Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
POKOCHAĆ SIEBIE...


Kiedy byłam młodsza, a nawet mała odkąd pamiętam zawsze miałam kompleksy, najpierw z powodu krzywych zębów w dzieciństwie i okresie dorastania, potem jak wyprostowałam sobie zęby to na punkcie własnej sylwetki, chociaż kiedy patrzę na dawne zdjęcia, to nie rozumiem tego. Byłam chudym dzieckiem i zgrabną nastolatką, potem też nie miałam na co narzekać, a jednak... nie potrafiłam zaakceptować siebie. Do dziś nie rozumiem dlaczego...

Zęby wyprostowałam ( w wieku 21 lat, ale to inne czasy były i dawne, wtedy nie było aparatów stałych, to był powiew ameryki, dlatego tak późno), dbałam o wygląd, a mimo to dopiero TERAZ kiedy mam 30kg nadwagi zaczynam kochać siebie i akceptować na prawdę :) Niesamowite... Nawet teraz, kiedy to piszę czuję wzruszenie i łzy, tak dogłębne jest to uczucie :)

Czasem człowiek musi chyba przejść wiele różnych doświadczeń, aby przestać się bać i zacząć żyć na prawdę :)

jestem pod wrażeniem i podziwiam pewną młoda dziewczynę, która zainspirowała mnie do tego wpisu... nazywa się

Winnie Harlow

i wygląda tak

Jest PIĘKNA w swojej radości i pewności siebie, co nastąpiło po pełnej akceptacji swojego ciała. Choruje na bielactwo, w dzieciństwie nazywano ją zebrą i krową, a mimo tego ona tryska radością i szczęściem. Podziwiam ją za to i żałuję wielu straconych lat, kiedy wstydziłam się siebie i nie mogłam żyć pełną piersią...

Teraz to zmieniam, każdego dnia i jestem wdzięczna za to że jestem :) jaka jestem :)

pozdrawiam

Nordica :)

  • krzypaczka

    krzypaczka

    4 sierpnia 2015, 21:50

    Poruszyłaś jakże ważny temat dla wielu kobiet (i nie tylko kobiet), podepnę się do Twojej wypowiedzi i dodam tylko od siebie, że można to zmienić, że można siebie pokochać. Jak zacząć ? Wskazówka dla innych - od "rozmowy z lustrem" :), porozmawiaj z odbiciem - uśmiechnij się do Niej, powiedz jej komplement, pochwal Ją. Nigdy nie jest za późno aby to zmienić, można to zrobić nawet jak ma się pół wieku na karku :)

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 09:36

      święta prawda :)

  • _Pola_

    _Pola_

    22 lipca 2015, 09:07

    Mi moja mama doszczętnie moją samoocenę popsuła :( już w podstawówce słyszałam, że ta ma ładniejszy nos, tamta śliczne nogi a Marta tak delikatnie się śmieje nie to co ja. Do tej pory mam ogrom kompleksów.

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 09:35

      najważniejsze, że jako dorosła nie zrobisz tego swoim dzieciom :)

  • idealnecialo

    idealnecialo

    20 lipca 2015, 21:03

    Ludzie nie lubią inności, boją się jej. Bo ktoś nie jest "normalny", ktoś odstaje od normy. Tylko, gdzie jest ta norma? Normy właśnie narzucają ludzie. Bo nie ma punktu, gdzie kogoś można nazwać "normalnym,idealnym". Nie ma. Szkoda, że tak mało ludzi o tym wie. Każdy jest normalny, nawet jak ktoś ma plamy, nawet jak kocha tą samą płeć, nawet jak ma grube nogi. Ktoś niżej ładnie napisał - wiele "zawdzięcza" się rodzinie - to ona hmm "normuje" charakter dziecka. Ja mam nadzieję, że kiedy zostanę mamą - będę uczyła dziecka tolerancji. Tolerowanie "inności" (oczywiście w cudzysłowie te słowa, bo nie ma czegoś takiego jak inność czy normalność jak wyżej napisałam) - "Ktoś jest przy tuszy - niech taki będzie. Nie oceniaj, nie wyśmiewaj." Pozdrowienia dla Pani:)

