Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ochłonęłam.../fotomenu/ stosunki międzyludzkie.


Jest mi lepiej. Cały czas dietuje, tylko mam chwilę zwątpienia. Każdemu się zdarzają. 

Dziś mam dzień zwątpienia w znajomych, ale to materiał na inną historię. Mój N. mi kiedyś powiedział: teraz możesz liczyć na mnie i swoją mamę, na całej reszcie się możesz przejechać

Skubany miał rację. Wiadomo, mam 2-3 przyjaciółki z którymi zawsze mogę pogadać, ale dziś jestem jakaś mega rozbita. Chyba nigdy nie uwierzę w 100% przyjaźń... A może to po prostu ze mną coś jest nie tak?

Żadna moja przyjaźń się nie utrzymywała. Żadna. Mam 2 dobre przyjaciółki ze studiów, ale one mieszkają daleko. Z żadną nie wyjdę na kawę i nie poskarżę się na zło wszechobecne. Mamy nie chce martwić, a N. też nie chcę wszystkiego mówić, bo on twierdzi, że za bardzo się przejmuję. A do cholerki z tym wszystkim.

śniadanie: bułka z szynką i keczupem 

2 śniadanie: jogurt z ziarnami

obiad: pół woreczka ryżu, ryba pieczona, buraczki

podwieczorek: dwie mandaryni

kolacja: pół bułki z szynką i szczypiorkiem, pół bułki z paprykarzem i szczypiorkiem

Buziaki:*

  • DarkaGratka

    DarkaGratka

    10 lutego 2016, 10:11

    Miałam w życiu ze 2 przyjaciółki, ale w pewnym momencie okazywało się że miały przyjaciół bliższych ode mnie. Mówiąc wprost- opowiadały o moich problemach i tajemnicach swoim przyjaciołom, obcym dla mnie osobom, którym ani trochę nie ufałam. Bardzo mnie to bolało. Teraz nie mam innego przyjaciela niż mojego Lubego i ufamy sobie wzajemnie w 100%. On też jest taki odludek jak i ja i jest nam razem dobrze ;) Do pogaduszek mam koleżanki ze studiów i Was, a do poważnych problemów- jego i tylko jego. W ten sposób jest idealnie i nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa :D Dlaczego nie mama- ma za długi język, nawet w drogerii potrafiła wypaplać że krem na rozstępy to dla mnie, bo mi piersi za szybko urosły, a jak zadzwoniłam do niej spytać gdzie trzyma waciane zaopatrzenie jak dostałam pierwszej miesiączki, to jeszcze się nie rozłączyła a już wykrzykiwała nowinę wszystkim wokoło. Więc... nie. Wolę rozmawiać o problemach z kimś bardziej dyskretnym ;)

    • Niesia92

      Niesia92

      10 lutego 2016, 13:01

      no mój też odludek, ale brakuje mi kogoś, żeby wyjść z kimś na spacer, pogadać, rozumiesz, nie? :)

    • DarkaGratka

      DarkaGratka

      10 lutego 2016, 14:23

      Nie mam takiej potrzeby, na spacery chodzę z psem, a jak chcę pogadać o niczym to mam kilku znajomych na studiach, a potem pewnie znajdę kogoś do pogaduch w pracy. Od poważnych spraw mam wiernego faceta, przyjaciół więcej nie potrzebuję. Mam opinię dobrej powiernicy, czasem dziewczyny z którymi mam nie zbyt zażyłe stosunki przychodzą się do mnie wygadać, co mnie z resztą czasem dziwi, ale tajemnicy dotrzymuję. Mówi się o nie robieniu drugiemu co Tobie nie miłe, a ja nad wszystko nie znoszę bycia zdradzoną. Drugiej osoby która by trzymała język za zębami równie dobrze nie znajdę, a wolę sobie wyciąć struny głosowe by o moich prywatnych sprawach znowu wiedziało pół miasta.

  • dietetyczkadietuje

    dietetyczkadietuje

    10 lutego 2016, 09:08

    Kochana ja nigdy do końca nie ufam ludziom do końca nigdy :) Zawsze musisz uważać co mówisz i robisz nawet w obecności przyjaciół :)

    • Niesia92

      Niesia92

      10 lutego 2016, 13:00

      a ja własnie jestem naiwna.. i ufam za bardzo

  • nesi25

    nesi25

    10 lutego 2016, 09:07

    Chyba wiem o czym piszesz. Tylko, że to ja jestem mamą i mam wrażenie, że jak nią zostałam to te moje przyjaciółki przestały się ze mną przyjaciółkować a dawkować przyjaźń co mi nie wystarcza. :)

    • Niesia92

      Niesia92

      10 lutego 2016, 12:58

      chyba zaczynam się cieszyć, że nie tylko ja mam taki problem :)

