Dzisiaj zaczęłam drugi etap treningu. Bałam się, że nie dam rady, ale nie było tak strasznie. Nie lubię biegania, a dzisiaj w sumie było 28 minut. Z dodatkowej aktywności tylko krótki spacer i poranny rozruch. Na śniadanie były pieczone ziemniaki z piekarnika z ziołami, ale bez tłuszczu. Obiad to surówka z sosem winegret i miseczka ryżu. Przegryzki to rodzynki. Kolacje może sobie daruje, a może zjem trochę jogurtu z cynamonem. Moja kota przygląda mi się z wielką podejrzliwością, kiedy ćwiczę. Czasami Jej miny są bezkonkurencyjne.Waga oczywiście podskoczyła, ale na razie nie jest strasznie. Miłego.
renaka
25 marca 2013, 20:56Moja kotka też :-) Dziwne miny robi - myślałam, że to tylko moja .... Jest "cała zdziwiona" Pozdrówka
izkaduch87
25 marca 2013, 20:49Moje psy kiwają głowa w rytm skakanki :)
rozanaa
25 marca 2013, 20:48Gratuluję samozaparcia, ja próbowałam biegać ale lepiej udaje mi się marsz z kijkami. Twoja kotka jest niesamowita :)))