    • Nordica

      Nordica

      20 lipca 2015, 21:52

      To prawda strach jest początkiem wielu złych doświadczeń.. Normalność to tylko definicja, którą można dowolnie kształtować i dobrze, że postanawiacie być pokoleniami przejściowymi i przekazywać dalej miłość, tolerancję i akceptację :). To dobrze wróży na przyszłość :)

  • Vivecaa

    Vivecaa

    20 lipca 2015, 20:58

    Genialny wpis, uważam że zbytnio skupiamy się na tym jakie mamy niedoskonałości, nawet sami wymyślamy sobie kompleksy, których tak naprawdę nie ma. Myślę, że najważniejsze jest to, aby pokochać siebie i dbać o nasz wygląd i charakter i wtedy będziemy szczęśliwi :D

    • Nordica

      Nordica

      20 lipca 2015, 21:49

      zgadzam się, złota równowaga :)

  • anpani

    anpani

    20 lipca 2015, 11:22

    Mam to samo , obstawiam, że duża część vitalijek również . mi mój zaburzony obraz pomogła zbudować mama. Tak samo jak Ty w dzieciństwie oraz w młodości ( na pewno do 20 r.ż. ale i dłużej trochę , do połowy studiów) byłam osoba szczupła o normalnej budowie ciała, absolutnie nie muszaca się odchudzać ale jej komentarze zrobiły swoje, do tej pory zmagam się z niską samoocena no i obecnie z 20 kg nadwagą (było 30). Oczywiście to, że się spaslam to mój wina , nie mamy , jej zawdzieczam tylko te niską samoocenę.

    • Nordica

      Nordica

      20 lipca 2015, 12:46

      oj na temat bagażu jaki dostałam od moich rodziców, mogłabym dużo pisać :) Jednak kilka lat temu wybaczyłam im wszystko, ponieważ wiem, że mnie kochają, starali się ze wszystkich sił mi pomóc, jednak nie potrafili przekroczyć swoich ograniczeń mentalnych i dlatego chcąc dobrze ranili. To nie ich wina. Przeszłam radykalne wybaczanie, to proces bardzo ciekawy i przy pełnym zaangażowaniu przynosi natychmiastową ulgę na całe życie, oczyszcza z żalów, obwiniania się i frustracji. To dzięki moim rodzicom, którzy dali mi czasem nieźle w kość, jestem dzisiaj tym kim jestem i dziękuję im za to z całego serca. Kocham Ich oboje :) takimi jakimi są, choć czasem na co dzień nie jest to łatwe ;P :).

    • anpani

      anpani

      20 lipca 2015, 12:52

      Nie no spoko, ją na codzien też nie pamiętam o tym, że mama mi zanizala samoocenę, w sumie od czasu do czasu nadal to robi, teraz w sumie ma powód , bo rzeczywiście jestem grubą i nie radze sobie ze schudnieciem od kilku lat. Kocham rodziców pomimo ich wad, mamy bliskie relacje , teraz nawet u nich jestem ;- )

    • Nordica

      Nordica

      20 lipca 2015, 13:27

      no to super :) Może zadaj sobie pytanie po co ci schudnąć? Czy będziesz od tego szczęśliwsza? Jeśli tak, to czemu sabotaże się zdarzają? Mi takie zadawanie sobie tego typu pytań pomogło zrozumieć po co mi ta kupa tłuszczu na sobie i jaką rolę ma odegrać. Teraz rola ta została zakończona i czas się pożegnać z tym nadbagażem :)

  • soulamte98

    soulamte98

    20 lipca 2015, 00:20

    Moze i ja w koncu zaakceptuje siebie, swietny wpis gratuluje :)

    • Nordica

      Nordica

      20 lipca 2015, 12:41

      Trzymam kciuki, aby tak właśnie było. Akceptacja siebie daje tyle wewnętrznej siły i światła w życiu...

  • piekna.i.mloda

    piekna.i.mloda

    20 lipca 2015, 00:11

    Piekny wpis :) cialo to tylko powloka, liczy sie nasz spirit :)))

    • Nordica

      Nordica

      20 lipca 2015, 12:41

      dokładnie tak :)