  • angelisia69

    angelisia69

    10 lutego 2016, 03:55

    z przyjazniami tak niestety bywa,im starsze jestesmy tym mniej czasu na nie poswiecamy,kazdy ma swoja rodzine i juz bardziej sie na bliskich skupia.Choc sa i takie przyjaznie ktore potrafia przetrwac wszystko.Obiadek pycha,buraczki uwielbiam

    • Niesia92

      Niesia92

      10 lutego 2016, 07:12

      no właśnie, może ludzie wymagają od nas zbyt dużego poświecenia, albo my od nich i tak to się kończy, głupie to wszystko :)

  • Melanieee

    Melanieee

    9 lutego 2016, 21:56

    Fajnie, ze walczysz dalej:)) dajesz dobry przyklad ze poddawac sie nie wolno:) a co do przyjazni... och ksiazke moglabym o tych moich historiach napisac, a tak powaznie to moja prawdziwa przyjaciolka to... moja siostra, wiem mam szczescie, ze sie tak dogadujemy i mam nadzieje, ze tak zostanie. Trzymaj sie cieplo:)) pozdrawiam!

    • Niesia92

      Niesia92

      10 lutego 2016, 07:12

      no właśnie ja rodzeństwa nie mam i nie wiem gdzie tego szukać, a może bez tego po prostu da się żyć? ;)

  • Annabelle84

    Annabelle84

    9 lutego 2016, 21:00

    Mam to samo z przyjaźnią. Również zastanawiam się, czy to ze mną coś nie tak, koleżanki,znajome owszem, ale nic więcej. Moja mama ze swoją przyjaciółką znają się kupę lat i trochę im zazdroszczę, że mogą się sobie zwierzać. Ja miałam dwie przyjaciółki i na obu się zawiodłam. Kiedyś usłyszałam zdanie :Umiesz liczyć, licz na siebie, innych Twoje szczęście ...(cenzura:)) i czasem widzę, że to prawda.

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 21:01

      zawsze tak jest, kurde zawsze... trochę przykre, ale jednak prawdziwe. ale cholernie boli.

  • WaniliowoMalinowa

    WaniliowoMalinowa

    9 lutego 2016, 20:34

    Takie dni zdarzają się każdemu, mnie na przykład codziennie ;) Mam nadzieję, że z czasem to minie - w końcu coraz więcej słońca za oknem :)

  • WaniliowoMalinowa

    WaniliowoMalinowa

    9 lutego 2016, 20:34

    Takie dni zdarzają się każdemu, mnie na przykład codziennie ;) Mam nadzieję, że z czasem to minie - w końcu coraz więcej słońca za oknem :)

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:36

      prognozę oglądałam - wraca śnieg....

    • WaniliowoMalinowa

      WaniliowoMalinowa

      9 lutego 2016, 20:42

      Więc jest szansa na białe święta :D A tak poważnie - wiem, że kiedy szklana menda pokazuje cyferki większe niż zakładane i dodatkowo świat wydaje się dobić na złość ciężko się uśmiechnąć. Ale z drugiej strony - co nam daje poddawanie się takiemu nastrojowi? Tylko jeszcze więcej szarości i smutku. Ja tam wolę robić na przekór i się nie dać - polecam taką opcję :)

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:45

      chyba spróbuję od jutra :) ale nie obiecuję ;)

    • WaniliowoMalinowa

      WaniliowoMalinowa

      9 lutego 2016, 20:47

      Haha :D trzymam kciuki! :)

  • kaamyk

    kaamyk

    9 lutego 2016, 20:30

    Oj mała... Nie wiem, czy to będzie pocieszające, ale... Miałam kiedyś przyjaciółkę z dzeciństwa. Wszystko się rozpadło. Miałam przyjaciółkę w gimnazjum - ludzie się zmieniają, więc i to się rozpadło... Miałam również przyjaciółkę w liceum. Myślałam: jesteśmy starsze, będzie ok. Ale przejechałam się strasznie. Nasze drogi się rozeszły, dziś nawet nie wiem co u niej słychać. Miałam też przyjaciółkę na studiach. Jest mi nadal bliska, ale mieszka we Włoszech... ma dziecko, męża - inne priorytety. Zero problemów... Wtedy też miałam dobrą koleżankę/przyjaciółkę, która jak wyjechałam do Wrocławia to się na mnie wypięła i nawet nie zaprosiła mnie na swój ślub. Tu, we Wro, miałam koleżanki, ale jakoś nigdy się nie zbliżyłam do kogoś na tyle, by zaufać. Bo co? Kolejny raz się zawieźć? Miałam też przyjaciela. Mężczyznę. Dalej mogę z nim o wszystkim porozmawiać, ale niestety też mieszka daleko. Przez ten cały czas też myślałam, że ze mną jest coś nie tak. Aż wiesz co? Odezwała się do mnie koleżanka z liceum. W LO się nie lubiłyśmy zbytnio. Drażniłam ją (byłam kujonem). Przetrwałyśmy razem całe studia. Mój wyjazd. Nie mieszkam już w Szczecinie od 4 lat. A ona poprosiła mnie na świadka na ślubie i powiedziała coś najpiękniejszego, co usłyszałam w życiu: Kam, wiem, ze różnie z nami bywało. Czasem wkurzasz mnie najbardziej na świecie, ja CIebie pewnie też. Ale wiem, że na nikim innym nie mogłam zawsze polegać tak, jak na Tobie. Nie jest moją przyjaciółką. Jest kimś więcej. Wierzę, że to możliwe. Teraz, w dorosłym życiu. Nie w jednej, drugiej czy trzeciej szkole. Przez te wszystkie lata dorastaliśmy, zmienialiśmy się. To dorosłość weryfikuje znajomości. Ty też z czasem kogoś takiego koło siebie odkryjesz. Wiem to!

