Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trzeba się wziąć do roboty.


Widok 88,5kg na wadze był wystarczająco motywujący, by zabrać się do pracy. Nie doszłam do tej wagi niesprawiedliwie. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy mało się ruszałam .
O jedzeniu tego powiedzieć nie mogę. Mam rozepchany żołądek.Na początek zaczęłam post polegający na jedzeniu tylko kaszy gryczanej oraz piciu wody i herbat zielonych. To zawsze pomaga. Następnie z trzy dni na sokach i owocach. Zastanawiam się co potem. Dieta rozdzielcza i ruch, czy tutejsza dieta z programem. Mam jeszcze trochę czasu na zastanowienie się.
  • Nieznajoma52

    Nieznajoma52

    9 marca 2013, 20:00

    Dziękuję za radę

  • domino71

    domino71

    9 marca 2013, 19:58

    Dodałam komentarz w założonym przez ciebie wątku na forum grupy wsparcia więc tu się nie będę powtarzać, napiszę tylko, że dieta vitalii mnie odpowiada i służy, jestem zadowolona.

  • Ishita17

    Ishita17

    9 marca 2013, 17:44

    Tez jem to samo, w mniejszych ilościach i staram sie na oko liczyc kalorie, nie jem jakis strasznie kalorycznych produktów, staram sie unikac słodyczy, kebabów, chipsów itp, i ruch przedewszystkim droga do sukcesy, podczas diety wcale nie trzeba sie katować ;))

  • Dunkely

    Dunkely

    9 marca 2013, 17:41

    A ja po prostu jem to co lubię, tylko w mniejszych ilościach, ograniczyłam słodycze włożyłam w ich miejsce trochę owoców, trochę warzyw, pieczywo zmieniłam na chrupkie. Nie podjadam między posiłkami i katuję się żadnymi dietami. Troszkę więcej ruchu i kilogramy lecą. :)