Miałam jednak wczoraj towarzysza spaceru. Przyjechała siostra i z radością podrzuciła mi swojego ulubionego psa na spacer, a Ona została przy komputerze z moją kotką. Filut też był bardzo zadowolony. Przeszliśmy, a właściwie ja przeszłam, a on przebiegł jakieś 8km w 90 minut.Zdjęcie jest z poprzedniego spaceru, bo wczoraj nie było śniegu.Widzieliśmy tęż stado saren, pojedyncze zające i bardzo dużo dzikich kaczek na stawach. Mimo kiepskiej pogody spacer był udany. Wieczorem zdecydowałam się i wykupiłam ćwiczenia. Mają być dla mnie przygotowane od jutra.Dzisiejszy poranek przebiegł dokładnie tak samo, jak wczoraj. Waga spadła o 0,7 kg i mam teraz 86,4. Jutro niestety nie będzie już dużego spadku.
mrs19bubble94
11 marca 2013, 19:35Powodzenia