Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Puszysta bułka

Piosenka fajna, ale do tego świństwa wcale mnie już nie ciągnie. K robi lepsze :D

ja też lubię tę piosenkę, ale tego typu rzeczy wolę przyrządzić sama :)

wolę domowe "hamy" ;ppp przynajmniej WIEM CO JEM :)

Wiesz pracowałam w fast foodzie (nie będę pisać gdzie, bo nie chce źle reklamować firmy) ale od tego czasu , od kiedy widziałam jak to jest przyrządzane nie tykam się tego;)

no jak śpiewają to aż ślinka leci, jak się widzi zdjęcia to aż ślinka leci a jak dostaniesz to coś już na miejscu, otwierasz ten papier patrzysz i Cię żal ogarnia bo wcale tak smakowicie już nie wygląda :P ciekawe czy w domu dałoby rade takiego faktycznie smakowitego zrobić? :P

:D

booooże nie rób nam tegooooooooooo

Jejciu, ale mi zrobiłaś na niego smaka! W dodatku jestem po ćwiczeniach i okropnie głodna :-(

wiesz co :P ja też to śpiewam szczególnie fragment "chrupiace pikle...cebulkaaaa" hahaah ale bylam dzisiaj z chlopakiem w Macu i jakos nie mialam na tą chemie ochoty, wypilam zielona herbatkę :) !

wiesz co :P ja też to śpiewam szczególnie fragment "chrupiace pikle...cebulkaaaa" hahaah ale bylam dzisiaj z chlopakiem w Macu i jakos nie mialam na tą chemie ochoty, wypilam zielona herbatkę :) !

Boże ja nie moge z tym ciągle to śpiewam na szczęście nie lubie takich rzeczy ale ta "piosenka" poprostu mnie dręczy ;)

Fu, ohyda! I pomyśleć, że to mięso kiedyś muczało... Albo pomysl, kto wie, czy Ci tam nie naplują?