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:33

      a może ja nie zasługuję na przyjaźń, może ja się zwyczajnie do tego nie nadaję i nie umiem utrzymać znajomości, nie wiem i już nawet nie chcę się nad tym zastanawiać :(

    • kaamyk

      kaamyk

      9 lutego 2016, 20:40

      naprawdę CIę rozumiem... Też tak myślałam. Ale Asia uświadomiła mi, że źle patrzyłam na przyjaźń. Byłam zbyt zaborcza.

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:42

      może też jestem, ale ja już odpuszczam :) nie potrzebuję... będę robić swoje.

    • kaamyk

      kaamyk

      9 lutego 2016, 21:02

      swoje i na własnych zasadach :) Masz N. :*

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 21:04

      niedługo on też będzie miał mnie dosyć :P

  • paatrycjaa1

    paatrycjaa1

    9 lutego 2016, 20:28

    Ty ale mam nadzieje ze jak wpadne kawa mnie nie poczęstujesz tylko naszym super trunkiem:D ale wtedy dieta pojdzie na co najmniej 2 dni w kąt:D a teraz może pizza albo ta pizzerka:D

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:29

      o tak, przydałoby się nam odstresowanie przy super trunku :)

  • Szara_Lilia

    Szara_Lilia

    9 lutego 2016, 20:06

    mam - niestety - ten sam problem... miałam dwie dobre przyjaciółki... jedna wyjechała do Londynu, druga do Niemiec... i nie planują wrócić... i teraz tak na prawdę nie mam nikogo tak bliskiego... tylko mąż i przyjaciółki przez telefon...

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:08

      a jak patrze na resztę to mam wrażenie że mi wbiją nóż w plecy jak się odwrócę...

  • roogirl

    roogirl

    9 lutego 2016, 19:32

    Z ludźmi tak to bywa. Są, a potem ich nie ma. Najczęściej znikają wtedy kiedy ich potrzebujemy, ale wtedy też można fajnie zweryfikować kto jest wart przyjaźni, a kto nie. Menu widzę mięsne :) Spoko, takie domowe.

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 19:34

      ja się chyba po raz kolejny przejechałam... eh... ciężkie to :(

    • roogirl

      roogirl

      9 lutego 2016, 19:39

      Nie martw się, ja też straciłam nie tak dawno ludźmi, którzy myślałam, że się o mnie troszczą, ale chyba bardziej chciałam w to wierzyć niż miało to miejsce. Od tego czasu już nie wierzę w to, co ludzie mówią.

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 19:41

      ja już czasem myślę, że przestanę wychodzić z domu...

    • tara55

      tara55

      9 lutego 2016, 20:00

      Tylko nie to,nie to !!! Wychodź z domu a spotkasz nowych przyjaciół :-)

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:01

      oj wątpię, ja nie dopuszczam do siebie ludzi :)

    • roogirl

      roogirl

      9 lutego 2016, 20:07

      Hehe to mamy coś wspólnego :) Drugiego takiego nieufnego introwertyka nie znajdzie :)

    • tara55

      tara55

      9 lutego 2016, 20:28

      A ja myślę,że czas to może zmienić.Nie dopuszczając do siebie ludzi nie poznajemy ich i siebie a myślę,że przez kontakt znimi uczymy się ich i siebie:-).Niesiu- myślę,że jeszcze nie jest tak tak źle,skoro kontaktujesz się ze mną ,z zupełnie obcą Ci osobą na portalu "Vitalii.":-)

    • tara55

      tara55

      9 lutego 2016, 20:49

      Przepraszam Was Dziewczyny za wejście w Waszą rozmowę.Życzę Wam wszystkiego najlepszego i DOBRANOC **

    • Niesia92

      Niesia92

      9 lutego 2016, 20:52

      nic się nie stało ;) a czasem nie warto tracić siły na ludzi... a poznawać kogoś i się po raz kolejny przejechać to tak jak drugi raz wejść do tej samej rzeki ;)