ale wiesz co?? na poczatek znajdz sobie jedna nawet malenka rzecz ktora ci sie podoba w twoim wygladzie np. policzki ci schudly, szyja szczuplejsza, ramiona itp. i jak stoisz przed lusterkiem codziennie je podziwiaj, po jakims czasie znajdziesz inna rzecz ktora ci sie spodba.itp mi to pomoglo zycze powodzenia!:)
Pozazdrościc takiej miłości...mam nadziee ze i umniue sie los odmieni. Życze szczęscia i jeszcze wiecej miłośći. A teściówka jest wredna z reszta mało kto ma dobra teściową. Powodzenia
Koniecznie musicie nadrobić ten stracony dzień. Zaufaj mu.
elizabeths
23 sierpnia 2010, 17:57
Śledzę Twojego bloga od ok 2 tygodni i muszę powiedzieć, że naprawdę jesteś dzielna- przeszłaś naprawdę wiele i ostatnia historia z Twoim nowym partnerem jest jak wyjęta z jakiegoś filmu- tak nieprawdopodobna- ale to piękne, że wszystko się tak ładnie ułożyło. Uwolniłaś się z toksycznego związku, masz cudowne dziecko, wspaniałego partnera, sprawiłaś swoją siłą woli, że ważysz 40 kg mniej- to niesamowite i wszystko zawdzięczasz samej sobie i tylko sobie. To w Tobie jest ta wspaniałość. Nie umniejszaj tego! Podziwiam CIę i gratuluję. Psycholog nie jest złym wyjściem to taki lekarz od duszy- ona też potrzebuje się tam od czasu do czasu przebadać i zostać zdiagnozowana.
słońce moje nawet nie wiesz jak się cieszę!!!! chetnie bym poszla z tobą na zakupy i ci pomogla a jesli nie ja to napewno jest jakas inna duszyczka pomocna :)
monada
23 sierpnia 2010, 15:13
kochana, masz cudownego faceta - on na pewno z czasem doda Ci pewności siebie :) a wcześniej faktycznie parę spotkań z psychologiem może pomóc, ale to zależy od Ciebie czy chcesz takich spotkań; pamiętaj - to Ty decydujesz :) buziaki wielkie!!
Jeśli myślisz, że psycholog lub terapeuta Ci może pomóc, to się do niego wybierz. Mnóstwo ludzi korzysta z ich porad - żaden wstyd! Przede wszystkim musisz nabrać pewności siebie, a zyskasz ją z czasem dzięki przychylności otoczenia i ludzi w okół Ciebie. Uśmiechaj się do świata, bo on też się do Ciebie śmieje. A śmiech - uwierz! jest zaraźliwy i dodaje pewności siebie!
evaniu
23 sierpnia 2010, 13:32
uslyszec dobre wiesci !!! na wszystko przyjdzie pora,na spadek kolejnych kg,na zmiany w sposobie myslenia.ciesz sie tym co masz !osiagnelas duzo a teraz mozesz osiagnac drugie tyle ze wsparciem ukochanego mezczyzny ,bedzie dobrze :-)trzymaj sie !!!
aneta65
23 sierpnia 2010, 12:59
Aniu kochana dobrze że się wszystko wyjaśniło też czytam Twój pamiętnik i już mi serce mocniej bije że jest ok.Nie rozumiem tylko dziewczyn które są z facetami dla kasy jak była ta Dagmara nie zdają sobie one sprawy że miłości szczęścia ani zaufania nie można kupić za żadne pieniądze.Ja osobiście nie mogłabym być z kimś dla kasy ale są takie wywłoki i dla mnie to nie kobiety...Trzymaj się kochana wierzę że będzie ok nie zamartwiaj się buziaki:)
sisko
23 sierpnia 2010, 12:49
Czytam od jakiegos czasu Twój pamiętnik i powiem Ci,że normalnie podziwiam Cie dziewczyno!!!Po takich przejściach jakie miałaś tak sie zmobilizowałaś schudłaś tyle kilo i zaczęłaś układać sobie życie na nowo,życzę Ci powodzenia w tym wszystkim żeby dalej Ci sie dobrze układało!!!!!
seyola
23 sierpnia 2010, 12:30
acha, i zgadzam się w 100% z Vitalijką Madziaaa27 - trochę więcej dorosłości :)
seyola
23 sierpnia 2010, 12:13
z tym postrzeganiem siebie - ja noszę rozmiar bluzki M, czasem S, a prawie zawsze, jak idę do sklepu, to sięgam po 40-42 na oko, bo "zapominam", że już nie noszę starego rozmiaru! W głowie to jedak zostaje, też nie wiem, co z tym zrobić.
