Zaczęłam dzień od ćwiczeń oddechowych i izometrycznych. Potem ciepły i zimny prysznic na zmianę. Następnie przyjemny rytuał ważenie się. Tak jak przypuszczałam duży spadek wody czyli 1,4kg mniej. Jutro już tak dobrze nie będzie. Wałkowałam sobie stopy i zjadłam pierwszą porcję kaszy. Reszta dnia przede mną.Spróbuje pójść na długi spacer mimo kiepskiej pogody. Szkoda, że moja kotka nie może mi w nich towarzyszyć.
Ishita17
10 marca 2013, 10:22Miłego spacerku ;))