Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wspomnienia o wycieczce do Irlandii.


Wracam do opisywania minionych wycieczek.

Tym razem będzie o wycieczce objazdowej po Irlandii. 

Po zapewnieniu opieki nad zwierzakami, wyruszyłam pociągiem do Warszawy. Przyjechałam do stolicy na tyle wcześnie, żeby mieć czas na spacer z przyjacielem. Bagaże zostawiłam w skrytce na dworcu, a my ruszyliśmy w miasto. Między innymi, połaziliśmy po ogrodach Biblioteki UW. To stamtąd pochodzi poniższe zdjęcie. 


Do Dublina lecieliśmy z przesiadką we Frankfurcie. Całe szczęście, że leciał z nami pilot ;) Lotnisko olbrzymie, a czasu na przesiadkę mało. Biegiem, za swoim pilotem lecieliśmy pod właściwą bramkę. I tak samolot musiał na nas trochę poczekać. 

Nie mam żadnych zdjęć z lotu - było już całkiem ciemno. 

Na miejsce, dotarliśmy o 23.00, ichniego czasu (w Polsce była już północ). 

Pierwszy skrócony nocleg mieliśmy w hotelu pod Dublinem.

Następnego dnia, po późnym śniadaniu, ruszyliśmy na zwiedzanie. Pierwszy w planie był Powerscourt. 

Jest to rozległa posiadłość położona u podnóża gór Wicklow. Zarówno pałac, jak i ogrody, powstały na życzenie Richarda Wingfielda, pierwszego wicehrabiego Powerscourtu, w latach trzydziestych XVIII wieku. Do pałacu podjechaliśmy piękną aleją. Sam pałac nie miał szczęścia. Doszczętnie spłonął w 1974 roku. Na szczęście Irlandzkie Towarzystwo Georgiańskie podjęło się jego odbudowy, którą zakończono pod koniec XX wieku.


Ale turyści przyjeżdżają nie tyle dla samej budowli, ile dla wspaniałych ogrodów. Irlandczycy chwalą się, że są to trzecie pod względem urody ogrody na świecie - po paryskim Wersalu i londyńskich Kew Garden.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od drugiej strony pałacu. Poszliśmy prosto do najstarszej części ogrodów. Ta część otoczona jest murem. Weszliśmy tam przez piękną, pozłacaną bramę z kutego żelaza. Wykonano ją w Wiedniu, w siedemdziesiątych latach XVIII wieku.


A w ogóle są dwie bramy ;)


W starych ogrodach, pełno kwiatów. Zauroczyły mnie te zimowity jesienne. Wyglądają jakby wyrosły na zgliszczach.

Te ciemierniki nie wyglądają tak efektownie, ale mają mój ulubiony odcień czerwieni.

Taką piękną aleją, wśród starych drzew szliśmy w głąb ogrodów.

A tu coś wyjątkowego. Cmentarz ulubionych zwierząt domowych - pets'ów :D

(zdjęcie znalezione w internecie).

ie2011 168

Oglądałam nie tylko nagrobki ukochanych piesków i kotków. Uhonorowane tu zostały nawet krowy rekordzistki. Na przykład ta - krowa Eugenia. Zmarła w wieku 17 lat. Miała 17 cielątek i dała 100 tysięcy galonów mleka. I krowa Princessa, która zdobyła trzykrotnie tytuł mistrzyni Dublina 

(zdjęcie znalezione w internecie)

cmentarz dla zwierzat.Irlandia/ Powerscourt. - zdjęcia na FotoForum |  Gazeta.pl

Doszliśmy do Jeziora Trytona. Jego nazwa pochodzi od fontanny usadowionej na środku stawu. Rzeźba Trytona (pół-człowiek, pół-ryba - prawdopodobnie syn Posejdona) wzorowana była na XVII w. rzeźbie, dziele słynnego artysty włoskiego, Berniniego. 

Za mną widzicie wycięte w zboczu wzgórza stopnie tarasowego ogrodu i sam pałac.

Na tym zdjęciu, wyraźniej widać wspaniałe włoskie schody (dobudowane w 1874 r.). Łączą one pałac z Jeziorem Trytona. Schody są "strzeżone" przez posągi Pegazów. Te skrzydlate konie Zeusa, znajdują się w herbie rodu Wingfieldów.

Krążąc po parku, dotarliśmy do Ogrodu Japońskiego. Widać tu wyraźnie przestrzenność ogrodów. Na pierwszym planie, miejsce odpoczynku - o kształcie pagody.

(zdjęcie znalezione w internecie)

Zuzanka.blogitko | Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Spacerem doszliśmy do Pepper Pot Tower (Wieży Pieprzowej), wzniesionej w w 1911 roku.

Z góry wieży doskonale widać Great Sugar Loaf (Wielka Głowa Cukru).

A tu, blanki wieży z działami armatnimi.

W drodze na dół obserwowałam grubość ścian wieży.


Udajemy się do Opactwa św. Kevina.

  • Alianna

    Alianna

    16 września 2020, 13:12

    Pięknie opisujesz Gosiu :-)

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      16 września 2020, 21:45

      Dziękuję Alu. Chyba to lubię ☺️

  • mada2307

    mada2307

    10 września 2020, 11:22

    Już tu byłam, ale śladu nie zostawiłam, pewnie z łóżka... bardzo ciekawie, jak zawsze u Ciebie. Buźka

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      10 września 2020, 12:50

      No u Ciebie też zawsze ciekawie ☺️

    • mada2307

      mada2307

      10 września 2020, 13:04

      Tylko mniej "naukowo"

  • Tadeuszsz

    Tadeuszsz

    7 września 2020, 07:39

    Super... Gosia23 znów nadaje. A szkic... całkiem całkiem... '''Szkic – wstępna realizacja koncepcji artystycznej: malarskiej, literackiej itp.''' Niektóre szkice, stały się nawet słynne (Szkice piórkiem, Andrzej Bobkowski) ;). Publikuj szkice, Gosiu :)

  • Helutka1959

    Helutka1959

    7 września 2020, 07:30

    super , czekam na cd

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      7 września 2020, 07:55

      Będzie, ale nie dzisiaj, bo mam sporo do zrobienia, a nawet szkic trochę czasu wymaga:)

  • renianh

    renianh

    6 września 2020, 21:50

    O czekalam na te Irlanckie opisy ,juz zapowiadalas i zaczelas sie odchudzac wiec zmienilas temat ( no nie mysl ze mam za zle twpje odchudzanie:)))). Bardzo barwne i ciekawe opisy ,podziwiam Twoja wiedze historyczna ,to zawsze byla moja pieta ,no nie lubie i juz , ale czytam z ciekawioscia:)

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      6 września 2020, 22:18

      Zmobilizuję się i spróbuje zamieszczać co jakiś czas wpisy o Irlandii :)

  • wiosna1956

    wiosna1956

    6 września 2020, 17:43

    Super , lubię czytać twoje podróżnicze wpisy , prawie jak bum tam była !!!!!

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      6 września 2020, 20:32

      Najlepsze, że chciałam zapisać szkic, a opublikowałam:)