Cześć :)
Kończę dzisiaj moich kilka dni laby, no z małym wyjątkiem, wczoraj mi się chcialo poćwiczyć to zrobiłam krótką rozgrzewkę i pilates, dało to pól godziny lekkich ćwiczeń. Od jutra wracam już do stałej aktywności aczkolwiek będzie ona trochę zmodyfikowana. Pisałam Wam jak ćwiczę i u mnie takie częste treningi byly ok, zmęczenie dopadalo czasami i nie miałam przeciwskazań by tak ćwiczyć. Rozmawialam o tym z moją lekarką i znajomą trenerką. I stwierdziły, że mogę tak ćwiczyć , o czym Wam wspomniałam ostatnio ale jednocześnie uświadomiły mi trochę i doradziły by robić inaczej. Więc uznałam, że mogę trochę zmodyfkować mój plan. Od jutra orbi będzie ale w poniedziałki, środy i piątki - rozgrzewka + 40 minut na orbim+ po tym krótkie rozciąganie, we wtorki i czwartki będzie tylko rozgrzewka i pilates a w weekendy będę odpoczywać, może jak mnie najdzie to coś tam poćwiczę też w soboty ale coś lekkiego to będzie, może specer długi. Ja ćwiczyłam codziennie tak myśląc najprościej, że im więcej ćwiczeń tym szybciej zgubię te kg. Początkowo one lecialy tak czy siak bo było co gubić. Teraz lekarka i trenerka powiedzialy mi, że więcej czasami nie znaczy wcale efektywniej i, że mogę ćwiczyć mniej a da to podobne rezulataty i dzięki temu nie będzie nie dopadało takie przemęczenie jak teraz mnie dopadło. Dopadało mnie czasami bo czasami ale jednak. Więc od jutra mniej orbiego,pilatesik + dietka no i zobaczę jak to się sprawdzi. Może faktycznie da takie same rezultaty i oszczędzi mi dłuższych pzerw na regenerację. Jeśli nie da to wrócę do orbiego codziennie - oczywiście to do momentu osiągnięcia wagi idealnej ;) Ale póki co od jutra mniej intensywnie i zobaczę co i jak. W ogóle to ważyłam się u lekarki i było 80 kg (tyle co i w święta, no wtedy było 80,5) co by znaczyło, że chwilowo stoję w miejscu. Ale to też tak już jest, lekarka mi doradziła uzbroić się w cierpliwość, robić swoje i się wagą nie przejmować ( może to i lepiej, że mi się popsuła i póki co nie mam nowej;)) Zgubilam już bardzo dużo i początkowo szło i leciało bo było z czego a końcówka może być najgorsza i wolniejsza. Ale spoko, przetrwam to i pomału a do celu :)
Buziaki :)
Pszczolka000
12 stycznia 2015, 10:54Może faktycznie miały rację ;) spróbuj tak i zobaczysz jak będzie, powodzenia ;)
MllaGrubaskaa
11 stycznia 2015, 20:38Dobry plan ;)) Ja na razie chcę ćwiczyć jak najczęściej, ale tylko dla tego że ponad miesiąc bez ruchu miałam i się ciut rozleniwiłam ;))
NieidealnaG
12 stycznia 2015, 08:00Mam nadzieję, że dobry i, że mniej da porównywalne efekty :) Miesiąc to już jednak chwila bez więc trzeba to nadrobić ale pamiętaj by się nie przeforsować ( jak ja) bo po tym kolejna przerwa gotowa ;)