agucha17
23 sierpnia 2010, 10:26
Czekałam na Twój wpis z niecierpliwością!Tak się cieszę, że wszytsko jest OK :):):) A jeśli chodzi o Twoje problemy związane z wagą...Ja mam tak samo...Po mimo tego, że schudłam (może nie jakoś bardzo dużo, ale zmiany są bardzooo widoczne) czuję się grubo. Mam mnóstwo kompleksów:/ Też chciałabym wiedzieć jak to zmienić...Pozdrawiam Ciebie i Oliwkę!:)
johana78
23 sierpnia 2010, 09:19
w oku zakręciła. Strasznie się cieszę że wszystko się wyjaśniło. A Ty kobieto komórki nie posiadasz? Stacjonarny tel to nie wszystko. I więcej pewności siebie życzę. I sobie też. :)
Madziaaa27
23 sierpnia 2010, 09:07
bez urazy, ja naprawdę dobrze Ci zyczę ale jak przeczytałam kilka Twoich wpisów to naprawdę wydało mi się to wszystko takie dziecinne...myślę, że wsparcie psychologa czy psychoterapeuty jest ci potrzebne od zaraz, bo wspomnienie, trauma sprzed lat blokuje Twoją psychikę.."".czekałam do 10:00 w urodziny!"" no ale dzień nie kończy sie o 10!! haloo...nie popadaj w paranoje jakieś! Weź się w garsc i nie skreślaj ludzi tak szybko, naucz się trzeźwo oceniac sytuacje!!
POWODZENIA!!!
fankadietyrozdzielnej
23 sierpnia 2010, 08:54
i wszystko się dobrze skończyło:):) cos wróżę wam bardzo miłą i szcześliwą przyszłośc:) i oby tak było.
:):)
xwewe
23 sierpnia 2010, 08:42
nie wystarczy Ci Tomek? Spróbuj pokochać siebie tak jak on Ciebie kocha. Spójrz na siebie jego oczami i pomyśl, że to jego spojrzenie jest ze sto razy bardziej obiektywne i szczere niż Twoje. A do tego odrzucił dla Ciebie tą lalę. Nad czym się tu zastanawiać? Jesteś Superlaska z klasą i bez tamtych 50 kg;) Głowa do góry i nie wątp już w siebie:) Pozdrawiam:*
agnik8
23 sierpnia 2010, 08:34
bardzo sie ciesze, ze wszystko sobie wyjasniliscie, teraz juz wiesz sama, ze nie ma co dusic wszystkich watpliwosci w sobie, tylko szczerze rozmawiac :)
jak ja uwielbiam czytać twoje wpisy!!!!!!!Czekam zawsze z utęsknieniem na kolejny :o))))Powodzenia kochana w życiu osobistym,zasługujesz na szczęście ;o)))buziaczki :****
BrzuchataAgata
24 sierpnia 2010, 05:30ale wiesz co?? na poczatek znajdz sobie jedna nawet malenka rzecz ktora ci sie podoba w twoim wygladzie np. policzki ci schudly, szyja szczuplejsza, ramiona itp. i jak stoisz przed lusterkiem codziennie je podziwiaj, po jakims czasie znajdziesz inna rzecz ktora ci sie spodba.itp mi to pomoglo zycze powodzenia!:)
Anga26
23 sierpnia 2010, 23:14Pozazdrościc takiej miłości...mam nadziee ze i umniue sie los odmieni. Życze szczęscia i jeszcze wiecej miłośći. A teściówka jest wredna z reszta mało kto ma dobra teściową. Powodzenia
vitalijka000
23 sierpnia 2010, 20:27Koniecznie musicie nadrobić ten stracony dzień. Zaufaj mu.
elizabeths
23 sierpnia 2010, 17:57Śledzę Twojego bloga od ok 2 tygodni i muszę powiedzieć, że naprawdę jesteś dzielna- przeszłaś naprawdę wiele i ostatnia historia z Twoim nowym partnerem jest jak wyjęta z jakiegoś filmu- tak nieprawdopodobna- ale to piękne, że wszystko się tak ładnie ułożyło. Uwolniłaś się z toksycznego związku, masz cudowne dziecko, wspaniałego partnera, sprawiłaś swoją siłą woli, że ważysz 40 kg mniej- to niesamowite i wszystko zawdzięczasz samej sobie i tylko sobie. To w Tobie jest ta wspaniałość. Nie umniejszaj tego! Podziwiam CIę i gratuluję. Psycholog nie jest złym wyjściem to taki lekarz od duszy- ona też potrzebuje się tam od czasu do czasu przebadać i zostać zdiagnozowana.
Insol
23 sierpnia 2010, 15:46słońce moje nawet nie wiesz jak się cieszę!!!! chetnie bym poszla z tobą na zakupy i ci pomogla a jesli nie ja to napewno jest jakas inna duszyczka pomocna :)
monada
23 sierpnia 2010, 15:13kochana, masz cudownego faceta - on na pewno z czasem doda Ci pewności siebie :) a wcześniej faktycznie parę spotkań z psychologiem może pomóc, ale to zależy od Ciebie czy chcesz takich spotkań; pamiętaj - to Ty decydujesz :) buziaki wielkie!!
marcelka55
23 sierpnia 2010, 13:49Jeśli myślisz, że psycholog lub terapeuta Ci może pomóc, to się do niego wybierz. Mnóstwo ludzi korzysta z ich porad - żaden wstyd! Przede wszystkim musisz nabrać pewności siebie, a zyskasz ją z czasem dzięki przychylności otoczenia i ludzi w okół Ciebie. Uśmiechaj się do świata, bo on też się do Ciebie śmieje. A śmiech - uwierz! jest zaraźliwy i dodaje pewności siebie!
