gdzie reklamy jablek, nowych cwiczen, optycznie wyszczuplajacej bielizny ;-)

No ale wracajac do diety, ktora mam dostac jutro - powoli zaczynam sie brac za siebie - slowo klucz - powoli ;-)

Wczorajsze jedzenie bylo o takie:

Sniadanie - koktajl - banan, jablko, ogorek zielony, sok z marchwi/jablka/pomaranczy (domowej wyciskarki), nasionka chia

2 Sniadanie - jabklo, batonik musli bez cukru, organiczny (wiec niby zdrowy)

Lunch - chleb chrupki, maslo, majonez, jajka na twardo

Przegryzka - pomarancza, jablko

Objad - kurczak w panierce, sos miodowo-czosnkowy, lodyga selera

Cwiczen - sila woli by bedac w pubie zjesc tylko kurczaka a nie wypic piwo - byla woda mineralna z plasterkami pomaranczy :D

Dzis bedzie ciwiczeniowo lepiej - praca w ogrodku - trza przekopac, spacery z psami kupla, ktorych mu pilnuje jak wyjechal....

27 maja 2015 , Komentarze (8)

Ktos kiedys powiedzial, ze wewnatrz kazdej dziewczyny z nadwaga jest szczupla dziewczyna, ktora chce sie wydostac - no coz... zamierzam jej w tym pomoc!

Zaczynam z malo skromna waga... 100kg, bylo wiecej (jak zaczynalam 105), spadlo do 99,4 i sie zatracilam znowu i wrocilo do 100,7....

Chyba bez wsparcia fachowego nie damy rady - koniec z partyzantka dietowa - czas na profesjonalna armie! Nie ma lekko - ale niech z kazdym tygodniem bedzie lzej! 

Nie ukrywam - licze na wsparcie bo potrzeba.....

Jesli chodzi o efekt jojo - pierwszy raz sie odchudzalam bo wazylam 75kg.... teraz duzo bym dala za to 75... no i duzo dam, potu, bolacych miesni, i usmiechu na twarzy z kazdym utraconym kilogramem

]:>Do Dziela]:>