Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pelna mobilizacja


Czesc, jestem Beata i moim problemem jest jedzenie na emocjonalnym tle. Do tej pory bylo tak , ze jak bylam smutna badz zla to kupywalam siatke slodyczy i to pochlanialam , badz jechalam do mc dondalda u jadlam. Z kazdym razem towarzyszylo mi uczucie wstydu - nie moglam spojrzec w oczy kasjerce - w glowie mialam tylko to, co ten kasjer-kasjerka sobie o mnie mysli sprzedajac mi tego wzystkiego.. i co dalej robilam? jak byly to slodycze w drodze do domu to staralam sie usiasc na samym koncu autobusu zeby wszyscy pasazerowie siedzieli przodem do kierunku jazdy a ja za nimi. Tym samym nie widzieli jak sie opychalam. A jak szlam do mc donalda to tylko raz udalo mi sie wziac jedzenie na wynos i przetransportowac je do mieszkania, Jaka ja bylam szczesliwa ze nikt mnie nie widzial jak jadlam tego wies maca, cheesburgera, frytki, muc flurrego.. Biore sie w garsc!! Bede walczyc. Koniec ze slodyczami. Nie poto biore chrom zeby zajadac te wzsystkie batony!! Zamiast do notesiku to tutaj bede wpisywac to co jadlam danego dnia i aktywnosc fizyczna :) Moim celem jest schudniecie 7 kilogramow. Gdyby mi sie to udalo do swiat bozego narodzenia byloby super, ale jak sie nie uda to nie bede plakac i sie nie zalamie. Choc bede robic wszystko by ten cel osiagnac. Do tej pory schudlam juz 8 kilogramow. 8 sierpnia wazylam nawet 54,5 czyli od poczatku schudlam 9,5 kg ale do pazdziernika nadrobilam i dobilam do 57. Poki co jest 56 i chodz upadlam to wstaje i walcza dalej. To ja kieruje moim zyciem i zadne slodkie i tluste nie ma prawa determinowac mojego zycia. Pozdrawiam Beata
  • kala1212

    kala1212

    23 października 2014, 12:18

    Pozdrawiam również i powodzenia życzę. Notesik fajny sposób :)

  • Klaudekwalczy

    Klaudekwalczy

    23 października 2014, 11:45

    Powodzenia!

  • niezlaBabeczka

    niezlaBabeczka

    23 października 2014, 11:45

    57,ech to moja wymarzona waga :) ale każdy jakąś ma...Pociesz się kochana,że przed niektórymi z nas bardziej wyboista droga :) powodzenia życzę! a podjadanie w stresie-skąd ja to znam,możemy podać sobie ręce,czytając Twój wpis czułam się jakby ktoś opisał moją historie-tylko,że ja potrafiłam zjadać przysłowiowe tony wszystkiego co tylko wpadło mi w ręce