evaniu
23 sierpnia 2010, 13:32uslyszec dobre wiesci !!! na wszystko przyjdzie pora,na spadek kolejnych kg,na zmiany w sposobie myslenia.ciesz sie tym co masz !osiagnelas duzo a teraz mozesz osiagnac drugie tyle ze wsparciem ukochanego mezczyzny ,bedzie dobrze :-)trzymaj sie !!!
aneta65
23 sierpnia 2010, 12:59Aniu kochana dobrze że się wszystko wyjaśniło też czytam Twój pamiętnik i już mi serce mocniej bije że jest ok.Nie rozumiem tylko dziewczyn które są z facetami dla kasy jak była ta Dagmara nie zdają sobie one sprawy że miłości szczęścia ani zaufania nie można kupić za żadne pieniądze.Ja osobiście nie mogłabym być z kimś dla kasy ale są takie wywłoki i dla mnie to nie kobiety...Trzymaj się kochana wierzę że będzie ok nie zamartwiaj się buziaki:)
sisko
23 sierpnia 2010, 12:49Czytam od jakiegos czasu Twój pamiętnik i powiem Ci,że normalnie podziwiam Cie dziewczyno!!!Po takich przejściach jakie miałaś tak sie zmobilizowałaś schudłaś tyle kilo i zaczęłaś układać sobie życie na nowo,życzę Ci powodzenia w tym wszystkim żeby dalej Ci sie dobrze układało!!!!!
seyola
23 sierpnia 2010, 12:30acha, i zgadzam się w 100% z Vitalijką Madziaaa27 - trochę więcej dorosłości :)
seyola
23 sierpnia 2010, 12:13z tym postrzeganiem siebie - ja noszę rozmiar bluzki M, czasem S, a prawie zawsze, jak idę do sklepu, to sięgam po 40-42 na oko, bo "zapominam", że już nie noszę starego rozmiaru! W głowie to jedak zostaje, też nie wiem, co z tym zrobić.
agucha17
23 sierpnia 2010, 10:26Czekałam na Twój wpis z niecierpliwością!Tak się cieszę, że wszytsko jest OK :):):) A jeśli chodzi o Twoje problemy związane z wagą...Ja mam tak samo...Po mimo tego, że schudłam (może nie jakoś bardzo dużo, ale zmiany są bardzooo widoczne) czuję się grubo. Mam mnóstwo kompleksów:/ Też chciałabym wiedzieć jak to zmienić...Pozdrawiam Ciebie i Oliwkę!:)
johana78
23 sierpnia 2010, 09:19w oku zakręciła. Strasznie się cieszę że wszystko się wyjaśniło. A Ty kobieto komórki nie posiadasz? Stacjonarny tel to nie wszystko. I więcej pewności siebie życzę. I sobie też. :)
Madziaaa27
23 sierpnia 2010, 09:07bez urazy, ja naprawdę dobrze Ci zyczę ale jak przeczytałam kilka Twoich wpisów to naprawdę wydało mi się to wszystko takie dziecinne...myślę, że wsparcie psychologa czy psychoterapeuty jest ci potrzebne od zaraz, bo wspomnienie, trauma sprzed lat blokuje Twoją psychikę.."".czekałam do 10:00 w urodziny!"" no ale dzień nie kończy sie o 10!! haloo...nie popadaj w paranoje jakieś! Weź się w garsc i nie skreślaj ludzi tak szybko, naucz się trzeźwo oceniac sytuacje!! POWODZENIA!!!
fankadietyrozdzielnej
23 sierpnia 2010, 08:54i wszystko się dobrze skończyło:):) cos wróżę wam bardzo miłą i szcześliwą przyszłośc:) i oby tak było. :):)
xwewe
23 sierpnia 2010, 08:42nie wystarczy Ci Tomek? Spróbuj pokochać siebie tak jak on Ciebie kocha. Spójrz na siebie jego oczami i pomyśl, że to jego spojrzenie jest ze sto razy bardziej obiektywne i szczere niż Twoje. A do tego odrzucił dla Ciebie tą lalę. Nad czym się tu zastanawiać? Jesteś Superlaska z klasą i bez tamtych 50 kg;) Głowa do góry i nie wątp już w siebie:) Pozdrawiam:*
agnik8
23 sierpnia 2010, 08:34bardzo sie ciesze, ze wszystko sobie wyjasniliscie, teraz juz wiesz sama, ze nie ma co dusic wszystkich watpliwosci w sobie, tylko szczerze rozmawiac :)
erika84
23 sierpnia 2010, 08:22:))))
Bodzienka
23 sierpnia 2010, 08:16jak ja uwielbiam czytać twoje wpisy!!!!!!!Czekam zawsze z utęsknieniem na kolejny :o))))Powodzenia kochana w życiu osobistym,zasługujesz na szczęście ;o)))buziaczki :****