Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem Paulina, mam 20 lat ;) Pochodzę z Ostrowca Świętokrzyskiego (woj. świętokrzyskie), a obecnie mieszkam w Warszawie. W Warszawie pracuje i studiuje fizjoterapię. Do odchudzania skłoniło mnie głownie moje złe samopoczucie w moim ciele.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 830
Komentarzy: 4
Założony: 6 marca 2014
Ostatni wpis: 12 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Paulina_startuje

kobieta, 30 lat, warszawa

167 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2014 , Skomentuj

Cześć! ;)

Pisałam rano, ale napiszę jeszcze raz- sumując dzisiejszy dzień ;)

Siedem godzin w pracy- tj. biegania i załatwiania przeróżnych rzeczy tak mnie wykończyły, że gdy tylko wróciłam do domu- moim jedynym marzeniem było walnięcie się na łóżko i spanie, spanie, spanieeeee!! Lecz nie! Bo gdyby tak było, to dzień zakończyłby się bez jakiekolwiek treningu dziś ;) Dziś wyciągnęłam na wieczorne bieganie moją współlokatorkę. Dobrze sobie poradziła jak na osobę, która na co dzień nie biega, nie ćwiczy; ale-  jest szczupła i ma dobrą kondycję ;)

Jestem baaardzo zmęczona, więc kładę się już spać ;)

Do jutra! ;)

11 marca 2014 , Komentarze (2)

Cześć! ;)

Dziś zaczynam dzień z meeeeega pozytywnym nastawieniem- sama jeszcze nie wiem czemu ;) Wstałam i uśmiecham się sama do siebie ;) Zaraz biegnę na śniadanie, bo niedługo trzeba zacząć się szykować znów na tym razem  7-godzinną męczarnię w pracy (wczoraj męczyłam się 10 godzin).

Odnośnie mojej pracy, bo o tym jeszcze Wam nie pisałam. To miała ona jakiś minimalny wpływ na to, że straciłam trochę wagi. Pracuję na kuchni, pomagam kucharzowi, więc jestem caaaaąły czas w ruchu-  podgrzewam posiłki, nakładam je, biegnę do klientów... To niby się tylko tak wydaje, że to nic, ale- uwierzcie mi, są dni kiedy po 10 godzinach takiej harówy nie pamiętam jak się nazywam ;D

Idę jeść! ;)

Trzymajcie się!

9 marca 2014 , Komentarze (2)

Cześć! ;)

Wracam do Was już jako dwudziestolatka ;) Ach, to były baaaaardzo dobre dni, pełne miłych słów i nieogromnych niespodzianek! ;) Oczywiście za wszystkie życzenia bardzo dziękuję! ;)

Ale... Ostatnie dwa dni nie biegałam, nie ćwiczyłam, nie pilnowałam się z jedzeniem. To znaczy- żeby nie wyszło, że cały dzień siedziałam na dupsku i wpierdzielałam słodycze, pączki i frytki z Maka. NIEE! :D Głównie chodzi o to, że nie ćwiczyłam NIC i że jadłam grubo po 20. No ale trudno- jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy- nie ma człowieka doskonałego.

Mam tylko nadzieje, że wrócę do mojej 'normy' ;) Właśnie wróciłam z biegania i jem swój ostatni posiłek- jogurt i musli.

Dobrej nocy! ;)

7 marca 2014 , Skomentuj

Cześć! ;)

Wczorajszy dzień jak najbardziej na plus! ;)

Wczoraj sobie dałam nieźle w kość! Zazwyczaj biegam jakieś 30-40 minut góra, a wczoraj umówiłam się na bieganie z taką Moniką- biegałyśmy ponad godzinę. Wydaje się, że to tylko 30 minut więcej, ale dla mnie to mega duży wyczyn! ;)

Śmiało mogę powiedzieć, że jestem z siebie dumna! ;)

Co do reszty dnia- rano trochę ćwiczeń (Mel B). Jeśli chodzi o jedzenie- to na śniadanie zjadłam kanapki z ogórkiem i pomidorkiem, na drugie śniadanie duże zielone jabłko, na obiad wątróbkę z pomidorem w jogurcie naturalnym, a na kolacje jabłko.

Trzymajcie się i się nie poddawajcie! NIGDY! ;)

 

6 marca 2014 , Skomentuj

Cześć! ;)

Uff, no dobra- zaczynam. ;) Postanowiłam założyć sobie konto na vitalia.pl i prowadzić pamiętnik, bo wiem, że to będzie jedną z moich większych motywacji do działania- będę chciała pisać Wam codziennie, że miałam dobry trening, że nie skusiłam się na batona, a nie wręcz przeciwnie, bo kto by chciał się chwalić tym, że chce pozbyć się kilku kilogramów a ciągle wcina słodycze? ;)

Jak możecie przeczytać z moim opisie- bardzo często zaczynałam milion diet, ale... No właśnie, zawsze pojawiały się u mnie jakieś 'ale'. Nie umiałam w 100% zaangażować się z przyjęta przeze mnie dietę.

Lecz przyszedł taki czas- kiedy oglądając swoje zdjęcia na facebook'u uświadomiłam sobie, że kurcze tak dłużej być nie może!! Nie mogę tak wyglądać!! Nie mogę by waga ciągle rosła, a uwierzcie mi, że ciągle rosła. (osiągnęłam 80 kg). Pewnego dnia usiadłam sobie, robiąc pewien mały grafik- rozpisałam dni od tego który był do bodajże 31 maja. To następna moja motywacja, bo każdego dnia kiedy nie zjem nic słodkiego, tłustego, kiedy ćwiczę rano i biegam wieczorem- przy każdym takim dniu stawiam sobie '+'.Wiecie, niby to nic takiego, ale zawsze to bardziej człowieka cieszy, gdy patrzy na kartkę i widzi tam plusiki niż minusy ;)

Już teraz udało mi się schudnąć do 68kg- i to między innymi dzięki motywacji płynącej od Was! ;)

Także dziękuję Wam bardzo za to i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pochwalić się Wam moją całkowitą przemianą- tzn. wtedy kiedy dojdę do 55kg ;)

Chciałabym być taką motywacją dla innych, taką jaką Wy jesteście przez cały ten czas dla mnie! ;)